Spis treści
- ELM Projekt Studio bierze się do roboty
- Inwestor, który lubi duże przeszklenia
- Taras, który jest częściowo loggią
- Z koncepcji domu letniskowego - wiata na kajaki
- Światło gra tu pierwsze skrzypce
- Pozdrowienia z domu na cyplu
Zazwyczaj kupno działki i budowa domu poprzedzone są długim planowaniem (to najważniejszy projekt w życiu rodziny). Ale zdarzają się wyjątki. Pan Mirosław nie planował kupować ziemi ani się budować. – Pewnego razu dowiedziałem się, że na sprzedaż jest pod Poznaniem działka z domem letniskowym. Nie byle jaka – w środku lasu, i do tego na cyplu, który z kilku stron jest otoczony przez spokojne jezioro. Nie namyślając się długo, pojechałem zobaczyć to miejsce i od razu podjąłem decyzję o jej kupnie – wspomina pan Mirosław.
Inwestor poddał się magii okolicy – zalesiona działka przylegała do brzegu jeziora. Nie bez znaczenia było też świetne połączenie z miastem. Choć parcela znajduje się w ustronnym i zielonym miejscu, to blisko z niej do trasy katowickiej – w niecałe pół godziny można stąd dojechać do centrum Poznania.
Na początku miało być letnisko. – Planowałem, że będzie to niewielki dom tylko do wypoczynku, ale dzięki architektowi zrozumiałem, że to miejsce ma potencjał, by w nim po prostu mieszkać na co dzień – opowiada gospodarz.
ELM Projekt Studio bierze się do roboty
Wyzwanie stanowił stary dom. Poprzedni właściciele budowali go metodą gospodarczą. Budynek obrastał przez lata w kolejne dobudówki i tarasy. Warunki zabudowy nie pozwalały jednak na stawianie nowego domu od podstaw, dopuszczały tylko przebudowę istniejącego.
– Najtrudniejsze były sprostanie rygorystycznym warunkom zabudowy i konieczność wykorzystania istniejącej struktury domu – opowiada architekt Jerzy Milewski z pracowni ELM Projekt Studio.
Stary dom letniskowy był częściowo murowany, częściowo drewniany. Jego stan techniczny przedstawiał się kiepsko. Rozbudowa domu oznaczała gruntowną modernizację i przebudowę. Architekt tak narysował nową bryłę, by móc wykorzystać maksymalnie istniejące ściany murowane. Nowy dom praktycznie powtarza stary obrys, tylko nieznacznie rozszerzył się w stronę wschodnią.
Bryłę domu w dużej mierze narzuciły warunki zabudowy. Budynek miał mieć dwuspadowy dach, restrykcyjnie wyznaczono też maksymalną wysokość kalenicy dachu. Ograniczona wysokość elewacji praktycznie uniemożliwiała budowę ścianki kolankowej na poddaszu, więc byłoby ono niskie i trudne do użytkowania, a inwestorowi zależało na sypialniach na poddaszu.
Architekci znaleźli rozwiązanie. Na poziomie maksymalnej dopuszczalnej wysokości elewacji umieścili gzyms. Za nim znajduje się ścianka kolankowa, jednak pokrywa ją ta sama blacha ocynkowana, która jest na połaci dachu.
Inwestor, który lubi duże przeszklenia
– Inspiracją były dla nas tradycyjne zagrody wiejskie w okolicy, ale chcieliśmy nadać bryle nowoczesny wygląd. Znamy też upodobania inwestora. Wiemy, że lubi duże przeszklenia i minimalistyczne detale. Stąd uproszczony rysunek bryły – wyjaśnia Jerzy Milewski.
Aby ocieplić surową bryłę i lepiej wpisać ją w leśne otoczenie, na elewacji zastosowano drewno. Deskami obłożono ściany szczytowe, wykorzystano je również do podkreślenia pasm okiennych na elewacji frontowej i tylnej. – Długo szukaliśmy drewna, które wytrzyma bliskość jeziora i stałe zacienienie. Ostatecznie wybraliśmy deski z drzew okoume, które rosną w zachodniej Afryce na wysokości równika. Są bardzo odporne na wysoką wilgotność powietrza – tłumaczy architekt.
Nowoczesny wyraz nadają tradycyjnej bryle detale: szklany daszek nad wejściem do domu oraz delikatne balustrady ze stali na piętrze. Zastosowano też cienkie profile poręczy, aby nic nie przesłaniało widoku z sypialni na jezioro.
Taras, który jest częściowo loggią
– Największe atuty działki to las i widok na wodę. To właśnie te walory miały decydujący wpływ na projekt. Chcieliśmy zarówno architekturą, jak i zagospodarowaniem działki w jak najmniejszym stopniu ingerować w otoczenie, a zarazem maksymalnie otworzyć wnętrza domu na jezioro – tłumaczy ideę projektu architekt.
Od strony jeziora zaplanowano największe przeszklenia, umieszczono tam również najważniejsze pomieszczenia mieszkalne: na parterze kuchnię z jadalnią otwartą na salon, na piętrze – dwie główne sypialnie. Mieszkańcy mogą więc widzieć jezioro i las bez wychodzenia z domu.
Wielkie tafle szkła w aluminiowej ślusarce można przesuwać na bok. Praktycznie połowę ścian części dziennej można w ten sposób schować i otworzyć wnętrze na las. Bezprogowe okna ułatwiają wyjście na spory taras. Ten przylegający od strony kuchni z jadalnią jest częściowo loggią. Osłania nie tylko od deszczu, ale i wiatru. Wybudowano na nim murowany kominek, w którym można grillować. W loggii umieszczono nawet okno, aby wpuścić tam jeszcze więcej światła dziennego. – To nasze ulubione miejsce do spędzania czasu z przyjaciółmi. Siedzimy na zewnątrz, ale mamy tam komfortowe warunki, a także ochronę przed wiatrem i wilgocią, o które nie trudno nad jeziorem. Możemy tam biesiadować nawet późną jesienią. Wystarczy napalić w kominku! – zachwala pan Mirosław.
Leśna działka praktycznie została pozostawiona w stanie naturalnym. Jedynie od frontu utwardzono dojście do domu i podjazd. Nawierzchnię drogi prowadzącej do drzwi wejściowych i podjazd przy garażu oraz wiacie tworzy kostka granitowa. Pozostała część ogrodu to właściwie ściółka leśna wokół drzew.
Przebudowa domu w Szerokim Borze
Z koncepcji domu letniskowego - wiata na kajaki
Choć ostatecznie pan Mirosław zbudował dom całoroczny, to jednak chciał, by znalazło się w nim kilka rozwiązań z domu letniskowego. Na przykład zabudowany taras z grillem oraz wiata na kajaki. Wiele z nich ułatwia zapracowanym właścicielom zrelaksowanie się.
Jedną z takich wakacyjnych przyjemności jest sauna, którą umieszczono tuż przy łazience na parterze. Po pracy gospodarze lubią się rozgrzewać w saunie, a po seansie skoczyć dla ochłody do zimnego jeziora. Pomieszczenia techniczne i pomocnicze zaplanowano w zachodniej części domu, która jest najdalej od jeziora – łazienki, pomieszczenia gospodarcze i klatkę schodową. Przy zachodniej ścianie szczytowej umiejscowiono również wiatę garażową. Właściciel bardzo chwali sobie takie rozwiązanie. – Częściej korzystam z wiaty niż z garażu. Łatwiej się parkuje pod takim zadaszeniem. W zasadzie przez większą część roku samochód potrzebuje tylko ochrony przed deszczem oraz śniegiem. Do tego pod wiatą może się zmieścić więcej aut niż w zwykłym garażu, co się przydaje, zwłaszcza gdy odwiedzają nas znajomi – przekonuje pan Mirosław.
Światło gra tu pierwsze skrzypce
We wnętrzach domu panuje skandynawski minimalizm – prostota, dużo bieli i naturalne materiały. Ten styl idealnie pasuje do okolicy przypominającej fińską krainę tysiąca jezior. Minimalistyczne wnętrza części dziennej ociepla podłoga z jasnych desek dębowych.
Podobnie jak w Skandynawii światło gra tutaj pierwsze skrzypce. Po pierwsze starano się uzyskać jak najwięcej naturalnego światła poprzez duże przeszklenia. Po drugie zdecydowano się na wiele punktów sztucznego oświetlenia.
Motywem przewodnim wnętrz są ceglane ściany, które stanowią pamiątkę po dawnym domostwie. – Staraliśmy się zbudować dom na zrębie starego. Istniejące mury chcieliśmy podkreślić we wnętrzu. Zamiast wstydliwie zakrywać starą cegłę, postanowiliśmy ją oczyścić, zafugować i pomalować na biało. Stała się ważnym akcentem wnętrz – tłumaczy architekt.
Ceglane ściany w wielu miejscach – w salonie i na klatce schodowej – są podświetlone przez pasy ledowe, które wydobywają fakturę starych murów. Przy schodach dodatkowy pas świetl- ny umieszczono także pod poręczą. W salonie pasy diod są ukryte w szczelinie przy styku ścian i sufitu.
Jerzy Milewski jest architektem, lecz ukończył również wydział architektury wnętrz na poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Dopracowane projekty wnętrz i dbałość o detale są jego znakiem rozpoznawczym. Do domu nad jeziorem zaprojektował zrobione na zamówienie meble, schody, poręcze, a nawet drzwi. Ich prostebiałe płyciny są poprzecinane poziomymi paskami z jasnego drewna. Na indywidualne zamówienie wykonano też zabudowę w kuchni i łóżka w sypialni.
Majstersztykiem jest kominek w salonie. Tutaj miał dominować widok za oknem, więc postawiono na futurystyczne rozwiązanie – lekkie przeszklone palenisko w formie prostopadłościanu, który umieszczono na rurze. Wygląda jak futurystyczny kominek z lat 60. Dodatkowo palenisko może się obracać w zależności od potrzeb.
Pozdrowienia z domu na cyplu
Dom ma dwuspadowy dach o konstrukcji z drewna klejonego. Więźba powstała w całości w zakładzie, na budowie odbył się tylko jej montaż.
Tutaj przeważyły aspekty estetyczne – więźba jest częściowo odsłonięta. To największa ozdoba dwóch głównych sypialni, które przylegają do wschodniej, całkowicie przeszklonej ściany szczytowej. Wnętrza pokoi otwierają się aż po połacie dachu. Odsłonięte belki konstrukcji dachu podkreśla światło – na ich górnej powierzchni umieszczono pasy ledów ukryte w specjalnie wyfrezowanym rowku.
– W całym domu jest mnóstwo źródeł światła, którymi można dowolnie sterować, by budować różne sceny świetl- ne i nastroje. To ważne w lesie, gdzie nie dociera za dużo światła dziennego. W tym celu nawet na zewnątrz zaprojektowaliśmy iluminację budynku, ale i podświetliliśmy punktowo wybrane drzewa. Dzięki temu mieszkańcy domu mają lepszy kontakt z otoczeniem nawet wieczorem – tłumaczy architekt.
Pan Mirosław z rodziną mieszka już w domu na cyplu prawie dwa lata. Jest zadowolony ze wszystkich rozwiązań funkcjonalnych i technicznych. – Dom zdał egzamin. Chyba najlepszą rekomendacją jest to, że odkąd tu mieszkamy, nie mamy aż takiej potrzeby, by gdzieś wyjeżdżać na wakacje. Tutaj najlepiej wypoczywamy!