Skóra krokodyla i własna sauna. Młoda rodzina postawiła nieduży dom z nietypowym wnętrzem

2025-02-26 14:37

Niektóre rozwiązania zastosowane w tym niedużym parterowym domu wynikają z ograniczonego metrażu, inne odzwierciedlają upodobania i styl życia mieszkańców. Projekt domu architekt Łukasz Lewandowski/Struktura; projekt wnętrz Marta Sobieszek/S-Line Studio.

Murator Remontuje #2: Montaż podłogi pływającej i listew przypodłogowych
Materiał sponsorowany

Spis treści

  1. Skóra krokodyla
  2. Większy nie znaczy lepszy
  3. Wszystko, co najważniejsze
  4. Okna i lustra
  5. Otwarci na otoczenie

Państwo Agnieszka i Jerzy kupili działkę niedaleko centrum miasta, a zarazem na uboczu. Kilkadziesiąt metrów od granicy posesji osiedle przechodzi w łąki i zagajniki. Droga kończy się ślepo, więc przejeżdżają nią głównie auta sąsiadów. Zajęcia obojga inwestorów wymagają częstych wyjazdów, ważna była więc łatwość wydostania się poza miasto. Wszystko to zadecydowało, że młoda rodzina postanowiła zamieszkać właśnie tu.

Skóra krokodyla

Dom składa się z dwóch brył – większa jest przekryta dwuspadowym dachem i wykończona płytkami włóknocementowymi, mniejsza ma płaski dach i jasną tynkowaną elewację, otacza wyższą bryłę z trzech stron. Skośny dach był konieczny ze względu na zapisy planu miejscowego, dom jest parterowy. Skosy okazały się jednak przydatne, bo umożliwiły urządzenie schowka od frontu budynku oraz otwarcie strefy dziennej po połacie.

Budynek zawdzięcza swój nowoczesny charakter szarej „skórze”. Grafitowe płytki włóknocementowe przechodzą z dachu na dwie elewacje wyższej bryły. Fakturą przypominają naturalny łupek, a ich lśniąca powierzchnia zmienia odcień w zależności od oświetlenia. Firma prowadząca prace wykończeniowe zajmowała się włóknocementem po raz pierwszy, wykonawca musiał więc spędzić na budowie więcej czasu, niż planował. Doświadczenie w stosowaniu tego materiału ma za to architekt Łukasz Lewandowski z pracowni Struktura, autor projektu. Kilka innych realizacji z jego portfolio, w tym dom własny, również zostało wykończonych płytkami włóknocementowymi.

Większy nie znaczy lepszy

Inwestorzy chcieli mieć dom o powierzchni nie większej niż 120 m². Wychodzili z założenia, że dodatkowa przestrzeń nie jest rodzinie potrzebna, a jej utrzymanie wymaga za dużo czasu. Właściciele nie potrzebują dużych pomieszczeń gospodarczych ani miejsca do pracy, w domowym zaciszu chcą wypoczywać. Mały metraż jest w ich przypadku świadomym wyborem, a nie przykrą koniecznością.

Inwestorzy starali się pogodzić przeciwieństwa. Budynek miał być równocześnie mały i przestronny, skromny i komfortowy. Zrezygnowali więc ze zbędnych dla siebie pomieszczeń, ale nie z drobnych luksusów, takich jak własna sauna. Wrażenie dużej przestrzeni osiągnięto między innymi dzięki znacznej wysokości salonu, ograniczeniu powierzchni przeznaczonej tylko na komunikację, otwarciu wnętrz na otoczenie oraz oszczędnemu umeblowaniu. Po pięciu latach od przeprowadzki właściciele zgodnie twierdzą, że dom spełnia wszystkie ich oczekiwania.

Wszystko, co najważniejsze

Głównym pomieszczeniem domu jest salon – przestronny, bo otwarty aż po połacie dachu. Jego wysokość w najwyższym punkcie przekracza 4 m. Od strony elewacji frontowej zaplanowano dwa bliźniacze pokoiki. Jeden z nich należy do synka gospodarzy, drugi na razie służy jako biuro, a docelowo ma być drugim pokojem dziecięcym. Te pomieszczenia są nieco niższe, ponieważ urządzono nad nimi praktyczny schowek do przechowywania rzadziej używanych sprzętów.

Od strony ogrodu ulokowano niewielką kuchnię z wielofunkcyjną wyspą. Zlewozmywak i płyta indukcyjna zamontowane w jej blacie umożliwiają przygotowywanie posiłków twarzą do domowników, a liczne głębokie szuflady mieszczą najpotrzebniejsze kuchenne akcesoria. Pozostałe urządzenia i szafki kryje elegancka wysoka zabudowa, strefa gotowania nie zakłóca więc efektownego wystroju części dziennej domu. Nawet pochłaniacz został ukryty w dekoracyjnym kloszu lampy.

W głębi jest wejście do głównej sypialni będącej zarazem salonem kąpielowym. Między łóżkiem a przeszkloną ścianą zamontowano wolno stojącą wannę. Otwarcie wielkoformatowych przesuwnych drzwi daje możliwość kąpania się na świeżym powietrzu, prawie w ogrodzie. Znalazło się też miejsce na dwie umywalki.

Sypialnia mieści się w niższej części budynku. W pobliżu zaplanowano wąską, wydłużoną łazienkę, a za nią jeszcze jedno niewielkie pomieszczenie. Pierwotnie miało mieć przeznaczenie gospodarcze, ale mieszkańcy woleli wykorzystać je do zaaranżowania rodzinnej sauny.

Garaż z miejscem dla dwóch samochodów ma przeszło 36 m2. Duży metraż wynika z jego wielofunkcyjności. Jest tam sporo miejsca na przechowywanie. Pomieszczenie jest ogrzewane i łatwo dostępne. Można się do niego dostać z korytarza przy wejściu do domu.

Okna i lustra

Wystrój pomieszczeń to dzieło Marty Sobieszek. Projektantka powiększyła optycznie wnętrza, wybierając jasne kolory i gładkie powierzchnie oraz umiejętnie projektując oświetlenie. Sufity są białe, a ściany i podłogi mają różne odcienie szarości. Jeśli nie liczyć pokoju dziecięcego, w domu próżno szukać kolorowych akcentów. Niemal monochromatyczną tonację przełamuje tylko ciepły odcień drewna. Zostało ono zastosowane dość nietypowo, jako wykończenie ściany w łazience. Projektantka wybrała termicznie modyfikowane drewno jesionowe, tak zwany termojesion odporny na wilgoć i stabilny wymiarowo. Wyposażenie sauny także jest zrobione z drewna.

W domu dużo jest luster, między innymi w sypialni, nad kanapą, po bokach wyspy kuchennej. Kolejne, zajmujące dużą część ściany, ma być niedługo zamontowane tuż przy wejściu. Światło odbija się też w błyszczących blatach. Inwestorzy najwyraźniej lubią styl glamour, choć w niewielkim domu dekoracje stosowano oszczędnie. Pozwoliło to wyeksponować fortepian, na którym grywa inwestorka. W dzień instrument jest oświetlony rozproszonym światłem wpadającym przez matowe szyby zastosowane w dwóch oknach. Mleczne szkło to w tym przypadku konieczność. Zachodnia ściana jest zbyt blisko granicy działki i sąsiadujących zabudowań, by można było zastosować zwykłe przeszklenia. Za to od strony ogrodu znajdują się szerokie przesuwne drzwi balkonowe. Przed spojrzeniami sąsiadów i promieniami słońca chronią zieleń w granicy działki, zasłony i żaluzje zewnętrzne.

Otwarci na otoczenie

Choć inwestor zawodowo zajmuje się projektowaniem i wykonywaniem ogrodzeń, we własnym domu ograniczył je do niezbędnego minimum. Z praktyki wie, jak dobór odpowiedniego ogrodzenia wpływa na wygląd budynku. Zależało mu na tym, by wyeksponować nowoczesną bryłę. Metalowa bramka zamyka jedynie z dwóch stron przesmyk między bocznymi ścianami budynku a granicami działki. Jest ledwie widoczna dzięki spatynowanej powierzchni i lekkiej formie. Metalowe profile są połączone tylko od dołu, co sprawia, że ogrodzenie wydaje się lżejsze. Poza tym rolę płotu odgrywają rzędy roślin. W granicach działki posadzono dekoracyjne iglaste krzewy. To rozwiązanie mało popularne w Polsce, ale w wielu regionach Niemiec, gdzie często podróżuje służbowo pan domu, rozpowszechnione. Do zastosowania go na własnym podwórku zachęciło inwestorów ciche, spokojne otoczenie budynku. Minimalny ruch samochodowy i dobry kontakt z sąsiadami to duże zalety lokalizacji.

Zielone ściany strzyżonych geometrycznie żywopłotów sprawiają, że przestrzeń za domem wygląda jak kolejne pomieszczenie – salon na ładną pogodę.

Murowane starcie
Technologia budowy - beton komórkowy czy ceramika. MUROWANE STARCIE
Murator Google News
Autor: