Styl boho w domu. Zobacz udaną metamorfozę mieszkania naszej czytelniczki
Justyna z rodziną zaprasza do swojego domu na Śląsku. – Przedtem tu mieszkaliśmy na piętrze, ale życie napisało nowy scenariusz i od niedawna dysponujemy całym domem – mówi. – Podczas remontu przearanżowaliśmy wszystkie wnętrza, bo zakochałam się w boho! Styl skandynawski, który u nas królował, zyskał na przytulności i klimacie.
Spis treści
- Styl boho w domu
- Galeria inspirujących wnętrz - dom w stylu boho według Justyny z Gliwic
- Urządzanie w stylu boho z wsparciem architekta
- Dokładny plan robót to podstawa
- Remont domu – Justyna radzi, jak nie zwariować?
To rodzinny dom Wojtka, mojego męża - mówi Justyna. - Od początku zachwycało mnie to miejsce: świetna lokalizacja przy parku, spokojna okolica, przedszkola i szkoły w pobliżu. Niedawna adaptacja parteru wymusiła przeorganizowanie także wypieszczonego przez nas piętra – ku naszej uciesze...
Styl boho w domu
Mieszkamy tu 18 lat – opowiada gospodyni. – Początkowo zajmowaliśmy piętro należącego do dziadków Wojtka domu. Wiele razy przebudowywaliśmy je i urządzaliśmy od A do Z. Powodem było nie tylko szukanie optymalnych rozwiązań i powiększanie przestrzeni wraz z pojawianiem się kolejnego dziecka, lecz także, a może przede wszystkim...moja nienasycona potrzeba projektowania, aranżowania i dekorowania. Mieszkanie zaś odzwierciedlało aktualne fascynacje. Przez nasze piętro przeszła więc fala bieli, beżów i szarości oraz mebli postarzanych techniką shabby chic. Potem zapanowały tu skandynawska prostota i funkcjonalność. Piękne, bliskie natury boho stało się myślą przewodnią, gdy urządzałam już cały dom...
Galeria inspirujących wnętrz - dom w stylu boho według Justyny z Gliwic
Autor: Fot.: Michał Skorupski, styl.: Agnieszka Wrodarczyk/Happy Place
W salonie jedna ze ścian to oryginalny pomysł pani domu. - Marzyłam o tynku ozdobnym i wydawało mi się, że nic łatwiejszego: kupić, położyć i już! - śmieje się Justyna. - Tymczasem żaden z gotowych produktów nie był w odpowiednim odcieniu. Finalnie sami bawiliśmy się w "mieszalnik", tak łącząc barwniki, aż w końcu udało się osiągnąć oczekiwane odcienie. Fachowiec nałożył na ścianę "fakturę", tworząc mniejsze i większe "dziury" i nierówności. Potem wcierał w rowki ciemniejszą barwę, robił "byle jak" przecierki i nakładał jaśniejsze tony i znów przecierał. Wyszło idealnie! Chciałam, by ściana wyglądała na starą, trochę odrapaną i "przykurzoną" czasem tak, by nie było na niej widać "działań dekoracyjnych" dzieciaków i psów. Udało się! Prezentuje się doskonale i wielu gości o nią pyta...
Urządzanie w stylu boho z wsparciem architekta
Choć Justyna nieraz już udowodniła posiadanie smykałki architektonicznej i dekoratorskiej, przebudowa starego poniemieckiego domu wymagała wsparcia profesjonalnego biura projektowego. Wyburzanie ścian, poprowadzenie nowych instalacji, wymiana schodów to przecież nie przelewki. Prace remontowe powierzono zaś mężowi siostry Justyny prowadzącemu firmę budowlaną. – Pod moje dyktando powstał projekt marzenie – mówi Justyna. – Prace zaczęły się w lipcu 2020 roku. Sądziłam, że uporamy się z remontem w cztery miesiące, szwagier studził mój zapał, mówiąc, że to potrwa co najmniej pół roku, a finalnie wprowadziliśmy się po ośmiu miesiącach, w marcu 2021 roku!
Dokładny plan robót to podstawa
Tak wielka modernizacja, szeroki zakres prac, gruz, kurz i bałagan zmusiły rodzinę do wynajęcia mieszkania na czas najbardziej uciążliwych prac. Justyna z uśmiechem wspomina teraz pakowanie całego dobytku (część trafiła do garażu na przeczekanie, część poszła na nowe), przeprowadzkę z trójką dzieci i dwoma psami, ale wtedy nie było im do śmiechu. Warto jednak było się potrudzić i znieść niedogodności. Justyna i Wojciech codziennie byli na budowie, by wszystkiego dopatrzeć. Od pierwszych dni remontu robili zakupy, gromadząc zawczasu meble, oświetlenie i dekoracje. Garaż wprost pękał w szwach, ale dzięki ich zapobiegliwości, proces samego urządzania wnętrz został bardzo skrócony.
Remont domu – Justyna radzi, jak nie zwariować?
- Jeśli chcesz zmienić układ przestrzenny pomieszczeń, przesunąć schody czy choć jedną ścianę, wynajmij architekta. Szukaj osoby z bliskiej okolicy (mniej strat czasu na dojazdy) i z dobrymi opiniami w internecie. To nie koszt, ale inwestycja. Fachowy projekt gwarantuje bezpieczeństwo użytkowania domu i ogranicza ryzyko przeróbek.
- Wybierz ekipę z referencjami. Warto nawet zapłacić trochę drożej, ale mieć pewność co do jakości. Jeżeli nie masz megakasy, wynajmij ją do najważniejszych prac, pozostałe zrobicie chałupniczymi środkami.
- Zdecyduj się na jedną podłogę w całym domu, ewentualnie drugi rodzaj do kuchni, łazienki i holu. U nas w salonie, kuchni i sypialniach są panele Jesion Biały (Venifloor), a w łazienkach (na zdjęciach jest tylko jedna) płytki Tube (Imola). Zalety tego rozwiązania: krótszy czas namyślania się i zakupów, jeden transport, jeden sposób układania, co przekłada się na mniejszy koszt, no i estetyczna harmonia w domu.
- Poproś bliskich o pomoc – choć raz na tydzień o zrobienie zakupów czy popilnowanie dzieci. Gdy oni będą potrzebowali wsparcia, po prostu się zrewanżujecie. Nasz wielki remont nie udałby się bez nieocenionej pomocy naszych rodziców, którym bardzo dziękujemy.