Vintage z temperamentem – mieszkanie Nicole, która kocha rzeczy z PRL-u i umie je pokazać!
Dzięki niezwykłej wyobraźni Nicole starocie z PRL-u zostały odmłodzone i rozweselone. Wydaje się, że to nowe wcielenie bardzo im odpowiada. – Zmiany są mi potrzebne jak powietrze – mówi. – Gdy tylko coś przemaluję, choćby nóżki od szafy, od razu poprawia mi się nastrój!
Spis treści
- Betlejem pełne kolorów
- Vintage z temperamentem – galeria energetycznych zdjęć z mieszkania Nicole
- Na początku był strych pełen skarbów
- Pasja poparta edukacją
- Jak mieszkać pięknie i kolorowo – rady Nicole
Betlejem pełne kolorów
Nicole urodziła w Hamburgu, bo tam w czasach PRL-u wyemigrowali jej rodzice. W latach 90., kiedy miała sześć lat, powrócili do rodzinnego domu w Rumi i tu dorastała. Osiem lat temu wraz z partnerem Kacprem postanowili zamieszkać gdzieś w pobliżu. Znaleźli mieszkanie w Redzie, blisko lasu, w spokojnej dzielnicy o nazwie Betlejem. Cudownie jasne, z oknami od południa i północy, fajnie rozplanowane – nic nie musieli zmieniać. Najpierw Nicole urządziła je w stylu skandynawskim, w bielach i szarościach. Jednak, kiedy urodził się synek Bruno, zapragnęła kolorów. Główną inspiracją do zmian była wizyta… na strychu domu rodziców Kacpra.
Vintage z temperamentem – galeria energetycznych zdjęć z mieszkania Nicole
Autor: Michał Skorupski, styl.: Agnieszka Wrodarczyk/Happy Place
Rozkład mieszkania okazał się być idealny dla Nicole i Kacpra – obyło się więc bez remontu. Początkowo wnętrza urządzono nowocześnie, w stylu skandynawskim. Po jakimś czasie jednak domownicy zatęsknili za kolorami! – Kiedy zdecydowałam się porzucić szarości dla barw, poszłam na całość – śmieje się Nicole. – Ale baza została, bo czarny gres w kuchni i drewnopodobne panele na podłodze oraz białe sufity pasują do wszystkiego.
Na początku był strych pełen skarbów
Nicole trafiła na strych w domu Kacpra przypadkiem, podczas rodzinnych odwiedzin. – Już nie pamiętam, po co tam poszłam, czego szukałam – wspomina. – Grunt, że odkryłam skarby, między innymi z czasów PRL-u – zakurzone, zapomniane. Teściowie tych rzeczy już nie chcieli, a ja na tym strychu poczułam się, jak archeolog wykopujący spod gruzów cenne artefakty – dodaje.
Pasja poparta edukacją
Zamiłowanie do staroci oraz projektowania i aranżowania wnętrz Nicole poparła odpowiednim przygotowaniem. Skończyła kursy projektowania wnętrz i home stagingu, więc dobrze wie, jaki comeback przeżywa teraz dizajn z lat 50., 60., a nawet 70. Dlatego postanowiła urządzić swoje mieszkanie w stylu vintage, ale nie byłaby sobą, gdyby trochę nie zaszalała, nie zamieszała. Bo przecież nie chodzi o to, żeby zamieszkać w muzeum, tylko uczynić swój dom miejscem miłym i wygodnym, ale też jedynym w swoim rodzaju. Ściany pomalowała na ciekawe, energetyczne kolory farbami Tikkurila, a na niektórych położyła wzorzyste tapety z Pixers.pl. Część rzeczy dostała od rodziny swojej i Kacpra, dużo kupiła przez internet. Niektóre meble zachowała w oryginalnym stanie, ale większość odrobinę przerobiła: przemalowała, pozmieniała nóżki i uchwyty, dała nowe obicia. Na koniec dorzuciła parę przedmiotów z epoki: lampy, ceramikę, obrazy. Nie zabrakło jej odwagi i wyobraźni, a starocie dostały nowe życie.
Jak mieszkać pięknie i kolorowo – rady Nicole
- Najważniejsza jest odwaga – trzeba śmiało wziąć pędzel do ręki i eksperymentować z kolorami (zawsze można coś znowu przemalować ;-)).
- Nie wyrzucajmy wszystkiego, co już niemodne, albo się nam znudziło. Oczywiście, nadmierne gromadzenie też nie jest dobre, ale warto mieć coś w zanadrzu, by zmieniać dekorację wnętrza, niczego nie dokupując – wystarczy nowa aranżacja i drobny lifting starych rzeczy.
- Dzięki naprawdę prostym rozwiązaniom można często uzyskać świetny, spektakularny efekt. Stwórz lamperię, malując dolną części ściany na inny kolor, albo imitację sztukaterii, wykorzystując naklejki.