Florystka Beata zaprasza do domu w Tarnowskich Górach – pełnego kwiatów i wyjątkowych bibelotów
Beata z Tarnowskich Gór uwielbia kwiaty żywe (od 30. lat prowadzi kwiaciarnię i pracownię florystyczną), jak i motywy kwiatowe. Jej dom jest otwarty, zwłaszcza dla dzieci, wnucząt i przyjaciół. Bliscy doceniają jej gościnność oraz wyjątkowy wystrój wnętrz – pełen uroczych detali i kwiatów.
Spis treści
- Ewolucja rodzinnego domu z lat 60. XX wieku
- Z wizytą u florystki Beaty w jej domu i kwiaciarni. GALERIA
- Urządzanie na nowo – z motywem przewodnim
- Kwiaty w aranżacji – rady Beaty
Ewolucja rodzinnego domu z lat 60. XX wieku
Beata od urodzenia mieszka w tym samym domu. Typowy dla lat 60. XX wieku „klocek” wybudowali w Tarnowskich Górach jej rodzice. A obok, w ponad 100-letnim domku ze skośnym dachem, mieszkali dziadkowie. Rodzina przez wiele lat zajmowała się ogrodnictwem, uprawiała warzywa, owoce, kwiaty… Miłość do tych ostatnich została Beacie do dziś. – Czuję się tu wspaniale – mówi.
– Zżyłam się z tym miejscem. Mam tu bliskich mi ludzi, znajome kąty. To mój azyl – wyznaje. Z biegiem czasu oba domy zmieniały wygląd, układ funkcjonalny, łączyły się, rozrastały – salon na przykład zajął miejsce starej kotłowni, a w jednym z pomieszczeń Beata urządziła kwiaciarnię. Zmieniały się również pokolenia i skład osobowy domowników.
– Cztery lata temu znów postanowiliśmy zrobić małą rewolucję: wydzieliliśmy z domu dwa osobne stumetrowe mieszkania. Na piętrze dla córki Eweliny z rodziną, a na parterze dla nas. Powiększyliśmy kwiaciarnię do 50 m² – wyjaśnia właścicielka. Akcja była szybka (trwała dwa miesiące), a remont przebiegał systemem gospodarczym. Beata doskonale wiedziała bowiem, czego chce. „Te drzwi zamurujemy, te otworzymy. W kuchniojadalni postawimy ścianę oddzielającą nową sypialnię. Instalacje zostawimy” – mówiła do znajomego, który podjął się wykonania prac.
Z wizytą u florystki Beaty w jej domu i kwiaciarni. GALERIA
Autor: Fot.: Wnętrza Michała
Uwielbiam kwiaty, zarówno żywe, jak i ich motywy, na ceramice czy tkaninach – wyznaje Beata. Kolejne pasje pani domu to odświeżanie starych mebli i wyszukiwanie cudeniek na pchlich targach lub w internecie. Kredens do kuchni znalazła na Olx.pl. Przemalowała go na biało, upiększyła gałkami. Stanowi idealne tło m.in. dla naczyń z Bolesławca, Włocławka i angielskiego zestawu porcelany (w prawej witrynie).
Urządzanie na nowo – z motywem przewodnim
Na koniec zostało to, co najmilsze, czyli aranżowanie wnętrz. Uznała, że da upust swojej pasji i zaprosi kwiaty do każdego pokoju: w formie detali na tapetach czy tkaninach. Chcąc rozjaśnić pomieszczenia, Beata zdecydowała się też przemalować większość mebli na biało. Postawiła na pastelowe dodatki w ukochanych tonacjach jasnego różu i niebieskiego. Świetnie odnalazła się wśród mebli postarzanych metodą shabby chic. Jej goście również, bo często komplementują: „Jak tu u ciebie ładnie, miło, przytulnie”.
Kwiaty w aranżacji – rady Beaty
- Rośliny doniczkowe i kwiaty cięte wprowadzają do domu kolor i świeżość. Warto, by znalazły się w każdym pokoju. Do wnętrz mało nasłonecznionych idealne będą np. fiołki afrykańskie, a do jasnych – kalanchoe. Jeśli zdarza ci się zapominać o podlewaniu roślin, wybierz storczyki – potrzebują niewiele wody. Kwiaty cięte dopasuj kolorem do wazonu czy nakrycia stołu na zasadzie podobieństwa albo kontrastu. Szukasz gatunków, które długo zachowają dobry wygląd? Polecam goździki i alstromerie.
- Decydując się na wzory kwiatowe, masz nieograniczone pole do popisu. Od drobnych akcentów florystycznych na ceramice, serwetkach, poduszkach, przez decoupage w witrynach mebli czy obrazy na ścianach, po większe formaty – jak tapety i dywany. Obawiasz się, że te motywy zdominują aranżację? Właśnie o to chodzi, by była wyrazista, kolorowa, żywa. Aby ją nieco stonować, możesz postawić na jedną gamę kolorystyczną (np. jasny róż) połączoną z bielą.