Spółdzielnie energetyczne w Polsce - sposób na niższe rachunki dla producentów i odbiorców energii w sąsiedztwie
Jedni produkują energię i mają nadwyżki, inni te nadwyżki zużywają, a wszystko odbywa się lokalnie, tam gdzie mieszkasz - tak może działać spółdzielnia energetyczna. Skrzyknąć sąsiadów i założyć spółdzielnię energetyczną? A dlaczego nie?
Spis treści
- Spółdzielnia energetyczna: wszyscy zyskują, nikt nie traci
- Pytania i obawy uczestników spółdzielni energetycznej
- Co mówi prawo o spółdzielniach energetycznych
- Przyszłość dla spółdzielni energetycznych
- „Nasza Energia” wyznacza przyszłość
Historia powstania drugiej w Polsce spółdzielni energetycznej, w Mszanie niedaleko Rybnika, zaczyna się od uporu prezesa Pawła Jarząbka, który miał dość rosnących rachunków za energię i zjednał do projektu sąsiadów. Dziś o powstaniu Spółdzielni Energetycznej „Nasza Energia” opowiada nam jej rzecznik, Robert Szymański.
– Byliśmy z ulotkami na każdym odpuście, zebraniu wiejskim, zawodach sportowych, u każdego proboszcza oczywiście też. Zawsze dostawaliśmy te kilka minut, żeby przedstawić ideę i rozdać deklaracje członkowskie.
Spółdzielnia energetyczna: wszyscy zyskują, nikt nie traci
Idea spółdzielni energetycznej jest zaskakująco prosta: w skali lokalnej jedni produkują energię odnawialną, bo mają instalację fotowoltaiczną albo produkują biogaz lub ciepło, i mają nadwyżki. A inni członkowie spółdzielni, którzy nie produkują energii, kupują ją od tych pierwszych. Prowadzeniem rozliczeń z mocy prawa zajmuje się zakład energetyczny, ten sam, który wcześniej przysyłał coraz wyższe rachunki.
Zyski spółdzielców? Cena za energię kupowaną w ramach spółdzielni jest niższa niż ta z sieci energetycznej, a zyski prosumenta w ramach spółdzielni są zdecydowanie wyższe niż wynikające z rozliczenia z energetyką po obowiązujących cenach. Robert Szymański: - Również przyjęcie nowego członka do spółdzielni jest bardzo proste. Należy wypełnić deklarację oraz zapłacić wpisowe i udział. W naszej spółdzielni jest to kwota 100 zł. Nowy członek otrzymuje status spółdzielcy i może już zaplanować produkcję lub konsumpcję energii. Dla spółdzielni jest bardzo ważne, by zbilansować zarówno produkcję, jak i zużycie energii. Prawo mówi, że autokonsumpcja w spółdzielni musi wynieść minimum 70% produkowanej energii. Poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko. Przeciętny prosument jest w stanie zużyć od razu maksymalnie 25% tego, co wyprodukuje jego instalacja fotowoltaiczna; zazwyczaj prąd trafia do sieci i pobierany jest z sieci.
Do marca 2022 r. właściciel instalacji fotowoltaicznej mógł odebrać przez 12 miesięcy 80% zmagazynowanej w sieci energii - rozliczając się na zasadzie net-meteringu. Teraz obowiązują o wiele mniej korzystne zasady i ceny regulowane rynkiem – system zwany net-billingiem. Od 1 lipca 2024 r. godzinowa cena giełdowa energii całkowicie zetnie zyski prosumentów, bo kiedy świeci słońce i energii jest w nadmiarze, cena kilowatogodziny będzie bardzo niska, za to wieczorem czy zimą, kiedy zapotrzebowanie jest największe, a nie ma produkcji własnej i energię trzeba kupować - najdroższa.
Spółdzielnia energetyczna jest tu dobrym rozwiązaniem, ponieważ wciąż rozlicza się na zasadach net-meteringu, czyli korzysta z opustów. Nadwyżki wyprodukowanej energii są dostępne w sieci przez rok, można bezpłatnie odebrać 60% przesłanej energii. Trochę mniej niż kiedyś mógł pojedynczy prosument, ale nadal sporo. W sumie szacuje się, że członkostwo w spółdzielni to korzyść w wysokości 40% – niższej ceny energii dla odbiory, wyższych dochodów dla prosumenta.
Odpowiedzmy od razu na pytanie, czy spółdzielnia energetyczna może sprzedawać nadwyżki energii? Niestety, nie. Energetyka nie chce tu oddać monopolu. Ograniczeń jest zresztą więcej. I pytań, które zadają także mieszkańcy gminy Mszana i gmin sąsiednich w trakcie rozmów z przedstawicielami spółdzielni „Nasza Energia”.
Pytania i obawy uczestników spółdzielni energetycznej
Robert Szymański: - Największe obawy są o to, czy z chwilą wstąpienia do spółdzielni prywatna instalacja fotowoltaiczna nowego członka nie stanie się majątkiem wspólnym. Nic takiego! Majątek, za który spółdzielca odpowiada, to jego własna instalacja fotowoltaiczna lub nieruchomość. A majątkiem wspólnym może być to, co spółdzielnia energetyczna kupi lub wybuduje - wspólnie, na podstawie decyzji zarządu lub zgromadzenia spółdzielców. Co ważne, spółdzielnia jest strukturą na wskroś demokratyczną. Głos członka, który ma jeden udział, jest tak samo ważny, jak tego, który ma 100 udziałów.
Dla spółdzielni energetycznej jest szczególnie istotne, by byli i producenci energii – właściciele instalacji fotowoltaicznej, turbin wiatrowych, mikrobiogazowni, i członkowie, którzy są w stanie nadwyżki energii skonsumować, ponieważ niskie koszty energii w ramach spółdzielni wynikają z tego, że autokonsumpcja energii nie jest obciążona opłatami za dystrybucję oraz innymi podatkami. Jak to działa w praktyce? - Produkcja energii elektrycznej z instalacji fotowoltaicznej trwa przez cały słoneczny dzień – tłumaczy Robert Szymański - ale spółdzielcy w różnych godzinach potrzebują tej energii więcej. Osoby starsze i gospodynie domowe przed południem, a osoby pracujące poza domem po południu i wieczorem. Naszą rolą jest takie kreowanie składu spółdzielców, żeby energia w jak największej ilości była konsumowana w spółdzielni.
24 grudnia 2021 r. Spółdzielnia Energetyczna „Nasza Energia” została wpisana do rejestru prowadzonego przez KOWR - Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa pod numerem drugim. W marcu, kiedy pierwszy raz odwiedziliśmy Mszanę, członków spółdzielni było piętnastu, z tego siedmiu miało instalacje fotowoltaiczne i dzieliło się nadwyżkami energii z pozostałymi spółdzielcami. Zakres działania spółdzielni – trzy sąsiadujące ze sobą gminy: Mszana, Świerklany i Godów.
Rozliczać spółdzielnię ma obowiązek zakład energetyczny. W przypadku „Naszej Energii” to firma Tauron (rozliczanie na podstawie taryfy G11 dla odbiorców). Robert Szymański: - Dopiero przecieramy ścieżki, więc zajęło kilka miesięcy wypracowanie sposobu rozliczenia. Na szczęście wreszcie podpisaliśmy umowę i są pierwsze rachunki. Najpierw to były załączniki do maili, ale już pracujemy nad aplikacją, która to ułatwi. Dla nas pierwsze rozliczenia zakładu energetycznego z członkami spółdzielni były wskazaniem, czy przyjmować nowych członków - odbiorców energii, czy raczej powinniśmy szukać prosumentów. Wynik - nawet 90% autokonsumpcji w ramach naszej spółdzielni - pokazuje, że dobór członków na początku działalności był właściwy.
Czy ktoś na tym zarabia? Takie pytanie też często pada w czasie rozmów z zainteresowanymi mieszkańcami trzech gmin. Odpowiedź?
- W Spółdzielni „Nasza Energia” nie ma etatów. W zarządzie są cztery osoby: dwóch członków zarządu i dwóch członków rady nadzorczej. Żadna z tych osób nie pobiera wynagrodzenia.
Co mówi prawo o spółdzielniach energetycznych
Spółdzielnia energetyczna została zdefiniowana w Ustawie z 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii. Podstawą prawną działania są również Prawo spółdzielcze z 16 września 1982 r. oraz Ustawa z 4 października 2019 r. o spółdzielniach rolników.
Aby założyć spółdzielnię energetyczną, wystarczy 10 osób fizycznych lub trzy osoby prawne. Muszą one opracować statut, wybrać zarząd, uzyskać wpis do Krajowego Rejestru Sądowego i wpis do rejestru Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który prowadzi rejestr spółdzielni. Warunkiem wpisania do KOWR jest między innymi posiadanie przez spółdzielnię mocy do produkcji energii odnawialnej. Spółdzielnia ma numer NIP i osobowość prawną, którą nabywa z chwilą wpisania do KRS-u.
Sprawdziliśmy, jaki zakres działalności ma wpisana do KRS pierwsza w Polsce Spółdzielnia Energetyczna „EISALL”, działająca na terenach podwarszawskich gmin Raszyn, Nadarzyn i Michałowice. Jako przedmiot głównej działalności: wytwarzanie energii elektrycznej (35 11 Z), a także: handel energią elektryczną (35 14 Z), dystrybucja energii elektrycznej (35 13 Z), przesyłanie energii elektrycznej (35 12 Z), doradztwo w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania (70 22 Z), działalność w zakresie inżynierii i związane z nią doradztwo techniczne (71 12 Z).
Wykaz spółdzielni energetycznych prowadzi Dyrektor Generalny Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Lista publikowana jest na stronie internetowej KOWR. Na koniec maja było na niej osiem podmiotów. Niewiele, ale w marcu były tylko trzy. A w trakcie powstawania jest ponad 100 spółdzielni.
Celem spółdzielni energetycznej jest zaspokajanie potrzeb energetycznych jej członków. O braku możliwości sprzedaży energii poza spółdzielnią już mówiliśmy. Inne obowiązujące kryteria są następujące:
- spółdzielnia energetyczna może działać na obszarach wiejskich i miejsko-wiejskich. Takich jest w Polsce większość – 88% wszystkich gmin. Spółdzielnia nie powstanie w mieście. Spółdzielnia mieszkaniowa także nie może być spółdzielnią energetyczną;
- liczba członków spółdzielni energetycznej nie może przekroczyć tysiąca, a producenci energii i odbiorcy tej energii muszą mieć swoje nieruchomości (a dokładniej: miejsca przyłączenia wytwórców i odbiorców) na terenie nie większym niż trzy sąsiadujące ze sobą gminy. Do tego przepisu warto zacytować komentarz Roberta Szymańskiego: - Z jednej strony irytuje, że ustawodawca narzuca jakieś ograniczenia. Dlaczego tylko tysiąc członków, dlaczego trzy gminy, a nie więcej? Z drugiej strony nasze trzy gminy, na obszarze których działamy, to w sumie 34 tys. mieszkańców, 9981 gospodarstw domowych, czyli możemy przyjąć, że też tylu właścicieli domów, a więc potencjalnych członków spółdzielni. Wniosek? Teren trzech gmin ma duży potencjał do założenia i działania spółdzielni energetycznej;
- teren działania spółdzielni to obszar jednego operatora systemu dystrybucyjnego elektroenergetycznego lub sieci dystrybucyjnej gazowej lub ciepłowniczej;
- spółdzielnia energetyczna działa w sieci energetycznej o napięciu znamionowym niższym niż 110 kV;
- spółdzielnia umożliwia pokrycie w ciągu roku nie mniej niż 70% potrzeb spółdzielni energetycznej i jej członków;
- moc wytwórcza spółdzielni nie może przekroczyć 10 MW energii elektrycznej, 30 MW mocy cieplnej i 40 mln m³ produkcji biogazu rocznie;
- członkowie spółdzielni mogą inwestować w nowe wspólne instalacje, które powstaną w ramach działania spółdzielni;
- nadmiar energii można spożytkować tylko na potrzeby członków spółdzielni albo trafią do sieci energetycznej. Bezpłatnie można odebrać – jak pisaliśmy wyżej - 60% przesłanej energii;
- spółdzielnia energetyczna jest zwolniona z opłat za dystrybucję energii między członkami i z wielu podatków, które są składową rachunków za energię osób fizycznych i firm - z opłaty OZE, mocowej, kogeneracyjnej, podatku akcyzowego.
Przyszłość dla spółdzielni energetycznych
Jesteśmy na początku boomu na samowystarczalność energetyczną. Coraz częściej będziecie spotykać się z pojęciami: energetyka obywatelska, energetyka rozproszona, prosument wirtualny, prosument zbiorowy, inteligentna sieć. Coraz częściej będzie mówiło się o społeczeństwie energetycznym. Będzie rosła liczba klastrów - jest już ich ponad 60 – mają podobne cele, co spółdzielnia, tylko w większej skali.
Fotowoltaika, kolektory słoneczne, biogazownie, turbiny wiatrowe – nasycenie produkcją energii odnawialnej jest coraz większe. W wielu gminach w Polsce, odłączonych nagle od sieci, teoretycznie mógłby dalej płynąć prąd z odnawialnych źródeł energii. Teoretycznie, bo jak powiedzieliśmy, wielka energetyka, wielki monopolista mocno trzyma cugle. Dziś wiele nowych wniosków o przyłączenie instalacji fotowoltaicznej jest załatwianych odmownie, bo przestarzała sieć energetyczna nie ma już możliwości magazynowania energii.
Energetyka nie nadąża za zmianami. Kiedyś były tylko wielkie elektrociepłownie i prąd płynął sobie gdzieś w Polskę. Dziś jest inaczej – wiele małych instalacji prosumentów pokrywa ponad 50% zapotrzebowania na energię, a problemem nie jest brak energii, lecz okresowa nadprodukcja. Kto odbierze energię w słoneczny dzień? Co zrobić z nadmiarem energii? Jak zbilansować produkcję energii, by dzięki fotowoltaice i turbinom wiatrowym można było wygasić paleniska w węglowych elektrociepłowniach? Odpowiedzią jest właśnie społeczność energetyczna. Lokalna produkcja i lokalne zużycie energii. Samowystarczalność, która nie wymaga przesyłu prądu z drugiego końca Polski, bo tej energii jest dużo na miejscu - z instalacji mieszkańców, z inwestycji samorządów w instalacje i farmy fotowoltaiczne, z wiejskich biogazowni.
Szansa to właśnie spółdzielnie energetyczne – jak zwykle wcześniej zrozumiano to już w krajach Europy Zachodniej. W Danii jest ponad dwa i pół tysiąca spółdzielni, w Niemczech od roku 2000 powstało ich ponad tysiąc, popularne są w Wielkiej Brytanii i w Belgii.
W Polsce jesteśmy na początku boomu, który wymuszają też dyrektywy unijne, a przede wszystkim rosnące ceny energii.
Na spółdzielnie energetyczne stawia Unia Europejska. Tworzenie prawa dla spółdzielni energetycznych nie jest tylko aktem dobrej woli polityków czy rządzących, lecz spóźnionym dostosowywaniem polskiego prawa do dyrektywy RED II, która zakłada tworzenie spółdzielni energetycznych i wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw, które produkują i dystrybuują energię ze źródeł odnawialnych. W Krajowym Planie Odbudowy przeznaczono na wsparcie takich podmiotów 97 mln euro. To ponad 400 mln zł, które można będzie otrzymać na dofinansowanie inwestycji OZE społeczności energetycznych (dodajmy, że łącznie KPO to ponad 23,9 mld euro dotacji i ponad 34,2 mld euro pożyczek, dlatego z taką nadzieją czekają na te pieniądze samorządy i lokalne społeczności).
W Polsce coraz częściej mówi się o gminach energetycznych. Samorządy nie tylko montują instalacje fotowoltaiczne i kolektory na swoich budynkach, lecz także zaczynają zakładać spółdzielnie energetyczne. Przez ostatnie dwa lata Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadziło program RENALDO, którego celem było wspieranie pilotażowych spółdzielni energetycznych. Powstała jedna w kujawsko-pomorskim i aż cztery na Podlasiu. Bardzo aktywną działalność edukacyjną i popularyzatorską prowadzi Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
W Serocku gmina planuje spółdzielnię energetyczną wraz z budową farmy fotowoltaicznej na terenie byłego wysypiska śmieci. Podobnie w gminie Niepołomice pod Krakowem - na wysypisku ma powstać farma fotowoltaiczna o mocy 1 MW. To pierwsze z brzegu przykłady, jest ich znacznie więcej.
„Nasza Energia” wyznacza przyszłość
W marcu 2023 r. Spółdzielnia w Mszanie miała 15 członków. Na początku czerwca kandydatów na spółdzielców było o wiele więcej, pojawił się też, jak mówi Robert Szymański, kluczowy gracz, który będzie inwestował w budowę farmy fotowoltaicznej.
- Wraz ze wzrostem cen energii spółdzielnie stały się nagle odkryciem dla społeczności lokalnych – mówi rzecznik „Naszej Energii”. - Jest inny, lepszy klimat.
Dobry klimat dla społeczności lokalnych ze wsparciem z Unii Europejskiej – to się dzieje. Jeśli więc mieszkasz na podmiejskiej wsi, na której jest wiele domów z instalacją fotowoltaiczną i wiele domów bez takiej instalacji, to dlaczego nie skrzyknąć sąsiadów i nie założyć spółdzielni energetycznej? Namawiamy? Tak. Jak ulał pasuje tutaj przetworzone stare hasło Marksa i Engelsa: „Lokalni odbiorcy i producenci energii - łączcie się!” Jakie czasy, takie hasła, ale skoro korzyści dla właściciela domu są bezsprzeczne...
***
Zainteresowanym polecamy "Poradnik o spółdzielniach energetycznych" dostępny pod adresem:
https://www.hub.coop/publikacja/manual-spolecznosci-energetycznych/
Przeczytaj także:
- Zbyt wysokie napięcie w sieci - problemy z działaniem instalacji fotowoltaicznej. Jak je rozwiązać?
- W 2024 będą duże zmiany dla właścicieli fotowoltaiki. Jak będzie rozliczana energia z fotowoltaiki? Co planuje rząd?
- Mój prąd 6.0 - od kiedy w 2024? Jakie zmiany w nowej wersji programu? Jakie dofinansowanie?
- Prosument lokatorski, czyli fotowoltaika w bloku lub kamienicy. Wchodzą nowe przepisy!