Na Podlasiu po angielsku – dom pod białoruską granicą, urządzony w duchu english cottage
Anna Filipowicz, z wykształcenia dziennikarka, z zamiłowania malarka i dekoratorka wnętrz, wraz z mężem i synem siedem lat temu przeniosła się z Warszawy na Podlasie. – Lubię klimat english cottage, ale go po swojemu interpretuję – mówi. – Jego charakter i urok polegają na opieraniu się modzie i na zbieraniu latami rzeczy w różnych stylach.
Spis treści
- Z Warszawy pod białoruską granicę
- Galeria zdjęć domu Anny i Macieja urządzonego w duchu english cottage
- Jak stworzyć klimat dawności w nowym domu?
- Zasady stylu w swobodnej interpretacji
- Na Podlasiu po angielsku – warto eksperymentować!
- Jak przywołać angielski klimat – rady Anny
Z Warszawy pod białoruską granicę
Decyzja o zmianie miejsca zamieszkania nie była nagła, ale i tak miała rewolucyjne znaczenie. Anna Filipowicz wraz z mężem Maciejem postanowili zostawić mieszkanie, pracę i splendory wielkiego miasta, by wrócić w rodzinne strony dziadków i rodziców – na Podlasie. Razem z najstarszym synem zamieszkali prawie przy białoruskiej granicy. Choć Anna marzyła o starym domu, zbudowali nowy… Obiecała sobie jednak, że wskrzesi w nim klimat dawności. Efekt można zobaczyć na zdjęciach w galerii poniżej. Pod galerią, w dalszej części tekstu, pani domu zdradza, jak go osiągnąć!
Galeria zdjęć domu Anny i Macieja urządzonego w duchu english cottage
Autor: Igor Dziedzicki, styl.: Jolanta Musiałowicz
Przytulny, niezobowiązujący wiejski styl to efekt umiejętności państwa domu: dekoratorskich zapędów Ani i talentów z dziedziny „jestem złota rączka” Maćka. Razem tworzą duet, który może wszystko! – Trzeba wystrzegać się rzeczy ze sklepów sieciowych lub je odpowiednio adaptować – mówi Ania. – Ważne są klimatyczne detale, a także kwiaty – najlepiej bezpretensjonalne bukiety z roślin z wiejskich ogródków w dzbankach i starych bańkach czy kankach.
Jak stworzyć klimat dawności w nowym domu?
W zamieszkanym od pokoleń wiejskim domu naturalnym zjawiskiem była zbieranina różnych mebli, stołów, łóżek, krzeseł zrobionych przez miejscowych rzemieślników. Przekazywano je sobie z pokolenia na pokolenie, raczej nie odnawiano, najwyżej naprawiano, by mogły służyć dalej. Poszła więc tym tropem. Już na etapie budowy szukała starych elementów wyposażenia: drzwi, grzejników, okuć, zawiasów i lamp.
Zbierała dawne meble, gromadziła pamiątki rodzinne, zaczynała przygodę z odnawianiem i przerabianiem starych sprzętów. Jej ulubiony styl nieustannie ją inspirował. Wspierał zaś mąż, wykonując prace stolarskie i adaptacyjne, oraz siostra mieszkająca pod Manchesterem, która kupowała dla niej w tamtejszych antykwariatach i second-handach typowo angielskie dodatki i dekoracje. Nie tylko jednak w domu stale coś się działo, ale także w rodzinie – na świat przyszło jeszcze troje dzieci!
Zasady stylu w swobodnej interpretacji
Zgodnie z angielską tradycją ściany domu zostały oklejone tapetami. Jasne w drobne wzorki stanowią delikatne tło dla licznych dekoracji ściennych. Anna z upodobaniem kupuje obrazy przedstawiające kwiaty, ale specjalnie poluje na portrety. Ma do nich dobre oko, bo udało jej się trafić kilka naprawdę ciekawych, przyciągających uwagę. Wiele ścian oraz skośne sufity na piętrze obłożono drewnem, które pani domu sama pomalowała na biało olejną matową farbą. Dzięki temu wnętrza są jasne, a liczne dekoracje ładnie wyeksponowane. Podłogi z sosnowych desek zaolejowano. Anna chciała, żeby od razu wyglądały na stare, i zadysponowała ułożenie ich ze szparami. Nie do końca jest zadowolona z tej decyzji, bo dziś w tych szczelinach przepadają kredki, długopisy i wiele innych rzeczy.
Na Podlasiu po angielsku – warto eksperymentować!
– Dopracowanie wystroju trwa latami – wyjaśnia Anna. – Coś się robi, maluje, kupuje, odnawia, a po jakim czasie okazuje się, że efekt nie jest najlepszy albo… mógłby być lepszy. Wtedy trzeba znów złapać za pędzel, rolkę tapety, coś wymienić. Nie można się tego bać! Ja jestem maniaczką zmian. Kupuję i sprzedaję – mówi. – Wszystkie kąty mam pełne, więc gdy nie mogę się czemuś oprzeć, rozglądam się po domu, co by tu sprzedać, żeby zrobić miejsce na nowy nabytek.
Jak przywołać angielski klimat – rady Anny
- Ściany oklej tapetą lub pomaluj na pastelowe kolory. Możesz posłużyć się szablonem i ozdobić je bordiurą pod sufitem.
- Obicia i tkaniny mogą być lekko spłowiałe. Wzorzystych kretonów w kwiaty albo delikatne paski użyj na zasłony, rolety i obicia. Przydadzą się stare koronki i hafty. Powieś je w oknie, nakryj łóżko czy niskie stoliki, obszyj nimi poduszki.
- Wykorzystaj meble z różnych epok. Powinny być podniszczone, bo takie pasują do tego stylu. Te w gorszym stanie warto pomalować na kolor, ozdobić malowanymi deseniami. Łóżka najlepiej żelazne albo z mosiądzu. Postaraj się o windsorskie krzesła.
- Dekoracje w postaci rozmaitych kolekcji bibelotów, obrazków i sztychów, naczyń, świeczników, koszyków rozmieść w całym domu. Niech powstanie wrażenie lekkiego nadmiaru.
- Musisz mieć kominek! Tradycyjny, elektryczny lub kozę. Stanowi centralny punkt aranżacji wiejskiego, angielskiego domu.