Spis treści
- Oszuści naciągają seniorów. Zaniżają wartość działek
- Przestępca oferuje „pomoc”, a działka przepada
- Zasiedzenie w złej wierze pozwala legalnie przejąć nieruchomość
Oszuści naciągają seniorów. Zaniżają wartość działek
Pani Maria, seniorka z Podkarpacia, chciała wydzierżawić nieco ponad hektar swojego terenu. Wkrótce jednak zgłosił się do niej mężczyzna zainteresowany kupnem działki. Niezorientowana w cenach gruntów kobieta zaproponowała mu bardzo niską cenę – 80 tys. zł. Mężczyzna jednak zaczął przekonywać emerytkę, że jej działka jest niewiele warta, bo leży na terenie Natura 2000 i nie nadaje się do zabudowy. Zaoferował kobiecie tylko 30 tys. zł. Na szczęście w kobiecie obudziła się podejrzliwość – gdy sprawdziła w Internecie, okazało się, że mężczyzna kłamał co do braku możliwości zabudowy, a sam grunt jest warty aż 700 tys. zł.
Ta historia, przytoczona w „Raporcie o terenie” portalu OnGeo.pl, jest niestety tylko jedną z wielu. W tym konkretnym przypadku seniorka, właśnie dzięki wspomnianemu raportowi, ostatecznie nie padła ofiarą oszusta. Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia. Przestępcy chętnie wykorzystują łatwowierność osób starszych i ich słabe zorientowanie w realiach rynku nieruchomości. A taką wyłudzoną za grosze działkę można następnie sprzedać z dużym zyskiem. Dlatego tak ważne jest, żeby zainteresować się sprawą nieruchomości naszych starszych rodziców czy dziadków – pomóc im uporządkować dokumenty, ustalić wartość gruntów, przestrzec przed oszustami. Tym bardziej, że podstępnych metod jest więcej.
- Czytaj również: Oszukano cię w programie „Czyste powietrze”? Zadzwoń na specjalną infolinię i uzyskaj pomoc
Przestępca oferuje „pomoc”, a działka przepada
W 2024 r. zrobiło się głośno o reportażu TVP dotyczącym oszukanego małżeństwa z Olszowej Woli na Mazowszu. Para prowadząca gospodarstwo borówkowe wpadła w długi, w związku z czym poprosiła o pomoc do adwokata. Ten nakłonił ich do przepisania gospodarstwa na stworzoną przez siebie spółkę, po czym sprzedał grunty. Wkrótce firma ochroniarska wynajęta przez nabywcę ziemi zaczęła zastraszać dawnych właścicieli, a nawet dopuszczać się przemocy fizycznej. Małżeństwo straciło spokój i dorobek życia.
Niestety, oszuści szczególnie chętnie biorą na cel osoby w kłopotach finansowych, szukające ratunku. Przestępcy wykorzystują desperację i niewiedzę ofiar, żeby skłonić je do ryzykownych działań. Może to być przepisanie na kogoś działki, zaciągnięcie kredytu czy przekazanie pieniędzy na inwestycję, która ma podreperować finanse dłużnika. Dlatego warto zainteresować się sytuacją finansową osób starszych w rodzinie i upewnić się, że nie kręci się koło nich oszust. Zdarza się np., że osoba starsza zapomni dopełnić jakiejś formalności w urzędzie albo nie zauważy, że zmieni się numer konta do zapłaty podatku, przez co narasta zadłużenie. Takie sprawy zawsze warto uregulować, również po to, żeby do drzwi seniora nie zapukał uśmiechnięty oszust oferujący pomoc w wyjściu z długów.
- Sprawdź również: Pompa ciepła - fakty i mity. Na jakie oszustwa i fake newsy musimy uważać przy zakupie pompy ciepła?
Zasiedzenie w złej wierze pozwala legalnie przejąć nieruchomość
O zasiedzeniu wielu z nas słyszało, ale nie zawsze orientujemy się, jak potrafi być groźne. Mowa o przepisach, które umożliwiają całkowicie legalne przejęcie na własność cudzej działki. Najczęściej dochodzi do niego w wyniku pomyłki, ale zdarza się też, że ktoś robi to celowo, żeby przejąć cenny grunt.
W polskim prawie wyróżnia się zasiedzenie nieruchomości w dobrej i złej wierze. Do tego pierwszego dochodzi, gdy ktoś przez 20 lat włada cudzym gruntem jak właściciel, bo błędnie sądzi, że ma do tego prawo. Przykładowo ktoś uprawia działkę rolną należącą do swojego brata, gdyż przed laty ktoś błędnie wyznaczył granice działek. Wówczas po upływie 20 lat taka działka przechodzi na tego, kto ją uprawiał.
Bardziej niebezpieczne jest zasiedzenie w złej wierze. Ma ono miejsce, kiedy ktoś dobrze wie, że nie ma żadnych praw do gruntu, ale i tak zachowuje się jak jego właściciel – właśnie po to, żeby kiedyś przejąć działkę na własność. Przy zasiedzeniu w złej wierze musi upłynąć 30 lat, żeby doszło do zmiany właściciela. A zatem jeśli np. sąsiad babci czy dziadka z premedytacją zagospodaruje ich grunt (np. wybuduje coś na nim, ogrodzi je, będzie tam coś uprawiał), to po 30 latach stanie się jego właścicielem.
Biorąc pod uwagę to zagrożenie, bardzo ważne jest, żeby wraz z osobą starszą uporządkować kwestie własności i granic działek. Senior nieraz ma np. działkę, którą od lat się nie zajmuje i w ogóle nie wie, co się z nią dzieje. Zdarza się też, że pamięta np. podział gruntów jeszcze z czasów PRL-u, który dawno się już zmienił. To zwiększa ryzyko, że ktoś skorzysta z okazji i dokona zasiedzenia.
- Przejdź do galerii: Domy ze stodół, młynów, szkół i innych nietypowych budynków
