Elegancki dom dla dużej rodziny i ich licznych zwierzaków

2023-06-07 14:49

Nowy dom na działce blisko lasu był cztery razy większy od lokum, w którym rodzina mieszkała poprzednio. – 11 lat temu przeprowadziliśmy się tu z trójką dzieci – mówi Alicja z Babimostu. – I zaczęliśmy się po naszemu urządzać, tworząc idealną przestrzeń dla wszystkich. Od tego czasu rodzina powiększyła się o domowe zoo. Pełnia szczęścia!

Elegancki dom dla dużej rodziny
Autor: Fot.: Michał Skorupski, styl.: Agnieszka Wrodarczyk/Happy Place Alicja z sentymentem wspomina urządzanie tego domu. – Poprzednie mieszkanie było malutkie, ale dopieszczone w każdym szczególe – mówi. – Początkowo całej naszej rodzinie trudno było przestawić się na duży metraż. Nowy dom blisko lasu doceniliśmy zwłaszcza w czasie pandemii. Aranżowanie tej przestrzeni dało mi wiele przyjemności i satysfakcji.

Spis treści

  1. Elegancki dom dla dużej rodziny, czyli spełnienie marzeń
  2. Z wizytą u Alicji i Bartosza w Babimoście - galeria zdjęć
  3. Decyzja o budowie rodzinnej siedziby
  4. W komplecie na nowym miejscu
  5. Jak wybudować dom i nie zwariować ;-) – rady Alicji i Bartosza

Elegancki dom dla dużej rodziny, czyli spełnienie marzeń

Alicja i Bartosz znają się bardzo długo, bo od 15 roku życia. – Nasze rodziny są dosłownie od wieków tu zasiedziałe – opowiadają. – Nic więc dziwnego, że trafiliśmy na siebie jako dzieciaki. Nie mieliśmy potrzeby, by stąd uciekać, zamieszkać gdzie indziej. Tu mamy wszystko, czego potrzeba, dlatego tutaj właśnie postanowiliśmy wybudować dom dla naszej rodziny. Nasz dom to ucieleśnienie marzeń – blisko natury i lasu, elegancki i ponadczasowy, urządzony w duchu modern classic z nutką retro. Czuje się też fascynację lawendą i Prowansją, choć to luźne skojarzenia – dodają. – Naszej rodzinie, w której skład wchodzą też liczne zwierzęta, żyje się tu cudownie!

Z wizytą u Alicji i Bartosza w Babimoście - galeria zdjęć

Decyzja o budowie rodzinnej siedziby

Początkowo młodzi małżonkowie zamieszkali w malutkim lokalu (35 m²) i tam doczekali się narodzin dwojga dzieci. Już kilka lat po ślubie podjęli decyzję o budowie domu. – Nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia, więc powierzyliśmy sprawę lokalnej firmie budowlanej i to ona postawiła nam ten dom od początku do końca – wspominają. Marzyliśmy o działce na uboczu. Gdy wreszcie zobaczyliśmy tę, na której obecnie stoi nasz dom, nie mieliśmy wątpliwości. Spokój, cisza, blisko lasu. Doceniliśmy to szczęście zwłaszcza w czasie pandemii.

W komplecie na nowym miejscu

Pięć lat później już z maleńką Jasmin na rękach rodzina weszła do nowego domu. – Było cudownie, dom duży, bo prawie cztery razy większy od naszego mieszkania, spora działka, w pobliżu las, a ja ładnych kilka dni przepłakałam, tęskniąc za naszym małym gniazdkiem – śmieje się Ala. – Tam było tak miło wszystko urządzone, tak swojsko i przytulnie, a tu trzeba było zaczynać od początku. Prawdę mówiąc, mężowi i starszym dzieciom też trudno było się początkowo przestawić na duży metraż. Oczywiście, szybko doceniliśmy jego zalety.

Dziś cieszymy się z dużego salonu połączonego z jadalnią i kuchnią, czterech pokoi, sporej łazienki i siłowni. I my, i dzieci mamy przestrzeń dla siebie, możemy przyjmować gości. Dla naszych zwierzaków domowych, a mamy dwa psy, kota, chomika, królika i kilkadziesiąt papug, w tym jedną gadającą, też jest mnóstwo miejsca. Dodam, że w naszym zoo są też kuce walijskie (Bonaparte, Ferdynand, Henryk i Remik) oraz kury! Wszyscy kochamy zwierzęta, a Nel rozumie się z kucami bez słów (konie to jej wielka pasja).

Jak wybudować dom i nie zwariować ;-) – rady Alicji i Bartosza

  • Przy braku doświadczenia lepiej znaleźć firmę (tylko z poręczenia, żeby nie trafić na nieuczciwych ludzi), która zajmie się budową, kupnem materiałów, poprawkami planów, uzupełnianiem brakujących pozwoleń itp. Wiemy, że to kosztuje, ale daje pewność, że efekt zadowoli. Za brak doświadczenia płaci się niedociągnięciami, czasem, poprawkami.
  • Z góry pomnóż wydatki razy dwa! Mimo że wszystko – teoretycznie! – wzięliśmy pod uwagę i przeliczyliśmy, koszty budowy nas zaskoczyły. Okazało się, że ceny materiałów rosną, zapomniało się np. o „groszowych” śrubkach, których trzeba było kupić… kilka tysięcy! Jako młode małżeństwo musieliśmy zrezygnować z wielu droższych rzeczy, bo chcieliśmy jak najszybciej skończyć. Dopiero po latach okazało się, że lepiej było robić coś wolniej, dokładniej, czasem drożej – aby osiągnąć lepszy efekt. My teraz jeszcze poprawiamy niektóre rzeczy, a już zmieniliśmy łazienkę, płot, taras!
Nasi Partnerzy polecają
Pozostałe podkategorie