Nietypowa architektura domu pasywnego. Budynek pasywny w stylu pałacowym.
Mylisz się, sądząc, że budynek w standardzie NF15 musi być prosty, pokryty dwuspadowym dachem i prawie pozbawiony okien od strony północnej. Architektura domu pasywnego może być taka, jak wymarzy sobie inwestor. Dopuszczalny jest nawet styl pałacowy.
Autor: Piotr Mastalerz
Duża kubatura, dach kopertowy, portyki i gzymsy... Kto by pomyślał, że dom pasywny może być zaprojektowany w stylu willi palladiańskiej
Pionierami budownictwa pasywnego w Polsce byli pasjonaci ściśle stosujący się do wszelkich haseł tej doktryny. Kiedy wznosili swoje domy, brzmiały im jeszcze w uszach słowa propagatorów uczących, jak budować obiekty, które nie będą potrzebowały energii do ogrzewania. Grzechem, a może zaletą nowicjuszy jest to, że wszystko traktują bardzo serio i starają się być godnymi naśladowcami swoich mentorów. Ich domy były więc ucieleśnieniem kanonów budownictwa pasywnego. Miały prosty kształt i wyglądały jak stodoła. Południowe elewacje tych budynków były zrobione niemal w całości ze szkła, a okna od północy (jeśli w ogóle tam były) przypominały otwory strzelnicze gotyckich zamków. Minęło już trochę czasu od debiutu domów pasywnych w Polsce. Dość szybko pojawiły się na rynku produkty przeznaczone do ich budowania, ocieplania i wyposażania. Dzięki temu można już nieco odstąpić od wcześniejszych wzorców i pozwolić sobie na więcej swobody. Dziś domy pasywne są ładne, oryginalne i wygodne w użytkowaniu. Przykładem niech będzie budynek wzniesiony na jednym z modnych podwarszawskich osiedli niedaleko Kampinoskiego Parku Narodowego. Jest udanym mariażem klasycznej architektury z nowoczesnymi, energooszczędnymi rozwiązaniami.
Ciepły dom z bloczków silikatowych
O bloczkach silikatowych można powiedzieć wiele dobrego, ale na pewno nie to, że świetnie izolują termicznie. Dlaczego postanowiono zbudować budynek pasywny właśnie z nich? Powody były dwa. Pierwszy, decydujący, to zamiłowanie inwestora do solidności. Silikaty są materiałem twardym i wytrzymałym. Kiedy wznosimy z nich ściany, kwestie izolacyjności trzeba powierzyć grubej warstwie ocieplenia ułożonego od zewnątrz. Drugą korzyścią z zastosowania białych bloczków jest to, że świetnie akumulują ciepło. Gromadzą je, gdy temperatura powietrza jest wysoka, i oddają, kiedy spada. Tworzą naturalny bufor płynnie regulujący temperaturę w pomieszczeniach. Gdyby ich nie użyto, konieczne byłoby zbudowanie wewnątrz domu tak zwanej ściany akumulacyjnej (pełniłaby identyczną funkcję jak one). Ściany zewnętrzne powstały z bloczków grubości 18 cm. Ocieplono je styropianem o łącznej grubości 35 cm.
Pompa ciepła grzeje płytę
Budynek będzie ogrzewany za pomocą pompy ciepła (typu solanka-woda). Elementem pośredniczącym w tym procesie jest płyta fundamentowa oddzielona od gruntu 30-centymetrową warstwą polistyrenu ekstrudowanego. W płycie znajdują się przewody, które w razie potrzeby zapewnią ciepło lub będą chłodzić. Automatycznie akumuluje ona lub oddaje ciepło, stabilizując temperaturę w budynku. Można więc było zrezygnować z klimatyzacji. Dzięki specjalnemu rozdzielnikowi ciepło będzie docierało także na wyższe kondygnacje, gdzie zostanie rozprowadzone przez instalację podłogową. Gdyby płyta miała pełnić funkcję grzejnika zapewniającego ciepło dla całego domu, musiałaby wytwarzać zbyt wysoką temperaturę jak na standardy domu pasywnego. Pompa ciepła podgrzewa również wodę użytkową. Ciepło dostarczą też dwa sprzężone ze sobą rekuperatory. Odzyskują one ciepło z systemu wentylacji. Każdy ma sprawność odzysku ciepła na poziomie 93%.
Okna drewniane
Duże okna od strony południowej (Uw = 0,76 W/(m2.K)), a także wszystkie pozostałe będą zrobione z litego drewna. Koordynator inwestycji zapewnia, że ich sztywność i izolacyjność termiczna będą wystarczające. Na elewacji północnej jest aż sześć okien, w tym jedno spore – wysokości 227 cm i szerokości 115 cm. Ich współczynnik przenikania ciepła Uw wynosi 0,73 W/(m2.K). Od wschodu jest tylko jedno okno pionowe – prowadzące na taras (Uw = 0,72 W/(m2.K)) – oraz jedno pasywne okno dachowe (Uw = 0,72 W/(m2.K)). Oczywiście okna zostały zamontowane w ciepły sposób, co oznacza, że ich ramy wysunięto poza mur, aby można je było szczelnie otoczyć materiałem termoizolacyjnym i uszczelnić. Garaż doświetlają przeszklenia z luksferów. Warto też dodać, że między niepasywnym garażem a domem zastosowano pasywne drzwi. Mają one takie same parametry (U = 0,65 W/(m2.K)) jak drzwi prowadzące do budynku.
„Mordercze” testy zaliczone
Budynek musiał przejść test szczelności pod okiem weryfikatora ze Związku Banków Polskich (wymagany do certyfikacji PHI i NF15) oraz inwestora zastępczego. Najpierw przeprowadzono procedury certyfikacyjne dotyczące weryfikacji projektu. Pozytywną opinię wydały zarówno Passivhaus Institut z Darmstadt reprezentowany przez Polski Instytut Budownictwa Pasywnego, jak i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (dom ma standard NF15). Pierwszy test szczelności dał rezultat daleki od oczekiwań (n50 = 0,87). Wykonano badania termowizyjne, które pokazały miejsca nieszczelności i największych mostków termicznych. Po 2 tygodniach wykonano kolejny test i badanie termowizyjne. Tym razem wynik (0,67) tylko nieznacznie przekroczył wymaganą wartość. Ustalono, że przyczyną nieszczelności jest okładzina z płyt OSB. Wystarczyło dodatkowo ja uszczelnić. Termowizja wykazała tym razem nieszczelności uszczelek drzwi pasywnych oraz niektórych okien. Po kolejnych 2 tygodniach wykonano 3 test szczelności i badanie kamerą termowizyjną. Uzyskany wynik (0,38) okazał się satysfakcjonujący.