Spis treści
- Kapliczka z rzeźbą św. Jana Nepomucena odnowiona
- Unikalny zabytek z 1732 r. wrócił do pierwotnych barw
Kapliczka z rzeźbą św. Jana Nepomucena odnowiona
Zaniedbane przydrożne kapliczki mija się nieraz bez zastanowienia. Ta w Ratowicach na Dolnym Śląsku pod warstwami łuszczącej się farby i brudu skrywała jednak prawdziwy unikat – rzeźbę św. Jana Nepomucena z I połowy XVIII w. Zabytek niszczał przez wiele lat, zapomniany i pozostawiony samemu sobie. Jego los nie wszystkim był jednak obojętny – w 2024 r. kapliczkę udało się ocalić dzięki staraniom pewnej osoby prywatnej oraz zaangażowaniu konserwatora zabytków.
– Przed podjęciem prac cała powierzchnia rzeźby i cokołu pokryta była wtórnymi, spękanymi powłokami malarskimi i zabrudzeniami. (…) Po jej usunięciu w wielu miejscach stwierdzono ubytki oryginalnych elementów kamiennych. Prawa dłoń figury była wtórna, wykonana z ołowiu, profilowany gzyms pod cokołem z niszą wykonany był z betonu – wylicza Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków Daniel Gibski.
Rzeźba wraz z cokołem trafiły do pracowni konserwatora, gdzie zostały poddane konserwacji oraz restauracji. Po ostrożnym oczyszczeniu powierzchni ubytki uzupełniono – dodano m.in. brakujący fragment krzyża oraz nimb nad głową figury. Niezbędne prace przeprowadzono także przy podniszczonym ogrodzeniu otaczającym kapliczkę.

i
Unikalny zabytek z 1732 r. wrócił do pierwotnych barw
Bodaj największą zmianę wyglądu niemal 300-letniej rzeźby przyniosło przywrócenie jej oryginalnej kolorystyki. Stało się to dzięki usunięciu zabrudzeń i powłok malarskich, którymi rzeźba pierwotnie nie była pokryta. Proces czyszczenia obejmował zarówno metody mechaniczne, jak i chemiczne. Dodatkowo piaskowiec poddano dezynfekcji.
Okazało się, że figura świętego pod farbą jest biała, zaś cokół rzeźby – ciemniejszy, piaskowy. Także z ogrodzenia usunięto późniejsze nawarstwienia i zabezpieczono płot antykorozyjnie. Na koniec pomalowano ogrodzenie na oryginalny kolor, ustalony dzięki badaniom stratygraficznym.
– Wtórne zaprawy i szczelna powłoka malarska o spoiwie olejnym działała destrukcyjnie na strukturę rzeźby. Gromadziły się pod nią zabrudzenia i woda, co doprowadzało do zniszczeń kamienia. Prace konserwatorskie prowadzone były pod kierunkiem dr Marii Gąsior – podkreśla konserwator.
Po zakończeniu prac konserwatorskich kapliczka powróciła na swoje miejsce w gminie Czernica i znów można ją oglądać w pierwotnej lokalizacji. Prezentuje się teraz jednak zupełnie inaczej – elegancko i szlachetnie.
