Dom pasywny - nie opłaca się go budować? Projekt domu jednorodzinnego w wersji energooszczędnej i pasywnej
Ten sam projekt i plan domu jednorodzinnego, ta sama bryła, a dwa warianty energooszczędności. Sprawdź, jak wypada porównanie domu pasywnego i energooszczędnego, a także jak wybór standardu energetycznego wpływa na technologię budowy domu jednorodzinnego.
Autor: Adam Truszkowski
Artykuł ten jest fragmentem materiału z miesięcznika Murator 8/2013
Prezentowany projekt domu otrzymał wyróżnienie honorowe w konkursie architektonicznym "Energooszczędny Dom Dostępny". Powstał w dwóch wersjach odpowiadających standardom NF15 i NF40. Architekt Andrzej Głąb postanowił sprawdzić, jak przy identycznej bryle i takim samym rozmieszczeniu pokoi będą się zmieniać koszty budowy, eksploatacji i zużycie energii w obu domach. Podwójny projekt był więc rodzajem eksperymentu, który miał pomóc przyszłym inwestorom podjąć rozważną decyzję.
Dwa standardy budowania – różne technologie
Różnice między domem w standradzie NF15 a NF40 wpłynęły na wybór technologii. Dom w standardzie NF40 ma konstrukcję typową – murowane ściany z ociepleniem od zewnątrz. Jest to dowód na to, że można uzyskać taki standard bez żadnych technologicznych fajerwerków. Dom pasywny o standardzie NF15 został zaprojektowany w technologii szkieletu stalowego, aby udało się uzyskać maksymalnie skuteczną izolacyjność termiczną ścian.
- Dom energooszczędny – murowany z pustaków. Dom w standardzie energooszczędnym może mieć prostszą i tańszą konstrukcję, z którą poradzi sobie każda solidna ekipa murarska. W budynku o standardzie NF40 zaprojektowano ściany zewnętrzne z pustaków Porotherm 25 P+W murowane na zaprawę termoizolacyjną Porotherm TM. Mur ma być ocieplony od zewnątrz wełną mineralną Rockwool Fasrock LL w postaci płyt lamelowych grubości 20 cm. Tak jak w każdym systemie ociepleniowym ETICS wykończenie utworzy tynk cienkowarstwowy. Żelbetowe nadproża i wieńce zostaną przy tym dodatkowo ocieplone styropianem grubości 5 cm, aby zrównać ich izolacyjność termiczną z resztą muru. W taki sposób osiągnie się współczynnik przewodzenia ciepła przez ściany U = 0,14 W/(m2.K), czyli nieco ponad 2 razy korzystniejszy, niż wymagają przepisy.
- Dom pasywny – w szkielecie stalowym. Ściany domów szkieletowych składają się głównie z materiału termoizolacyjnego - stanowi on ponad 80% ich objętości. Szkielet jest więc konstrukcją w sam raz dla domów pasywnych. Dom w standardzie NF15 ma konstrukcję szkieletową zbudowaną z dwuteowników stalowych IPE 100. Zmieści się między nimi więcej wełny. Stosunkowo cienkie stopki i środniki dwuteowników nie będą obniżać izolacyjności, mimo że stal lepiej przewodzi ciepło niż np. drewno. Między stalowymi dwuteownikami zmieści się warstwa wełny gr. 20 cm. Przewidziano też dodatkową warstwę termoizolacyjną od środka – to styropian gr. 10 cm. Płyty będą mocowane na klej do poszycia z płyt OSB, a te z kolei zostaną przykręcone do drewnianych listew przytwierdzonych poprzecznie w stosunku do dwuteowników. Styropian osłonięty będzie płytami g-k przykręcanymi do stelaża ze stali ocynkowanej. Płyty OSB, ułożone na stropach, zapewnią szczelność konstrukcji. Ocieplenie znajdzie się też od zewnątrz. Będzie to taka sama wełna mineralna co między dwuteownikami, ale cieńsza – 12 cm. Osłoni ją membrana wiatroizolacyjna 3 M. Elewację utworzy szalówka drewniana mocowana do stalowego rusztu przytwierdzonego łącznikami do stalowej konstrukcji domu. Łączna grubość ocieplenia ścian to 42 cm. Zapewni ono uzyskanie współczynnika przenikania ciepła U nie większego niż 0,1 W/(m2.K) – trzykrotnie niższego, niż wymagają przepisy.
WIDEO: NF15 - pierwszy dom z dopłatą
Więcej różnic i podobieństw domów w standardzie pasywnym i energooszczędnym znajdziecie w najnowszym wydaniu miesięcznika "Murator" - nr 8/2013
Czy opłaca się budować dom pasywny?
Z moich obliczeń wynika, że nie opłaca się budować domu pasywnego. Zaprojektowałem dwa domy, by móc porównać łączne koszty i opłacalność budowania w dwóch standardach energetycznych – NF15 i NF40 – na przestrzeni 50 lat. Założyłem, że ceny energii będą stałe, ponieważ trudno przewidzieć, jak się będą kształtowały w tak długim okresie. Wariant pasywny jest dużo droższy, w przypadku moich projektów o blisko 100 tys. zł. Po uwzględnieniu kosztów budowy, dopłat oraz oszczędności energii zużytej do ogrzania domu inwestycja taka zwróci się dopiero po upływie 50 lat. To zupełnie abstrakcyjny horyzont czasowy, nie do zaakceptowania dla przeciętnego inwestora. Sytuacja mogłaby się zmienić, jeśli istniałaby możliwość stosowania paneli fotowoltaicznych i odsprzedawania zgromadzonej energii. Wtedy jednak mówilibyśmy już o domu plusenergetycznym.
arch. Andrzej Głąb