Prywatny raj Anity i Jerzego – piękne zdjęcia ich ogrodu przy domu pod Częstochową
Prywatny raj Anity i Jerzego – państwo domu na jednym z tarasów
Z kuchni przez oszklone drzwi droga prowadzi na taras i dalej, przez romantyczną furtkę, do ogrodu. Gospodarze wielką miłością otaczają swój przydomowy ogród, który stworzyli praktycznie od zera. Gdy 17 lat temu zamieszkali w tym domu, teren wokół był właściwie klepiskiem z rzędem tui wzdłuż ogrodzenia, świerkiem i paroma krzakami. Czas i wysiłek wkładane w to miejsce latami dało wspaniały efekt – dziś to istny ogród botaniczny! – Choć działka nie jest wielka (880 m2), udało się nam zgromadzić tu bardzo dużo roślin – mówią właściciele. – Dobrze też rozplanowaliśmy ogród. Podzieliliśmy go na trzy części: pierwsza to z ta z zastanymi tu roślinami iglastymi oraz wielkim świerkiem. Wzbogaciliśmy ją o magnolię, hortensje, rododendrony, azalie, funkie i inne gatunki. Druga część to centrum ogrodu widziane z kuchni i tarasu z rabatami bylinowymi, różami, aleją pnączy i mnóstwem innych wspaniałych roślin. Część trzecia to strefa z jacuzzi, paleniskiem z rusztem, grillem itp. Wszystko jest wśród zieleni. Rosną tam m.in. pigwowiec, jaśminowiec, zioła oraz różne gatunki roślin kwitnących.
Prywatny raj Anity i Jerzego – słodki zakątek
Taras przy kuchni wyłożono mrozoodpornymi płytkami w odcieniu elewacyjnej okładziny z łupka. Jego „dach” to balkon na piętrze, także cały ukwiecony. Na dole królują hortensje, przetacznik i pelargonie (w głębi, na kwietniku z IKEA) w ulubionym przez Anitę optymistycznym różu. Stolik rattanowy przykryto serwetą po cioci, krzesła i taboret – pani domu samodzielnie odświeżyła różową farbą do drewna. Ścianę zdobią półka z roślinami, wianki, „klatka na kwiaty” oraz dekor Trzy gracje – dodatek producenta do okładziny elewacyjnej.
Prywatny raj Anity i Jerzego – zielona swoboda
– Kochamy rośliny i zwierzęta – mówią Anita i Jerzy. – U nas nic nie rośnie pod linijkę. Oczywiście, to i owo trzeba czasem przyciąć, wypielić, ale pozwalamy przyrodzie swobodnie działać. Takie ogrody są, naszym zdaniem, najpiękniejsze. Bliżej nam do angielskich ogrodów niż wycyzelowanych francuskich, które też są wspaniałe. Jednak to już sztuka dla sztuki, a nie tworzenie botanicznych rajów dla ludzi oraz drobnych ssaków, gadów, płazów i owadów.
Prywatny raj Anity i Jerzego – jak nad Morzem Śródziemnym
Różane krzewy, lawenda, oleander i inne rośliny skąpane w słońcu na tle elewacji z łupku tworzą w charakterze nieco śródziemnomorski zakątek. To nie dziwi, bo Anita i Jerzy upodobali sobie podróże na południe Europy.
Prywatny raj Anity i Jerzego – miło przy wejściu
Przed wejściem miły zakątek z wiklinowym fotelem i stolikiem zrobionym z podstawy od singierowskiej maszyny do szycia i zamówionego u kamieniarza blatu z trawertynu. Przy kolumnie działo Mateusza i Mikołaja, synów właścicieli – fontanna zrobiona z ogromnego tzw. kamiennego garnka do kiszonek oraz kamieni, zbiornika, pompki etc. Zdobiący ją betonowy liść wyszedł spod ręki Anity… Można tu przysiąść, wypić kawę, poczytać i wsłuchać się w szemranie wody.
Prywatny raj Anity i Jerzego – coś dla gości
Aby przybysze dobrze się czuli w tym domu już od wejścia, wita ich napis wykaligrafowany ręką Anity.
Prywatny raj Anity i Jerzego – na progu
Stare drewniane drzwi o tradycyjnym frezowanym skrzydle „kupiono” wraz z domem. Były tak solidne, że przetrwały kolejne 17 lat na służbie u nowych właścicieli. Wzdłuż ściany w wydrążanej w dniu donicy rośnie lawenda i rośliny jednoroczne. Parapety ozdobiono petuniami. Nad oknami zawieszono deskę z wyrytą nazwą domu – Frejówka.
Prywatny raj Anity i Jerzego – wszystko się przyda
Stara komoda była na tyle zdezelowana, że już w domu nie mogła się przydać. Anita wykorzystała więc ją w ogrodzie. Szuflady kryją niezbędne ogrodniczce drobne akcesoria, a blat utonął w kwiatach. Pani domu daje szansę każdy koszykowi, imbrykowi czy garnkowi. W tak nieoczywistych pojemnikach kwiaty wyglądają zjawiskowo!
Prywatny raj Anity i Jerzego – łuk w perspektywie
Gdy Anita i Jerzy przed laty oglądali tę nieruchomość z zamiarem kupna, wymyślone przez projektanta łuki nie skradły im serc. Zalety nieruchomości jednak przeważyły nad wadami i zapadła decyzja o nabyciu przyszłej Frejówki. – Oswoiliśmy te łuki, w otoczeniu roślin zaczęły dobrze wyglądać – mówi Anita. – Tworzą ciekawą malownicze zakątki.
Prywatny raj Anity i Jerzego – mały ogród botaniczny
Mnogość roślin i spore oczko wodne, w którym wiosną mnożą się żaby, to nie tylko miły dla oka „zaokienny” pejzaż. To także raj dla ptaków, drobnych zwierząt i owadów. Dzięki roślinom jest tu powietrze czystsze i bardziej wilgotne, a w upały temperatura jest niższa niż na ulicy.
Prywatny raj Anity i Jerzego – aleja pnączy
Przez lata właściciele zgromadzili dziesiątki gatunków roślin, w tym pnących. Stworzyli nawet specjalną aleję z podporami i pergolami, po których wspinają się powojniki, róże pnące, glicynia, milin amerykański aktinidia.
Prywatny raj Anity i Jerzego – coś więcej niż hobby
Ogród to oczko w głowie i duma gospodarzy, a szczególnie Anity. – Praca przy roślinach była wyczerpująca, ale satysfakcja z efektów, więcej niż równoważy poświęcony im czas i siły – mówi. – Cieszę się, gdy widzę rozrastające się rośliny, szczególnym sentymentem darzę te rozsiane przez wiatr i ptaki. To dowód na siłę natury, jej żywotną siłę i mądrość.