Pracownia ceramiczna Smokfa – zobaczcie, jak można połączyć hobby i pracę zawodową
Pracownia ceramiczna Smokfa to dzieło Katarzyny Kwiatkowskiej z Warki. Zakochałam się w ceramice wiele lat temu - mówi. To materiał, który uczy cierpliwości i samozaparcia, szczególnie gdy pęka ci 10 z 12 talerzy na ostatnim etapie pracy. Jest to jednak hobby, w którym można się zatracić. A mnie właśnie to się przytrafiło…
Spis treści
- Nowa droga w życiu - trudne początki
- Nazwa pracowni - skąd pomysł?
- Pracownia ceramiczna Smokfa - galeria inspirujących zdjęć
- Z wizytą w pracowni Smokfa - instrukcja wykonania paterki z gliny
Nowa droga w życiu - trudne początki
Kasia pracowała w biurze, ale czuła, że życie przepływa między palcami, że się nie rozwija. Chciała robić w życiu coś innego, a zawsze ciągnęło ją do ceramiki… Zaczęła więc się jej uczyć od podstaw, robiła różne kursy, dużo lepiła i eksperymentowała. Początek nie był łatwy. Nie było jej stać na piec do wypalania, więc wszystko, co zrobiła, ładowała w samochód i wiozłam do oddalonych o 30 km Białobrzegów. Wiele prac źle znosiło podróż, mimo starannego zabezpieczenia, i w efekcie często ulegały uszkodzeniu.
Nazwa pracowni - skąd pomysł?
– Uczyłam się powoli, głównie na własnych błędach, a zafascynowana możliwościami, jakie daje ceramika, lepiłam wszystko – od biżuterii, naczyń i lamp po umywalki, rzeźby… – opowiada. – Podczas jednej z licznych podróży po Chorwacji, którą bardzo lubię, wpadłam na pomysł nazwy pracowni – Smokfa. Jest to przekornie przekręcona nazwa figi po chorwacku. Tak powstała moja marka…
Pracownia ceramiczna Smokfa - galeria inspirujących zdjęć
Autor: Fot.: Kamila Markiewicz-Lubańska, styl.: Maria Szymańska
Pracą w glinie Kasia zajmuje się od 17 lat. Wtedy powstała jej pierwsza rzeźba – była prezentem dla bliskiej osoby. Ulepiła tańczącą parę, nie mając pojęcia o technikach, zasadach lepienia, rodzajach glin. Praca nie została nawet poddana wypaleniu (nie była wydrążona w środku, lecz pełna)… – Więcej zaczęłam lepić nocami, gdy mój mały synek spał – wspomina. – Wciągnęło mnie to, a każda kolejna praca dawała wiele radości i satysfakcji. Gdy wspominam początki, trudno mi uwierzyć, że tyle się nauczyłam, tyle osiągnęłam, stworzyłam nawet własną markę Smokfa – inspiracją nazwy była chorwacka figa, czyli smokva.
Pierwsze prace Kasi to były głównie podarunki dla bliskich, ale podczas pewnej imprezy plenerowej poprowadziła warsztaty dla dzieci, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. Skierowała więc ofertę do wareckiego domu kultury – zaczęła prowadzić zajęcia dla dzieci i dorosłych (robi to do dziś). Rzemiosło ceramiczne traktuje już jako pracę, którą kocha i której ciągle jej mało. Wyroby Kasi pod marką Smokfa można kupić w galerii "Czerwone wino" w Kazimierzu Dolnym i w" Kawiarni Galerii Rynek" w Warce oraz na Art-madam.pl. Ofertę cyklicznych warsztatów chce wzbogacić o spotkania jednorazowe poświęcone rzeźbie, mozaice i szkliwieniu. Myśli też o organizowaniu plenerów i kilkudniowych warsztatów dla pasjonatów ceramiki. – Planuję zbudować obok pracowni drugą, większą, i z przytulnym mieszkaniem, tak by Smokfa mogła w pełni rozwinąć skrzydła i dojrzeć! – mówi.
Z wizytą w pracowni Smokfa - instrukcja wykonania paterki z gliny
Autor: Fot.: Kamila Markiewicz-Lubańska, styl.: Maria Szymańska
Ta paterka jest bardzo łatwa do zrobienia, bo zarówno projekt jest prosty, jak i jego wykonanie, a materiał - glina samoutwardzalna nie wymaga wypiekania. Wyroby z takiej gliny pięknie twardnieją, wysychając, lecz trzeba wiedzieć, że nie są tak odporne i wytrzymałe, jak te wypalane. Nie można ich myć, więc nadają się jedynie do dekoracji. Glina samoutwardzalna jest jednak dobrym materiałem na początek naszej przygody z ceramiką. Praca z nią nie wymaga dużych kosztów, a pozwala się zorientować, czy naprawdę to będzie nasze hobby.