Uciążliwy sąsiad za płotem - masz problem? Czego możesz żądać od sąsiada, co mówi prawo?

2023-05-29 11:57

Jak poradzić sobie z uciążliwym sąsiadem za płotem, który zakłóca spokój czy zaśmieca działkę? Musisz wiedzieć, że nie wszystko jest dozwolone w granicach własnej posesji. Sprawdź, co radzi prawnik na kłopoty z uciążliwym sąsiadem. Jakie masz prawa? Czego możesz domagać się od sąsiada? Gdzie zgłosić problem?

Uciążliwy sąsiad za płotem
Autor: Wiktor Greg Uciążliwy sąsiad za płotem? Jak sobie z nim poradzić?

Spis treści

  1. Uciążliwy sąsiad za płotem? Co to oznacza?
  2. Co może straż miejska i policja?
  3. Czy można żądać usunięcia śmieci, które zalegają przy naszym płocie?
  4. Co oznacza „przeciętna miara”?
  5. Czy można domagać się od sąsiada skoszenia trawy i uporządkowania zieleni?
  6. Co z paleniem ognisk, wędzenie itp.? Smród to także immisja…
  7. Co można zrobić, gdy rośliny sąsiada przerastają na naszą stronę?
  8. Jak „wezwać" sąsiada? Czy to konieczne?
  9. Czy można skierować kamerę na teren sąsiada, żeby mieć dowód na immisje?
  10. A jeśli sąsiad nie słucha nawet sądu? Jak są egzekwowane orzeczenia?

Uciążliwy sąsiad za płotem? Co to oznacza?

Co do zasady: możemy korzystać z własnej nieruchomości w taki sposób, żeby nie zakłócać korzystania z nieruchomości sąsiedniej ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia obu nieruchomości (czyli naszej i sąsiada) oraz stosunków miejscowych.

Zawsze zakazane są immisje bezpośrednie, czyli nie można wrzucać czegoś na sąsiednią działkę, przechodzić na nią, kopać pod nią. Różnie bywa z immisjami pośrednimi, czyli takimi oddziaływaniami, które ujawniają się na nieruchomości wyjściowej, a następnie przenikają na obszar nieruchomości sąsiednich. Może to być przenikanie wody, dymu, hałasu, wibracji, a nawet nadmiernego oświetlenia, albo przeciwnie - pozbawienie światła dziennego. Mogą też wystąpić immisje niematerialne wywołujące poczucie dyskomfortu psychicznego, oddziałujące negatywnie na psychikę właściciela nieruchomości sąsiedniej, poczucie jego bezpieczeństwa czy estetyki (np. składowanie śmieci czy hodowanie zwierząt). Immisje pośrednie są dozwolone, jeśli tylko nie przekraczają przeciętnej miary.

Co może straż miejska i policja?

Są to służby zobowiązane do egzekwowania prawa, ale tylko wtedy, gdy stan faktyczny jest oczywisty, nie budzący wątpliwości. Jeśli przykładowo wezwany funkcjonariusz straży gminnej zobaczy, że z nieruchomości sąsiada przelewa się gnojówka lub woda, może interweniować i udzielić sąsiadowi pouczenia bądź wypisać mandat. Będzie to jednak interwencja w ramach przepisów porządkowych, a nie mająca na celu likwidację immisji.

W sprawach dyskusyjnych funkcjonariusz zawsze powie: „Przepraszam, nie jestem w stanie zainterweniować, proszę iść w tej sprawie do sądu, który oceni szkodliwość immisji, mając na względzie wszystkie okoliczności".

Czy można żądać usunięcia śmieci, które zalegają przy naszym płocie?

Jeśli to przekracza przeciętną miarę – jak najbardziej. Czytajmy przepis wprost: ten, kto wykonuje prawo własności, czyli w tym przypadku właściciel ogrodowej rupieciarni, musi powstrzymać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę.

Co oznacza „przeciętna miara”?

Jeśli mieszkamy na osiedlu domów jednorodzinnych, gdzie odpady są regularnie odbierane, to takie składowisko w ogrodzie nie jest niczym normalnym. Stosunki miejscowe zostają zatem zaburzone. Sąsiad byłby usprawiedliwiony tylko wtedy, gdyby okazało się, że przechowuje je w ten sposób czasowo, oczekując na odbiór odpadów wielkogabarytowych, który ma miejsce raz w miesiącu. Gdyby to samo zdarzenie miałoby miejsce na terenie przemysłowym – mielibyśmy inną miarę.

Ale skupiamy się na terenach mieszkaniowych, gdzie moje prawo do tego, bym w granicach wzroku miał nie śmietnisko, a jakiś zielony i architektoniczny ład – zostaje naruszone bezprawnym zaniechaniem sąsiada.

Czy można domagać się od sąsiada skoszenia trawy i uporządkowania zieleni?

Przepisu zmuszającego do koszenia trawy nie ma. Skoszenie jej przynajmniej dwa razy w roku pozostaje kwestią dobrej praktyki, wynikającej ze zdrowego rozsądku. Jeżeli jednak ktoś na swojej posesji doprowadza do powstania chwastowiska, które "infekuje" wypielęgnowane okoliczne ogródki przydomowe, to swoim niedbalstwem zakłóca korzystanie z nieruchomości sąsiednich. Jako sąsiedzi mamy pełne prawo żądać, a następnie wymusić na drodze sądowej skoszenie zachwaszczonego, zarośniętego ogródka.

Co z paleniem ognisk, wędzenie itp.? Smród to także immisja…

Warto w tym przypadku zerknąć do przepisów lokalnych. Na terenie wielu gminy spalanie gałęzi, traw i liści jest całkowicie zabronione. Ale nawet tam, gdzie wolno ich palić, trzeba unikać kierowania dymu na nieruchomość sąsiednią.

Co można zrobić, gdy rośliny sąsiada przerastają na naszą stronę?

Tutaj akurat sprawa jest oczywista, bo uregulowana wprost w art. 150 Kodeksu cywilnego: „Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia”.

To dość ciekawy przepis i w świecie prawniczym dyskutuje się, dlaczego obcięcie korzeni jest możliwe natychmiast, mimo że takie działanie może mieć większy wpływ na życie drzewa. W wypadku przerastających gałęzi trzeba wezwać właściciela drzewa i wyznaczyć mu termin ich usunięcia. Dopiero, gdy nie zrobi tego w wyznaczonym terminie, można obciąć samemu, ale nie dalej niż w linii rozdzielającej działki.

Przykład takiej sprawy: sąsiad bez pytania obciął przechodzące na jego stronę gałęzie drzewa, tuż przed owocowaniem. Drzewo uschło, co wywołało konflikt. Bo sąsiad, właściciel drzewa, któremu nie został wyznaczony odpowiedni termin, ma teraz roszczenie odszkodowawcze przeciwko sąsiadowi, który obciął.

Jak „wezwać" sąsiada? Czy to konieczne?

W ramach ewentualnego postępowania sądowego musi być wykazane, że strony się komunikowały i że doszło do przekazania żądania jednej strony na rzecz drugiej. Jeśli więc mam kogoś wezwać, to powinienem wysłać list, e-mail lub przekazać żądania w obecności świadka. Dla celów dowodowych zawsze najlepszą formą jest wysłanie pisma (listem poleconym za potwierdzeniem odbioru).

Przeczytaj też:

Czy można skierować kamerę na teren sąsiada, żeby mieć dowód na immisje?

Jeśli podejrzewamy, że takie działania mają miejsce na działce sąsiedniej, to obserwując ją i nagrywając obraz, działamy w stanie wyższej konieczności. A to wyłącza stosowanie innych przepisów sankcyjnych. Naruszamy prawo, ale w imię stanu wyższej konieczności, a nie własnego widzimisię.

A jeśli sąsiad nie słucha nawet sądu? Jak są egzekwowane orzeczenia?

Sposób egzekucji niewykonanego orzeczenia sądowego zależy od tego, czy dotyczy ono czynności zastępowalnych czy niezastępowalnych (czy mogą być wykonane przez osobę trzecią na koszt dłużnika):

  • w pierwszej sytuacji sąd - na żądanie wierzyciela - może mu przyznać sumę potrzebną do wykonania czynności (art. 1049 kodeksu postępowania cywilnego);
  • w drugiej, po bezskutecznym upływie terminu wyznaczonego dłużnikowi do wykonania czynności, sąd na wniosek wierzyciela nałoży na dłużnika grzywnę i jednocześnie wyznaczy nowy termin z zagrożeniem surowszą grzywną (art. 1050). Zamiast grzywną sąd może też zagrozić dłużnikowi zapłatą na rzecz wierzyciela określonej sumy pieniężnej za każdy dzień zwłoki w wykonaniu czynności, niezależnie od roszczeń przysługujących wierzycielowi na zasadach ogólnych (art. 10501). Jeśli zatem sąsiad powie: „I co mi zrobicie?”, sąd może ustalić zapłatę 100, 200 lub 500 zł dla wierzyciela za każdy dzień zwłoki.

Michał Zientek z kancelarii adwokackiej SZMZ