Przedwojenna willa z magnolią - tak wygląda po remoncie. Kwintesencja modernizmu
Na warszawskim Starym Mokotowie można spotkać całe kwartały podobnych kamienic i willi. Właściciele opisywanego domu, kupując go, zrealizowali swoje marzenie – od lat kolekcjonowali meble, lampy i przedmioty z międzywojnia, skupowali także dzieła sztuki z początku XX w. Dom z 1936 r. położony przy zacisznej uliczce Mokotowa był więc dla nich wprost wymarzony.
Autor: Andrzej Szandomirski
Budynek widziany od południowego zachodu. Rozległy taras otacza pokój dzienny z dwóch stron, wychodzą na niego również okna jadalni
Spis treści
- Willa z magnolią
- Drugie życie zabytkowej willi
- Powrót do dawnych kolorów
- Zdrowe mury
- Powiększenie okien
- Najwięcej prac remontowych rozegrało się we wnętrzach
- Funkcjonalny parter
- Wielkie sypialnie
Willa z magnolią
Atut stanowiła nie tylko szlachetna międzywojenna architektura, lecz także duża działka z wieloma starymi drzewami, w tym z przepięknym, rozłożystym krzewem magnolii ocieniającym taras. Inwestorów przekonało także znakomite położenie budynku względem stron świata – wejście do domu i wjazd na działkę są od północy, zaś wnętrze przez duże okna otwiera się na południe, na chroniony przed spojrzeniami przechodniów ogród. Jednak willa zachwycała przede wszystkim pięknymi proporcjami, rozkładem brył, wejściem poprzedzonym podcieniem przypominającym klasyczny portyk z kolumnami.
Autor: Andrzej Szandomirski
Budynek widziany od południowego zachodu. Rozległy taras otacza pokój dzienny z dwóch stron, wychodzą na niego również okna jadalni
Drugie życie zabytkowej willi
Do projektu modernizacji zaproszono uznaną warszawską pracownię Bogusławski i Partnerzy. Architekci mieli już na koncie subtelną rozbudowę położonej niedaleko starej willi z lat 30. Przy tym domu architekci oddali jednak palmę pierwszeństwa pierwotnemu autorowi budynku - współczesne ingerencje zredukowali do niezbędnego minimum. Dom znajduje się w strefie ochrony konserwatorskiej. Wszelkie remonty, rozbudowy, ale i budowy oraz rozbiórki wymagają uzgodnień ze służbami konserwatorskimi – w tym przypadku z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Choć sam budynek nie podlegał ochronie, projektanci postanowili maksymalnie odtworzyć jego pierwotny stan. Na każdym etapie konsultowali projekt z biurem konserwatora.
Powrót do dawnych kolorów
Przede wszystkim wrócono do dawnej kolorystyki – na podstawie odkrywek dotarto do pierwotnego koloru fasad – delikatnego piaskowego odcienia tynku wapiennego. Po remoncie dom zyskał tynk mineralny na siatce w tym właśnie kolorze. Postawiono na szlachetniejszy tynk mineralny sprawdzający się lepiej w starych budynkach od powszechnie obecnie stosowanego tynku akrylowego – o jednolitym odcieniu, zbyt „plastikowym” dla historycznych ścian.
Polecany artykuł:
Zdrowe mury
Willa nie wymagała kosztownych prac konstrukcyjnych. Zdecydowano się nie docieplać ścian zewnętrznych z cegły pełnej grubości 51 cm. Niestety, termomodernizacja architektury modernistycznej jest zawsze problematyczna. Po dociepleniu budynki z tego okresu wyglądają, jakby napuchły, tracą przy tym swoje proporcje. Tutaj wręcz odwrotnie – odsłonięto żebra wspierające balkon, które po wojnie zamurowano. Także konstrukcja wewnętrzna domu nie wymagała napraw, zarówno stropy Akermana, jak i drewniana więźba stropodachu były w bardzo dobrym stanie. Remontu wymagały za to zużyte lub niespełniające obecnych norm izolacje przeciwwodne i cieplne. Wykonano je na nowo.
Powiększenie okien
Z większych prac należy też wymienić powiększenie okien od strony południowej. Konserwator zgodził się, by okna salonu i sypialni na piętrze przedłużyć do podłogi – zrobić portfenetry. Tym samym główne pomieszczenia willi zyskały więcej światła dziennego, ale nie naruszono rozmieszczenia otworów okiennych i ich rytmu. Nowym elementem jest też ciągnący się przez całą długość domu taras, na który wychodzą okna salonu i jadalni.
Najwięcej prac remontowych rozegrało się we wnętrzach
Wyburzono ściany działowe i położono nowe instalacje, podłogi, tynki. W ostatnich latach dom wykorzystywano w sposób odwrócony – na dole było wiele małych pokoi, które wtórnie wydzielono w wielkich pomieszczeniach dawnego salonu i jadalni, natomiast strefa dzienna i kuchnia znajdowały się na piętrze. Po remoncie przywrócono dawny układ wnętrz. Reprezentacyjny salon z jadalnią znów rozlokowano na parterze, wrócono do dawnej wielkości pomieszczeń, zaś na piętrze urządzono strefę nocną. I tak parter ma imponujący hol o powierzchni prawie 25 m². Klatkę schodową poprzedza podwyższony podest, który od reszty holu wydziela wygięta balustrada – na podwyższeniu znajduje się mała strefa recepcyjna.
Funkcjonalny parter
Dolna części holu ma posadzkę kamienną, wyższa dębową klepkę. Jedną ścianę w całości pokryto okładziną z drewna brzozy czeczotki, która skryła wbudowaną szafę i drzwi do kuchni. Ta ostatnia również oczarowuje wielkością, dużymi oknami i funkcjonalnym powiązaniem z resztą domu – przylega bezpośrednio do jadalni. Na południe skierowane są połączone amfiladowo salon, jadalnia i gabinet ze sporym kominkiem. Tutaj też odtworzono szklane dwuskrzydłowe drzwi oddzielające pokój stołowy od dziennego. Reprezentacyjne pomieszczenia parteru mają podłogę z klepki dębowej ułożonej zgodnie z dominującym w międzywojniu wzorem w jodełkę.
Wielkie sypialnie
Piętro to z kolei trzy sypialnie, każda o metrażu przewyższającym znacznie standard współczesnego budownictwa. Największa ma aż 30 m². Do tego dwie łazienki, a raczej salony kąpielowe, w których dominują wielkie płaszczyzny marmuru i luster. Całość dopełniają meble i lampy z epoki, dzięki czemu można się tu poczuć jak za czasów II Rzeczypospolitej.