Dom Anity i Jerzego pod Częstochową – 200 m² dla dużej rodziny. Galeria zdjęć
Anita i Jerzy Frejowie są razem od liceum, a Frejówka jest ich miejscem na ziemi od 2006 roku. Wcześniej mieszkali w różnych miejscach, ale dopiero tutaj osiedli na stałe wraz z trójką dzieci, dziś już dorosłych. Stworzenie swojego wyjątkowego azylu zaczęli od wielkiego remontu, potem przez lata dopieszczali wnętrza i ogród...
Dom Anity i Jerzego pod Częstochową – odzwierciedlenie pasji domowników. Galeria zdjęć
Autor: Wnętrza Michała
Największe pomieszczenie na parterze łączy funkcje salonu ze strefą relaksu oraz jadalni z dużym stołem i sześcioma krzesłami. Przy kominku stoją wygodne siedziska sofa i dwa fotele z IKEA. Wymoszczone poduszkami zapewniają komfort odpoczywającym. W głębi widać pomocnik z drewna o miodowym wybarwieniu, z przeszklonymi dwoma frontami. Anita przechowuje tam serwisy obiadowe oraz garnitury do kawy i herbaty. Pokój oświetla czechosłowacki żyrandol z kryształków kupiony z drugiej ręki. – Dziś nasz salon wygląda nieco inaczej, co można zobaczyć na moim profilu @aniela_boska – wyjaśnia pani domu. – Pojawiła się m.in. stonowana tapeta w roślinne motywy. Metamorfozę zaproponowała mi szwedzka firma Photowall, a ja przystałam, bo spodobał mi się pomysł. Z efektu też jestem zadowolona.
Prywatny raj Anity i Jerzego – piękne zdjęcia ich ogrodu przy domu pod Częstochową
Autor: Wnętrza Michała
Z kuchni przez oszklone drzwi droga prowadzi na taras i dalej, przez romantyczną furtkę, do ogrodu. Gospodarze wielką miłością otaczają swój przydomowy ogród, który stworzyli praktycznie od zera. Gdy 17 lat temu zamieszkali w tym domu, teren wokół był właściwie klepiskiem z rzędem tui wzdłuż ogrodzenia, świerkiem i paroma krzakami. Czas i wysiłek wkładane w to miejsce latami dało wspaniały efekt – dziś to istny ogród botaniczny! – Choć działka nie jest wielka (880 m2), udało się nam zgromadzić tu bardzo dużo roślin – mówią właściciele. – Dobrze też rozplanowaliśmy ogród. Podzieliliśmy go na trzy części: pierwsza to z ta z zastanymi tu roślinami iglastymi oraz wielkim świerkiem. Wzbogaciliśmy ją o magnolię, hortensje, rododendrony, azalie, funkie i inne gatunki. Druga część to centrum ogrodu widziane z kuchni i tarasu z rabatami bylinowymi, różami, aleją pnączy i mnóstwem innych wspaniałych roślin. Część trzecia to strefa z jacuzzi, paleniskiem z rusztem, grillem itp. Wszystko jest wśród zieleni. Rosną tam m.in. pigwowiec, jaśminowiec, zioła oraz różne gatunki roślin kwitnących.
Spis treści
- Dom Anity i Jerzego pod Częstochową – odzwierciedlenie pasji domowników. Galeria zdjęć
- Prywatny raj Anity i Jerzego – piękne zdjęcia ich ogrodu przy domu pod Częstochową
- Dom dla rodziny – Frejówka
- Samodzielnie stworzony ogród marzeń
- Wspólne życie i dekoratorskie wyzwania
- Jak stworzyć ogród od zera – rady Anity
Dom dla rodziny – Frejówka
Stary parterowy dom z kamienia, rozbudowany o dwie kondygnacje na początku lat 80. XX wieku, od razu wzbudził zainteresowanie Anity i Jerzego Frejów, choć prostokątna działka o powierzchni 880 m² przypominała raczej klepisko z rzędem tui posadzonych wzdłuż płotu. Budynkowi też daleko było do wymarzonego domu, ale oglądający całość przyszli właściciele oczami wyobraźni widzieli w tym miejscu swój raj na ziemi. Urzekły ich cisza i spokój, ale duże znaczenie miała też lokalizacja – 8 km od Częstochowy gwarantowało możliwość szybkiej komunikacji z miastem, gdzie dzieci chodziły do szkół i na dodatkowe zajęcia. W dodatku przystanek autobusowy znajdował się na sąsiedniej ulicy!
Zanim jednak kupiony dom zamienił się w wymarzoną Frejówkę, minęło trochę czasu. Konieczny był remont, który w większości wykonali fachowcy. Trzeba było wymienić okna, większość drzwi, podłogi i wykonać wiele innych czynności. – Pracowaliśmy zawodowo, wychowywaliśmy trójkę dzieci, więc nie mieliśmy czasu, by modernizować dom samodzielnie – wspomina Anita. – Zresztą nie mielibyśmy chyba też odwagi, a fachowcy zrobili wszystko jak trzeba. Dom zyskał przestrzeń dzienną na parterze, z kuchnią, salonem, łazienką i korytarzem, piętro przeznaczyliśmy m.in. na naszą sypialnię i garderobę (są tam jeszcze duża łazienka, korytarz), a poddasze wzięły w posiadanie dzieci.
Gdy dzieci dorosły, układ nieco się zmienił. Najstarszy syn wyremontował dla siebie przynależne do domu budynki gospodarcze i dziś ma dla do dyspozycji stumetrową przestrzeń. Gdy córka przylatuje do nas z rodziną ze Szwecji, to wszyscy się swobodnie mieścimy i mamy poczucie intymności. Z nami mieszka jeszcze najmłodszy syn, już student, więc tylko patrzeć, jak wyfrunie z domu. Mimo tego, że dzieci są już dorosłe, to dom rodzinny, który nazywamy Frejówką, jest ich gniazdem. Tu się wszyscy spotykamy, cieszymy swoją obecnością, godzinami rozmawiamy i muzykujemy. Zawsze się staraliśmy z mężem, by dom był przytulny, dawał poczucie bezpieczeństwa i szczęścia, i chyba się udało!
- Mały dom 99 m². dla pięcioosobowej rodziny. Dom nie musi być wielki – przekonują Małgorzata i Tomasz Chrząstkowie spod Poznania
- Lubisz style farmhouse i prowansalski? Zobacz dwupokoleniowy dom Renaty i Bartka na Żuławach.
Samodzielnie stworzony ogród marzeń
Nowi właściciele posesji zupełnie sami doprowadzili otoczenie domu od porządku i stworzyli ogród. Zastane tuje i inne nieliczne rośliny, które jakimś cudem tu rosły oczywiście zostawili, ale całą resztę sami sadzili. Anita wywodzi się z rodzin po mieczu ogrodników, a po kądzieli – górali. Umiłowanie przyrody, fascynacja pięknem krajobrazu, potrzeba życia blisko natury ma we krwi. Jerzy w pełni podziela uczucia żony. Choć działka nie jest wielka, a do tego część trzeba było utwardzić pod stanowiska dla aut itp., to i tak wyczarowali istny ogród botaniczny.
– Zgromadziliśmy tu mnóstwo gatunków roślin – wyjaśniają gospodarze. – Teraz cieszymy się ogrodem w angielskim stylu, ale nie było łatwo osiągnąć ten efekt. Ziemia to była sucha skorupa z pokładami zakopanego popiołu. Latami dokarmialiśmy ją biohumusem, naturalnymi nawozami, sadziliśmy rośliny, podlewaliśmy... W końcu wszystko zaczęło rosnąć! Pozwalamy roślinom rosnąć dość swobodnie, gdy się rozsiewają, to się cieszymy, a nie pielimy, by wszystko rosło „w ramkach”. Ukwiecone są też tarasy, wejście do domu itd., bo zawsze nam mało kwiatów i zieleni.
- Projektujesz ogródek od zera? Twój już rośnie, ale ogrodnictwo jest twoją pasją? Mamy dla ciebie 1001 eksperckich porad!
Wspólne życie i dekoratorskie wyzwania
Anita i Jerzy poznali się w liceum – ona właśnie rozpoczynała naukę, on był już w trzeciej klasie. Jeden taniec i zostali parą. Ich pierwszym domem był pokój w akademiku. – Już wtedy „wyżywałam” się dekoratorsko – śmieje się Anita. – Starałam się skromnymi środkami „uprzytulnić” naszą przystań, godzinami staliśmy w kolejkach po filiżanki czy dywanik (proszę pamiętać, że to były wczesne lata 80. XX wieku). Cieszyliśmy się, gdy udało się nam kupić w Cepelii ładną ceramikę, a w księgarni reprodukcje znanych obrazów. Nasz małżeński akademicki pokoik różnił się od innych, a my byliśmy z siebie dumni! Potem mieszkaliśmy w różnych miejscach i wszędzie urządzaliśmy się z pasją. Szyłam firanki, zasłonki, patchworkowe poduszki, malowałam stare meble na biało, tworzyłam dekoracje...
– Gdy zamieszkaliśmy tutaj, rozwinęłam skrzydła – mówi. – Z radością latami gromadziliśmy meble i dodatki, które nam się podobały, wywoływały emocje. Nie boimy się też zmian, ostatnio salon przeszedł metamorfozę: na ścianie pojawiła się tapeta w stonowanej kolorystyce z motywem krajobrazu. Można to zobaczyć na moim profilu na Instagramie @aniela_boska, który prowadzę już dziesięć lat. Aniela Boska to moje alter ego funkcjonujące w sieci. Otóż gdy zaczynałam swoją przygodę z mediami społecznościowymi, uznałam, że zapożyczę imię i nazwisko od moich antenatek. Urzekło mnie złożenie imienia mojej mamy – Aniela – z nazwiskiem jednej z prababek – Boska... – dodaje ze śmiechem. – I tak już zostało.
- Jeśli lubisz domy z klimatem i duszą, zobacz drewniany dom Renaty i Grzegorza w Piasecznie pod Warszawą albo dom Anny Filipowicz na Podlasiu urządzony w duchu english cottage.
Jak stworzyć ogród od zera – rady Anity
- Przyjrzyj się temu, co już rośnie – jeśli w miejscu, w którym planujesz założyć ogród już coś rośnie, nie usuwaj tego pochopnie. Nawet tui, które nie cieszą się obecnie zbytnią popularnością. Zawsze to zieleń i życie. Najwyżej, gdy urosną posadzone przez ciebie rośliny, niektóre iglaki możesz wyeliminować.
- Zaplanuj ogród starannie – zwłaszcza miejsce z siedziskami, ścieżki, niezbędne powierzchnie parkingowe. Teraz czas na rozplanowanie roślin. Jeśli nie masz doświadczenia, poczytaj poradniki z zakresu architektury krajobrazu itp., zaglądaj na blogi i profile poświęcone ogrodom. Jeśli nie masz funduszy, by zrobić wszystkie nasadzenia naraz, najpierw posadź rośliny wolno rosnące, by już „szły w górę” oraz tańsze byliny czy posiej rośliny jednoroczne, by „już coś kwitło i cieszyło oko”.
- Piękny ogród to ogród wpisujący się w otoczenie – masz działkę leśną? Zrób sobie „las”, a jedynie koło wejścia czy tarasu posadź rośliny. Efekt będzie doskonały, a pracy mało. Barbarzyństwem jest usuwanie drzew i poszycia, a w to miejsce sadzenie „miejskich” gatunków. Nawet na wsi czy w mieście zobacz, jakie rośliny, drzewa rosną naturalnie w okolicy. To znak, że warunki dla nich są dobre.
- Jeśli masz klepisko albo po prostu słabą ziemię, nie obejdzie się bez „dosypania” dobrej gatunkowo, wzbogacania jej biohumusem i nawozami. To inwestycja, ale taka, która się opłaca. Nie masz takich finansów? Na początek dawaj lepsze podłoże pod sadzone drzewa i krzewy (trzeba wykopać spory dół, wsypać lepszą ziemię i dopiero posadzić roślinę).