Dawną stajnię na Dolnym Śląsku przemienili w przepiękny dom. Remont trwał 4 lata - efekt zachwyca
Trudno uwierzyć, że ten piękny dom na Dolnym Śląsku z początków XIX w. niedawno był kompletną ruiną. Nowi właściciele urządzili część mieszkalną w dawnej stajni, bo paradoksalnie to ona była w najlepszym stanie. Dołożyli starań, żeby renowację przeprowadzić z szacunkiem dla architektury i historii regionu. Efekty prezentujemy w cyklu „Metamorfozy na Plus”.
Autor: Archiwum prywatne Agaty i Jacka
Spis treści
- Poszukiwania starego domu na Dolnym Śląsku – dziedzictwo sudeckiej architektury
- Ratowanie starego domu bez konserwatora. „Chcieliśmy zachować prawdę tego budynku”
- Dom w stajni. W ścianie niemieckie dokumenty z czasów drugiej wojny światowej
- Gonna – kiedyś spał tu Karol Wojtyła. Dziś można wynająć cały dom
- Inne „Metamorfozy na Plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!
Poszukiwania starego domu na Dolnym Śląsku – dziedzictwo sudeckiej architektury
Agata i Jacek domu na Dolnym Śląsku zaczęli szukać jeszcze w 2015 roku. Po dwóch latach i jednym przegranym przetargu w końcu trafili na gospodarstwo w Gniewoszowie. Stary poniemiecki dom wgryzał się w skarpę wśród zieleni, porośnięty bluszczem.
Jego stan nie pozostawiał złudzeń – przy jego remoncie konieczna była pomoc architektów. Wybór padł na wrocławskie biuro projektowe JASTAA – Adama Stafiniaka i Zuzannę Róg.
– W cyklu „Metamorfozy na Plus” prezentujemy przedsięwzięcia, dzięki którym zapomniane historyczne obiekty i wnętrza otrzymują drugie życie za sprawą pasjonatów, racjonalnych biznesmenów, rzetelnych samorządowców, czy wreszcie – niespokojnych dusz... Wszyscy oni ożywiają dzięki swoim wizjom dorobek umysłów i rąk pokoleń architektów, inwestorów i budowniczych, którzy na placu budowy zostawili przed laty nadzieję, że ich dzieło ucieszy w odległej przyszłości jeszcze niejedno oko...
Ratowanie starego domu bez konserwatora. „Chcieliśmy zachować prawdę tego budynku”
Gospodarstwo pochodzi prawdopodobnie z XIX wieku. W trakcie remontu właściciele znaleźli starą drewnianą tabliczkę z inicjałami i rokiem – 1833. Część, która pierwotnie służyła za dom, nie nadawała się niestety do renowacji. Ruinę grożącą zawaleniem trzeba było rozebrać, ale w jej murowanym obrysie – by zachować pamięć o budynku – zaprojektowano dziedziniec, jedyną przestrzeń na zewnątrz bez dzikiej przyrody.
Przylegająca do niego dawna stajnia w latach 80. została przez wcześniejszych właścicieli przerobiona na wakacyjny dom. Wycięto wtedy kilka okien w ciemnym budynku, postawiono piec kaflowy, położono podłogi.
Podczas rozmów z inwestorami i architektem szybko stało się jasne, że zamiłowanie do Dolnego Śląska i chęć jak najlepszego zachowania sudeckiej architektury mocno scementowała tę współpracę.
Prawdopodobnie jednak nikt nie przypuszczał, że remont przeciągnie się na cztery lata. Głównym winowajcą była oczywiście pandemia, ale nie pomogły też gospodarcze konsekwencje wojny w Ukrainie czy zniknięcie jednego z fachowców.
Agata i Jacek mieli jednak jasno określone cele - uratować sudecki dom, zachować w nim jak najwięcej się da, a to wszystko przy jak najmniejszej produkcji odpadów budowlanych.
– Zależało nam na tym, aby przeprowadzić renowację z szacunkiem dla architektury i historii regionu. Jednocześnie zrujnowany dom, który kupiliśmy wraz z przylegającą przekształconą częściowo na budynek mieszkalny stodołą nie był architektoniczną perełką. Raczej rozsypującym się domem nienadającym się do renowacji ze zniekształconą przez poprzednich właścicieli stajnią — opowiada Agata.
– Idea, która nam przyświecała to: zachować ile się da, szczególnie jeśli chodzi o bryłę budynku. Jednocześnie to, co stare, miało być stare, bez retuszu, a to co nowe – nie miało „udawać” starego. Miało powstać przytulne schronienie – dom – otoczony dziką przyrodą, który będziemy mogli wynajmować w całości grupom przyjaciół, rodzinom i zespołom, które mają ochotę zanurzyć się w dzikiej przyrodzie ale w komfortowym, bezpiecznym, ciepłym domu.
Jacek i Agata wyszli z założenia, że należy zachować historię domu. Nie tylko tę najstarszą – poniemiecką, ale i nowszą, którą przeżyli tu wcześniejsi właściciele. Zachowali więc wycięte przez nich otwory okienne, wymieniając jedynie okna na drewniane, bardziej zbliżone do sudeckiej estetyki.
Wtłoczyli do wnętrz więcej światła, montując przeszklone wejścia do domu. Na ścianach poddasza, wbite w więźbę, wciąż wiszą haki do wciągania siana do stajni. Na zewnątrz widać uzupełnienia kamiennego muru późniejszymi cegłami – z tego powodu ocieplenie domu wykonano od wewnątrz. Agata remont tego domu porównuje do kintsugi – japońskiej techniki naprawy potłuczonej ceramiki. Pęknięcia i uzupełnienia łączy się metalami szlachetnymi, a zmiany uwidacznia, zamiast ukrywać.
Dom ma zachowaną oryginalną bryłę. Starą więźbę oraz mury wzmocniono, a zgniłe drewno wymieniono na nowe, modrzewiowe. Siłą rzeczy do wymiany poszedł dach – akurat ten aspekt regulował konserwator zabytków. Powszechny na Dolnym Śląsku blaszany dach nie mógł już wrócić na swoje miejsce – musiały zastąpić go łupki modrzewiowe, choć nie obyło się bez trudności. Inwestycja nie dość, że okazała się droga, to dekarz zniknął pod koniec prac. Fachowców było mało, a ci, których para znalazła, nie chcieli kończyć pracy po kimś innym. Na szczęście w końcu udało się odzyskać z nim kontakt.
Największa ingerencja w bryłę „stajni” to rząd nowych okien z widokiem rozciągającym się na przyrodę i góry – na piętrze dokonano największych zmian. Wcześniej niezamieszkane piętro zaadaptowano na sypialnie o różnych rozmiarach. Postawiono na drewno, zarówno w wykończeniu, jak i w meblach – wnętrza pomieszczeń są do siebie bardzo podobne i minimalistyczne, ale każde wyróżnia element wystroju. W jednym uwagę zwracają np. odnowione jugosłowiańskie zielone fotele Atlantis, w innym – teleskop do obserwacji wyjątkowo ciemnego nocą nieba.
Prawda tego miejsca to też jego wnętrza, umeblowane w dużej mierze odnowionymi meblami pozostawionymi tu przez poprzedników. Dla właścicieli bardzo ważnym było wykończenie domu z jak największym ograniczeniem odpadów – wciąż mają belki z rozbiórki domu, które planują ponownie wykorzystać.
Na parterze usunięto sztuczne podziały pomieszczeń, a duża przestrzeń zachęca do wspólnego spędzania czasu – wraz z dużym stołem i wyspą kuchenną ze starego stołu stolarskiego jest dziś ulubionym miejscem Agaty w całym domu.
Dom w stajni. W ścianie niemieckie dokumenty z czasów drugiej wojny światowej
Agata i Jacek wciąż nie wiedzą, kto gospodarstwo założył. W trakcie rozbiórki starego domu znaleźli jednak stare niemieckie dokumenty, ale z początku XX wieku. Są też inne pamiątki.
– Jest pieczątka nazistowska w szafie. Szafa należała do Rzeszy, w środku były dokumenty – znaleźliśmy zdjęcia, papiery z Waffen-SS należące do kogoś, kto tu prawdopodobnie mieszkał. Wiemy, że Sybiracy byli mieszkańcami przez jakiś czas. Nie znamy szczegółów, ale mamy te fragmenty historii, które wskazują, że dom ma taką historię, jak i cały Dolny Śląsk. Tu Niemcy, tam SS, tutaj Papież i Sybiracy. A dom kupiliśmy z kolei od ludzi, którzy byli polskimi emigrantami do Niemiec. Budynek wygląda tak, jak jego historia – jest patchworkiem różnych losów – dodaje Jacek.
Gonna – kiedyś spał tu Karol Wojtyła. Dziś można wynająć cały dom
W trakcie remontu stało się jasne, że Gonna będzie inwestycją pod wynajem. Wnętrza pomieszczą maksymalnie 16 osób. Piękne widoki na otaczającą przyrodę to niejedyne atrakcje – niedaleko znajdują się ruiny Zamku Szczerba oraz Solna Jama. Z udzielaniem noclegu wiąże się jeszcze jedna historia tego domu.
– Wiemy, że spał tu Jan Paweł II podczas swojej podróży. Jest to udokumentowane w Biurze Bezpieczeństwa. Kiedy kupiliśmy ten dom, była tu kamienna tabliczka pamiątkowa zrobiona przez poprzedniego właściciela: w tym domu, tego dnia, w tym roku, spał Karol Wojtyła podczas swojej wędrówki po górach – opowiada Agata.
Inne „Metamorfozy na Plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!
W naszym cyklu „Metamorfozy na Plus” odwiedzamy miejsca, w których współcześni wizjonerzy i inwestorzy przywracają do świetności dorobek swoich poprzedników. Do tej pory zwróciliśmy uwagę na:
- Dom Izerski na Dolnym Śląsku. Niezwykła metamorfoza domu przysłupowego przy granicy z Czechami
- Imponująca rewitalizacja w Baszni Dolnej. Z zaniedbanego przystanku powstała Galeria Kolejnictwa Stacja Basznia
- Luksusowy hotel Altus Palace we Wrocławiu działa w murach dawnego Pałacu Leipzigera. Zobacz przemianę zabytku
- Stacja Kultury Pyskowice. Odnowiony dworzec zmienił się w przestrzeń kultury, sztuki i lokalnej aktywności
- Dom frankoński na Pogórzu Kaczawskim. Uratowany w ostatniej chwili. Wokół zawaliło się już wszystko
- Pałac Struga na Dolnym Śląsku. Remont odsłonił renesansowe skarby
- Młyn Maria na wrocławskim Nadodrzu. Otrzymał życie, którego tylko pozazdrościć
- Metamorfoza fabryki „Wigencja”. Łódź przekształciła zaniedbaną fabrykę w nowoczesne centrum kultury
- Kamienica przy Pomorskiej we Wrocławiu. Metamorfoza przy użyciu skalpela?
- Lokal na Puławskiej 51 w Warszawie. Była pijalnia wód, warzywniak, piekarnia... Skończyło się na lodziarni
- Pałac w Mosznej. Droga od sanatorium dla nerwowo chorych do hotelu. Nadal dobrze działa na skołatane nerwy
- Zamek w Muszynie podniósł się z ruin po 300 latach. Zobacz zdjęcia niezwykłej metamorfozy zamku na górze Baszta
- Stara Drukarnia w Szczecinie – kiedy magia historii spotyka się ze współczesnością
- Elektrownia Powiśle w Warszawie. Niegdyś zasilała Pałac Kultury, dziś przyciąga restauracjami i sklepami
- Stara Cechownia kopalni Saturn w Czeladzi była ruiną. Po spektakularnej metamorfozie dostała nowe życie
- Fabryka Porcelany w Katowicach. Jak poprzemysłowa ruina stała się architektoniczną perłą
- Barceló Warsaw Powiśle. Część dawnej elektrowni przeobraziła się w nowoczesny hotel pełen pamiątek przeszłości
- 120-letnia kamienica w Bytomiu zaskakuje. Z budynku została tylko ściana frontowa
- Cukrownia Żnin. W dawnych budynkach przemysłowych powstały hotel, restauracja, basen, sauny, kino
- Pocztowa 19 w Szczecinie – przemiana ze sklepu mięsnego w klimatyczną kawiarnię. Pod tynkiem krył się skarb
- Perła Żeliszowa z ruiny przemieniła się w ikonę Dolnego Śląska. Oto metamorfoza kościoła w Świątynię Sztuki i Światła
- Willa Lentza w Szczecinie. Od przepychu po miejsce twórczej pracy i sentymentalnych wspomnień szczecinian
- Dworzec w Wolsztynie przeszedł metamorfozę! Jak odmienili go poznańscy architekci?
- Oficyna dworska w Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie. Zmieniła się nie do poznania
- Obserwatorium Astronomiczne w Tymcach i jego przemiana. Ze starej wieży ciśnień powstała perełka Podkarpacia
- Stara Szwalnia w Lesznie zmieniła się w luksusowy apartamentowiec
- Stary spichlerz w Gdańsku zyskał oszałamiające wnętrza. W co się zmienił?
Autor: Archiwum prywatne Agaty i Jacka