Oryginalny projekt domu respektujący miejscowe przepisy. Głównym motywem są trójkąty
Projekt tego domu to nie efekt niepohamowanej wyobraźni projektantów, ale raczej kompromis z zapisami miejscowego planu zagospodarowanie przestrzennego. Podstawą koncepcji projektu domu był trójkąt. Architekci rozwinęli ją, wprowadzając trójkąty także w różne jego części.
Autor: Marcin Czechowicz, projekt 81.WAW.PL/Anna Paszkowska-Grudziąż, Rafał Grudziąż
Dom przypomina nowoczesną instalację. Po rozsunięciu oryginalnej bramy ze stalowych trójkątów strefa wejścia gościnnie zaprasza do nietuzinkowego świata
Spis treści
- Projekt domu szyty na miarę
- Sztuka interpretacji zapisów miejscowego planu
- Dachy skośne zamiast płaskiego
- Dom na planie trójkąta i z trójkątami
- Potrzeba przestrzeni i oddechu
- Sztuczna trawa i mech
- Budowa domu i problemy z inteligencją
Architektura prezentuje się z zewnątrz jak nowoczesna artystyczna instalacja. Nie dajmy się zwieść – to funkcjonalny dom dla czteroosobowej rodziny, którego projekt musiał sprostać wymogom trudnej działki i restrykcyjnemu prawu…
Projekt domu szyty na miarę
– Często chodziliśmy na spacery na wał przy Wiśle. Tereny były tak piękne, że zaczęliśmy szukać działki w okolicy. Okazało się, że jest duża (3000 m²), ale z trudnymi warunkami zabudowy określającymi m.in. wysokość kalenicy, kąt nachylenia dachu, powierzchnię zabudowy. Dodatkowym utrudnieniem było to, że działka miała kształt trapezu z biegnącą po skosie linią określającą wymagane położenie domu (efekt sąsiedztwa wału przeciwpowodziowego) – opowiada pani Anna.
Inwestorzy wiedzieli, że na takiej parceli nie sprawdzi się projekt typowy, musi być szyty na miarę. Kiedy pan Michał znalazł w internecie realizacje i wizualizacje projektów pracowni 81.WAW.PL, pomyśleli, że tam może być zaprojektowany ich dom. Intuicja nie zawiodła. Inwestorom spodobał się już pierwszy zarys koncepcji. Dom miał być trójkątny, tzn. na rzucie o kształcie trójkąta.
Autor: Marcin Czechowicz, projekt 81.WAW.PL/Anna Paszkowska-Grudziąż, Rafał Grudziąż
Dom przypomina nowoczesną instalację. Po rozsunięciu oryginalnej bramy ze stalowych trójkątów strefa wejścia gościnnie zaprasza do nietuzinkowego świata
Sztuka interpretacji zapisów miejscowego planu
Przepisy narzucały konieczną wysokość dwóch kondygnacji i spadzisty dach. Nie można było ich zbagatelizować, ale można było zinterpretować tak, by kompromis zadowolił dwie strony. A ponieważ pracownia była już zaprawiona w ustanawianiu takich kompromisów, ten okazał się w efekcie nie tylko możliwy, ale także estetyczny i funkcjonalny.
– Działka jest długa, ale możliwość zabudowy bardzo ograniczona przez konieczność zachowania odległości od wału przeciwpowodziowego, tj. minimum 30 m. Postanowiliśmy, że plan domu będzie odbiciem terenu przeznaczonego pod zabudowę, dzięki temu pozwoli go maksymalnie wykorzystać – mówi architekt Rafał Grudziąż.
Sama część mieszkalna ma kształt trapezu, ale dom w obrysie zewnętrznym jest niemal trójkątem. Dzięki temu ma foremny kształt odpowiadający granicom działki, z trzecim bokiem równoległym do linii zabudowy. Ten bok jest najbardziej niezwykły w domu. To ściana ze złamanych 10 przeszkleń, z których każde jest równoległe do wału. Takie poszatkowanie przeszkleń sprawiło, że wprowadzany do wnętrz i kadrowany jest najatrakcyjniejszy widok – na wał, a nie na działkę sąsiada.
Szklana modułowa elewacja ma jeszcze ten plus, że od jednopłaszczyznowej jest dłuższa o blisko 30%. Zwiększenie powierzchni przeszkleń sprawia, że wnętrze domu jest lepiej doświetlone i możliwe było zaprojektowanie większej liczby pomieszczeń z oknami wychodzącymi na najładniejszy z widoków.
Dachy skośne zamiast płaskiego
Punktem wyjścia dla projektu był dom parterowy. Dwa drewniane domki to odpowiedź na wymogi miejscowych przepisów. Miały być dobudowane do parterowej bryły, ale architekci wpadli na pomysł, by je w nią wpuścić. To niekonwencjonalne rozwiązanie zostało przez architektów podkreślone. Aby przejście domków przez główną bryłę i najważniejsze ze stref domu – dzienną i prywatną nie pozostało niezauważone, ściany wykańcza ten sam materiał, co na zewnątrz – drewno termososny.
– Jedyne, co odróżnia elewacje zewnętrzne od tych zamkniętych we wnętrzu, to barwa drewna. W pomieszczeniach jest żywsza, bo niepokryta srebrnoszarą patyną – mówi Rafał Grudziąż. I tak oto w wyraźny sposób do wnętrza została wprowadzona elewacja.
Dom na planie trójkąta i z trójkątami
– Dbamy o to, by w każdym naszym projekcie była konsekwencja, która tworzy porządek i ład. Tym razem podstawą koncepcji projektu domu był trójkąt, więc rozwijając ją, wprowadzaliśmy trójkąty w różne jego części. Dzięki takiemu sposobowi budowania bryły stanowi ona logiczny układ, bo główna myśl przewija się przez nią i spina projekt w całość – mówi Anna Paszkowska-Grudziąż.
Tak właśnie powstała opowieść o trójkątach, która zaczyna się jeszcze przed posesją. Z drogi widać, jak w trójkąty układają się stalowe elementy na elewacji, które są częściami bramy przesuwnej osłaniającej miejsca postojowe. Na planie trójkąta zaprojektowane są niektóre pomieszczenia, np. sauna, natrysk przy sypialni gospodarzy czy pomieszczenie techniczne w małym domku.
Formę trójkąta ma zadaszenie tarasu. Naturalne skojarzenia z przewodnim w projekcie motywem geometrycznym wywołuje też 10 modułowych przeszkleń ogrodowej elewacji. Poza tym trójkąty przewijają się przez różne wnętrza – bywają zwieńczeniem ramy łóżka, mebli, wzorem na ścianach.
Potrzeba przestrzeni i oddechu
Zrezygnowano z garażu, który nie zmieściłby się na powierzchni przeznaczonej zgodnie z przepisami pod zabudowę. Wymusił to rozbudowany program funkcjonalny domu, w którym oprócz przestrzeni dziennej, nocnej i technicznej miały się znaleźć również te przeznaczone na uprawiane sportów (połączona z łazienką i sauną), pracę i rozrywki multimedialne. A że gospodarze lubią przestronne wnętrza, z oddechem, na każdą z nich trzeba było przeznaczyć dużo metrów kwadratowych, przykładowo – na strefę dzienną blisko 72, a na siłownię 25 m2.
Zamiast garażu jest wiata z miejscami postojowymi dla dwóch samochodów. A nad nią dach z możliwością odsłaniania i zasłaniania. Podział przestrzenny domu na funkcje jest bardzo wyraźny. Te typowo mieszkalne strefy dzienną (wspólną) i nocną (prywatną) usytuowano w parterowej części domu z przeszkleniami pokazującymi wał. Oddzielono je przez usytuowanie w przeciwległych skrzydłach bryły. Pozostałe funkcje techniczne i pomocnicze umieszczono w dwóch domkach wbudowanych w główną, parterową część domu. I tak, w większym na parterze są wiatrołap, garderoba, pralnia, siłownia, łazienka, sauna, a na poddaszu gabinet i sala multimedialna. Mniejszy domek odgrywa rolę techniczną – na dole jest pomieszczenie, schowek z wejściem od ogrodu, a na górze kotłownia z urządzeniami służącymi do rekuperacji.
Sztuczna trawa i mech
Materiały rysujące bryłę domu z zewnątrz, kontrastują ze sobą i wyróżniają jej najważniejsze elementy. Biały tynk na ramie plus stalowe elementy zwracają uwagę na naturalność drewnianych brązowoszarych domków. Ten wyraźny kontrast studzą tafle szkła – mniejsze od frontu i z boku domu oraz wielkie od ogrodu. Aby wprowadzić równowagę między barwą zewnętrzną i wewnętrzną domu, w pomieszczeniach dodano wiele szarości (posadzki), a nawet czerni (na ścianach w strefie dziennej i korytarzu). Do domowej przestrzeni przemycono również to, co przesądziło o kupnie działki – zieleń roślin i błękit nieba nadwiślańskiego wału. Połacie i ścianki kolankowe w gabinecie wyklejono zdjęciami konarów drzew.
Obok fototapety na podłodze ułożono sztuczną trawę. Z długim, gęstym i miękkim włosiem – taką, po której można chodzić boso i z przyjemnością na niej siadać. Trawa przewija się też przez inne wnętrza – pokój córki oraz w mniej typowy, ale równie uroczy sposób wykańcza sufit siłowni. W domu jest też naturalna zieloność w postaci ściany z chrobotkiem reniferowym w WC na parterze. – To wymagający materiał wykończeniowy – tak o chrobotku mówi pani Anna. Mimo konieczności regularnych, cyklicznych zraszań twierdzi jednak, że wart wprowadzenia do domu.
Budowa domu i problemy z inteligencją
– Projekt był wymagający, niestandardowy. Nie wszystkie firmy były skłonne wykonać prace, które im proponowaliśmy. Niekiedy sami rezygnowaliśmy z fachowców, którzy nie byli w stanie zrealizować powierzonych im zadań – mówi pani Anna. Przyznaje, że dużo problemów sprawiły inteligentne instalacje. Dwie firmy specjalizujące się w oprogramowaniu do domów inteligentnych nie podołały. Nie mogły połączyć instalacji w kompatybilny system. Kolejnym arcytrudnym miejscem projektu okazał się długi świetlik nad korytarzem. Był wymieniany dwa razy, ponieważ konstrukcja przeciekała. Z tego powodu konieczne było wyremontowanie zalanej części kuchennej zabudowy. Wiele firm wycofywało się już podczas rozmów, gdy dowiadywały się, że rozwiązania są nietypowe.
Podobno pierwszy dom buduje się dla wroga. W naszym przypadku to się nie sprawdza, ale z pewnością jesteśmy bogatsi o wiele doświadczeń – stwierdza pani Anna i podaje listę spraw najważniejszych. Otwierają ją niezbędne: cierpliwość, konsekwencja podczas budowy i – co się z tym wiąże – pilnowanie terminów oraz przestrzegania umów. Zamykają: niepłacenie zbyt dużych zaliczek wykonawcom i liczenie się z przekroczeniem budżetu o co najmniej 20%.
Inwestorzy policzyli, że przez budowę przewinęły się 22 ekipy. Przyznają, że były momenty przerażenia, i że nadzorowali prace na zmianę, zależnie od tego, kto miał budowlane przesilenie. Mimo to pobudowlane refleksje najlepiej puentują słowa gospodyni: – Mieszka się tu rewelacyjne. Dom jest przestronny, funkcjonalny. To nasze miejsce na ziemi. Uwielbiam tutejszą wiosnę, gdy wszystko budzi się po zimie, a ja wychodzę z kawą na taras, siadam w fotelu bujanym i słucham ptasiego radia. Wtedy ten świetlik, który przeciekał, i niedziałające przełączniki odchodzą w zapomnienie.