Nowoczesny dom parterowy położony na zalesionej działce. Zdjęcia wyjątkowego domu jednorodzinnego
Ten nowoczesny dom jest prosty w formie, energooszczędny, a do tego idealnie wpisuje się w otaczający go krajobraz. Budowa jednorodzinnego domu parterowego na zalesionym terenie wymagała specjalnego podejścia. Inwestor musiał uporać się z problemem doświetlenia wnętrz. Efekt jest naprawdę zaskakujący. Zobacz zdjęcia domu, który powstał na zacienionej działce, a mimo to jest pełen naturalnego światła.
Autor: Andrzej Szandomirski
W dużym tarasie z drewna modrzewiowego wycięto otwór na pień drzewa. Dzięki temu stanowi on naturalne przejście między oszczędną, surową bryłą domu a lasem
Budowa na zalesionej działce
Podobno potrzebna była duża wyobraźnia, żeby zachwycić się działką tak zarośniętą, że trudno było na nią wejść.
– Przez kilka miesięcy przyjeżdżaliśmy tutaj w weekendy i mąż cierpliwie karczował samosiejki – wspomina właścicielka domu. Chcieli, żeby zostało dużo starych drzew, dlatego wycięli tylko te, które były chore, martwe lub rosły w miejscu, gdzie miał stanąć dom.
Dziś kilkudziesięcioletnim klonom, dębom i sosnom zawdzięcza on swoją niepowtarzalną atmosferę. Wiekowe drzewa oglądane przez duże przeszklenia pomagają domownikom zapomnieć o warszawskim hałasie i pośpiechu.
Dom o tradycyjnej bryle
Właściciele domu, architekci, projektowali dom wspólnie. Oboje czerpią inspirację z architektury Szwajcarii i Skandynawii – są przekonani, że można tanio i w prosty sposób wybudować dom, który będzie ponadczasowy i doskonale wpisze się w krajobraz. Dla dwójki projektantów oczywiste było to, że będzie miał dwuspadowy dach i tradycyjną bryłę. Nie zastanawiali się także nad barwą elewacji – miały być białe, aby rozświetlały las.
Parterowy i pełen naturalnego światła
Długo rozważali natomiast, czy dom powinien być parterowy, czy piętrowy. – Zależało nam na doświetleniu pokoi oknami połaciowymi. Projektując budynek na zalesioną działkę, musieliśmy się uporać z problemem doświetlenia wnętrz. Dlatego dom jest parterowy – ma tylko jedną, ale bardzo wysoką kondygnację, a wnętrze oświetlają okna w dachu. Architekci wymyślili, że będą doświetlać pomieszczenia na parterze i… dziś skutecznie doświetlone są kuchnia, sypialnia gospodarzy i pokój dziecka.
Dwie bryły przykryte dwuspadowym dachem
Pomysł dwóch brył wziął się z przyczyn ekonomicznych – inwestorzy musieli budować dom etapami. Pierwsza powstała ta ze strefą mieszkaniową i kotłownią. Druga – w której jest dwustanowiskowy garaż i miejsce na przestronną pralnię – dopiero rok później, gdy sprzedali mieszkanie w Warszawie. Dwie proste, tradycyjne bryły przekryte dwuspadowymi dachami zespala nieduży prostopadłościenny łącznik, z którego prowadzą drzwi do garażu i części mieszkalnej. Jego odrębność zaznaczono drewnianą oblicówką pomalowaną na srebrnoszary kolor.
Proste, geometryczne formy
Biel brył na tle lasu, pasy srebrnej blachy układanej na rąbek i rytmiczne ustawienie okien na wszystkich elewacjach podkreślają oszczędny charakter całej kompozycji. Zamiłowanie projektantów do prostych, geometrycznych form widać już po przekroczeniu furtki posesji. Do drzwi wejściowych usytuowanych w prostopadłościennym łączniku prowadzi ścieżka z betonowych płyt, które zdają się nawiązywać do kształtu i barwy jego frontowej ściany.
Formę każdej betonowej płyty podkreślono, obsypując ją żwirem granitowym. Betonowe płyty w lesie? Czemu nie! Otaczający je żwir umiejętnie wpisuje ich nowoczesną formę w leśny pejzaż. Podobną funkcję spełnia kostka granitowa, z której wykonano opaskę otaczającą bryły domu – dzięki niej nawet surowa geometria nabiera w lesie łagodniejszego wyrazu.
Dom jednorodzinny otwarty na las
W czasie projektowania domu gospodarze zadbali o to, by przebywając w środku, mogli się cieszyć z jego pięknego położenia. Już wchodząc do domu, można patrzeć na las przez sięgające podłogi przeszklenie usytuowane vis-à-vis drzwi wejściowych. Osie widokowe otwierające dom na las są bardzo ważne w projekcie.
Duże przeszklenia na ich krańcach pozwalają się cieszyć sąsiedztwem drzew. Ważną funkcję pełni także narożne okno w kuchni – nie tylko oświetla blat kuchenny, lecz także zamienia narożnik domu w piękny obraz z pniami drzew w rolach głównych.
Autor: Andrzej Szandomirski
Strefę wejścia w łączniku między bryłą mieszkalną i gospodarczą podkreślono drewnianą oblicówką pomalowaną na kolor srebrnoszary
Dom szkieletowy - ciepły i tani w eksploatacji
Architekci zdecydowali się na budowę domu w technologii szkieletu drewnianego. Znali wszystkie jej zalety, ponieważ projektują w niej domy i je odwiedzają. Jednak nie jest to typowy kanadyjczyk, ale dom szwedzki o innych wymiarach konstrukcji drewnianej i innym poszyciu. Profile konstrukcyjne są szersze niż te w kanadyjczyku i mają wymiary 45 x 150 mm (konstrukcja kanadyjczyka ma 38 x 150 mm).
Poza tym wszystkie ściany wewnątrz domu są wykończone nie tylko płytą gipsowo-kartonową. Pod nią jest jeszcze płyta OSB, która usztywnia konstrukcję i poprawia akustykę. Daje to też większe możliwości w aranżowaniu wnętrza, ponieważ nie trzeba uważać na ograniczenia przy wieszaniu ciężkich przedmiotów na ścianach. Dzięki 25-centymetrowej termoizolacji (15 cm wełny między konstrukcją i 10 cm styropianu na zewnątrz) dom jest bardzo ciepły – energooszczędny. Jednocześnie panuje w nim przyjazny mikroklimat – brak wilgoci, bo drewno jako naturalny surowiec zapewnia samoregulację wilgotności w ścianach.
Kolejnym argumentem przemawiającym na korzyść tej technologii był krótki czas budowy. Płyta fundamentowa została wykonana w sierpniu, wznoszenie ścian zaczęto w październiku, w grudniu skończyły się prace wykończeniowe, a inwestorzy wprowadzili się w marcu. Miało to także swój wymiar ekonomiczny. Wprawdzie koszt budowy domu był porównywalny z technologią murowaną, ale inwestorzy mogli szybciej przeprowadzić się do domu i sprzedać mieszkanie w Warszawie.
Wszystko, co niezbędne do harmonijnego funkcjonowania
Architekci i jednocześnie inwestorzy twierdzą, że starali się zrobić kompaktowy projekt, który gwarantowałby wszystko, co jest potrzebne w następujących po sobie etapach życia – wtedy, gdy dzieci są małe, większe i wtedy, gdy się wyprowadzą. Nie mieli zamiaru budować zbyt dużego domu, który na starość trudno będzie utrzymywać.
Zaprojektowali budynek o powierzchni 150 m2 (z garażem i częścią gospodarczą 200 m2). – To swego rodzaju duży apartament położony w leśnym ogrodzie. To prawda, że nasz dom nie jest bardzo rozbudowany, ale jest tu wszystko, co nam potrzebne – podsumowuje gospodyni.
Podział przestrzeni na dwie strefy mieszkalne – dzienną i nocną
Dla właścicielki bardzo istotny był wyraźny podział przestrzeni na część dzienną oraz nocną. Dlatego są one usytuowane na dwóch przeciwległych krańcach domu i połączone bardzo długim holem.
POLECAMY: Zobacz projekty gotowe nowoczesnych domów z kolekcji MURATORA
Hol, który pełni rolę biblioteki
Te 18 m2 powierzchni oprócz funkcji komunikacyjnej odgrywa też rolę biblioteki. Hol doświetlony trzema dużymi oknami jest bez wątpienia także ozdobą domu i powiększa optycznie jego przestrzeń.
Otwarta strefa dzienna
Po wyjściu z przedsionka wchodzimy do otwartej strefy dziennej – tu jadalnia łączy się z kuchnią i salonem w przestrzeń mającą 50 m2. Jej przedłużeniem jest duży (blisko 20 m2) taras znajdujący się za drzwiami przesuwnymi. Kominek usytuowany niemal w centrum strefy dziennej zarazem łączy poszczególne jej części i zasłania kuchenny rozgardiasz przed wzrokiem siedzących przy stole. Przy strefie dziennej oprócz łazienki znalazł się pokój gościnny.
Strefa prywatna
Długa droga prowadząca ze wspólnej, rodzinnej części domu do strefy prywatnej, nocnej podkreśla odrębny ich charakter. Dzięki trzem wygodnym pokojom (12,8-15,2 m2) i łazience (6,4 m2) domownicy mogą się czuć w tej drugiej komfortowo.
W tej chwili w jednym z pokoi znajduje się sypialnia córki, w drugim – gospodarzy, a w trzecim ich gabinet. Wkrótce przeznaczenie pomieszczeń nieco się zmieni – w sypialni rodziców zamieszka syn, a oni przeniosą się do obecnego gabinetu. – W ten sposób dzieci zamieszkają w pokojach najlepiej doświetlonych przez okna dachowe – mówi gospodyni.
Typowe meble gotowe
Projektując dom, gospodarze myśleli o urządzaniu wnętrz. Starali się, aby wszystkie wnęki były wykonane pod meble gotowe. Dzięki temu standardowe szafy i zabudowa kuchenna z Ikei doskonale wpisują się w aranżację wnętrz i sprawiają wrażenie robionych na specjalne zamówienie. – Chcieliśmy mieć typowe meble nie dlatego, że nie doceniamy pracy stolarzy, ale dlatego, by minimalizować koszty i przyspieszyć prace wykończeniowe – twierdzą zgodnie inwestorzy.
Minimalizm w ciepłym wydaniu
Właściciele lubią to, co proste, pozbawione zbędnych ozdób, i taki chcieli mieć dom. Jednak ich minimalizm miał być ciepły. Choć na zewnątrz oraz wewnątrz zdają się królować chłodna biel i szarość, to w towarzystwie barwy drewna ich bezkompromisowość zostaje okiełznana i udomowiona. W cieplejszą atmosferę wprowadza już drewniany podest przed progiem domu. Potem jego zadanie przejmują panele w kolorze jasnego dębu, którymi wykończono niemal całą strefę mieszkalną (z wyjątkiem łazienek) i rozległy modrzewiowy taras.
Panele laminowane – ciepła podłoga z charakterem
Panele w podwójny sposób podgrzewają domową atmosferę. Nie tylko barwą imitującą drewno, ale także przekazując ciepło ogrzewania podłogowego. Aby bardzo dobrze wypełniały swoje zadanie, gospodarze zdecydowali się na panele laminowane, które są lepsze pod tym względem od warstwowych drewnianych desek (nawet te przeznaczone na ogrzewane podłogi). Poza tym trudno dostrzec, że jedynie imitują drewno – sęki i wyraźnie zarysowane słoje skutecznie oszukują wzrok. Dopiero dotykając ich, można wyczuć pod palcami nieco inny materiał niż drewno. Spisują się doskonale.
– Ludzie z reguły, wchodząc do domu, zdejmują zegarek. Ja zdejmuję skarpetki, żeby czuć ciepło pod stopami – mówi gospodyni. – Jest nam tutaj bardzo dobrze. Zimą nawet nie chce się wychodzić do miasta – dodaje.
Ciepło to specjalność tego domu – można się tu delektować różnymi jego odmianami – ciepłem fizycznym, estetycznym i... duchowym.