Spis treści
- Artystyczna droga Sylwii
- Bycie malarką w Polsce - trudności i wdzięczność
- Abstrakcja jako przestrzeń wyrazu i emocji
- Człowiek, natura i emocje – inspiracje
- Proces twórczy – spontaniczność, energia i zaufanie
- Kontakt z klientami – osobiste podejście i autentyczność
- Przyszłość pełna marzeń i nowych kierunków
- W pracowni Sylwii. Zdjęcia
Artystyczna droga Sylwii
Sylwia Michalska (ig: obrazymichalska), malarka związana z Warmią, Mazurami i Śląskiem, od wczesnych lat łączyła swoje życie z twórczością. Dzieciństwo spędziła w Giżycku, a artystyczną drogę rozpoczęła od korepetycji z malarstwa, które odbywała już w liceum. Dzięki nim rozpoczęła studia z zakresu malarstwa na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Finalnie w 2002 roku obroniła dyplom pod okiem prof. Wojciecha Sadleya.
Po zakończeniu studiów przez kilka lat malowanie obrazów zeszło na drugi plan w jej życiu, kiedy to, pracując jako plastyczka, zajmowała się szeroką działalnością edukacyjną – prowadziła pracownię w Pszczynie na Śląsku, gdzie kształciła dzieci i dorosłych.
Malarstwo zawsze w jakiś sposób pozostawało jednak w jej życiu obecne, stricte zawodowo trudni się nim już blisko dekadę.
- Około 10 lat temu wróciłam do malowania, czyli tak kierunkowo w związku ze studiami. Zaczęłam wówczas eksperymentować ze strukturami i to były moje pierwsze obrazy abstrakcyjne.
Artystka podkreśla, że szeroką przestrzeń twórczą znalazła po przeprowadzce do Olsztyna, gdzie mieszka już od kilku lat. Miasto to stało się dla niej inspirującym punktem na artystycznej mapie, a zmiany życiowe, pozwoliły na pełniejsze skupienie się na twórczości i rozwoju osobistym. Ma ogromne wsparcie partnera w realizowaniu kolejnych celów w życiu osobistym i artystycznym. Mariusz jest jej krytykiem, motywatorem oraz inspiracją.
Dziś jej obrazy to głównie dzieła abstrakcyjne, w którym eksperymentuje z fakturą i formą, czerpiąc radość z tworzenia przestrzennych, pełnych emocji kompozycji.
Bycie malarką w Polsce - trudności i wdzięczność
Po niespełna dekadzie malarskiej kariery Sylwia wciąż dostrzega dwa różne oblicza artystycznego świata – z jednej strony, wyzwań związanych z byciem malarką, z drugiej ogromnej satysfakcji i poczucia wdzięczności za możliwość prowadzenia twórczego życia.
- Świat artystyczny rządzi się swoimi prawami, tak w Polsce, jak i na świecie - mówi artystka, odnosząc się do swojej drogi, która zaczęła się w galeriach i na aukcjach, gdzie zyskała pewną rozpoznawalność. Z czasem jednak, jak przyznaje, „uciekła” od tego środowiska, by stać się artystką niezależną, z własną pracownią, sporadycznie współpracując z galeriami.
Dla Sylwii malarstwo to nie tylko pasja, ale zawód, który wzięła na poważnie, decydując się na całkowite poświęcenie mu swojej kariery.
Dla mnie to zawód, bardzo wdzięczny, który daje ogromną satysfakcję. Mam bliski kontakt z moimi kolekcjonerami, z wieloma z nich utrzymuję przyjaźnie
- opowiada, podkreślając, że relacje z klientami, a także z innymi artystami, stanowią dla niej niezwykle cenne doświadczenie. Współpraca z osobami, które wybierają jej prace, daje Sylwii poczucie spełnienia i wyjątkowego „magicznego” wymiaru w twórczości.
Warto dodać, że artystka traktuje swój fach jako proces nie tylko twórczy, ale i terapeutyczny. Praca nad sobą, emocjami i traumami pozwala jej lepiej zrozumieć etapy twórczości oraz przezwyciężać momenty blokad czy zahamowań. W ten sposób malarstwo staje się dla niej ścieżką samorozwoju, a trudności, choć nieuniknione, nie przyćmiewają ogólnego poczucia wdzięczności za możliwość bycia artystką.

i
Abstrakcja jako przestrzeń wyrazu i emocji
Sylwia o swojej pracy artystycznej mówi z pasją, podkreślając, że abstrakcja to jej „język”. Jak sama twierdzi, od początku malarskiej drogi jej serce biło w rytmie abstrakcji, choć na początku nieobce były dla niej także motywy marynistyczne – zarówno Mazur, z których pochodzi, jak i morza, które uwielbia.
- Abstrakcja daje ogromną wolność wyrazu artystycznego, tu nie ma ram, nie ma konkretnego tematu. Zarówno ja, jak i widz musimy popuścić bardzo głęboko wyobraźnię - widz, żeby odczytać obraz, ja żeby go stworzyć.
W swoich dziełach artystka łączy technikę strukturalną z elementami złota, tworząc obrazy, które przyciągają wzrok nie tylko formą, ale i grą światła.
- Struktura daje trójwymiarowość, więc jest poszukiwanie światła w malarstwie, pokazanego nie za pomocą pędzla, ale właśnie z wykorzystaniem struktur. Światło pięknie operuje na tych przestrzeniach. Podobnie jest właściwie ze złotem, które też oferuje głębię obrazom abstrakcyjnym i również tam wchodzimy w grę światła, gdy obraz potrafi zmieniać się wraz z porami dnia czy roku, w zależności od tego, jak operuje na nim światło.
W obrazach malarki widać także silny kontrast między gładkimi, delikatnymi przestrzeniami a surowymi, strukturalnymi elementami. To dla niej nie tylko praca z formą, ale i głębokie odniesienie do życia:
- Dla mnie taki kontrast można zinterpretować również życiowo. Często opisuję moje obrazy, dodaje do nich jakieś krótkie poetyckie teksty. To z nich wynika także przesłanie, że życie to takie połączenie dużych kontrastów: mamy łagodność i bardzo dużą szorstkość, mamy delikatność i trudności.
Człowiek, natura i emocje – inspiracje
Źródła inspiracji Sylwii są głęboko związane z człowiekiem i jego życiową drogą. Artystka podkreśla, że obserwując swoje życie, dostrzega w nim ciągłą przemianę, której ślady znajdują się w jej pracach.
Wielu ludzi sądzi, że człowieka nie da się zmienić, ja uważam odwrotnie. I obserwując własną ścieżkę na przestrzeni lat, naprawdę widzę, jak zmieniało się moje życie. Osoby, które są ze mną od bardzo długiego czasu, nawet od początku jako moi odbiorcy obserwatorzy w mediach społecznościowych, to zauważają. Oni już są wyczuleni na to, jakie obrazy tworzę i czy coś konkretnego tego nie powoduje. Zresztą w przypadku wielu innych artystów jest podobne i na przykład kolor jest charakterystyczny dla pewnych przeżyć. Tak samo formy i tematy, które artysta wybiera.
Malarstwo Sylwii jest bardzo osobiste, a każdy obraz to połączenie jej emocji i przeżyć z abstrakcyjnym pejzażem.
- Każdy pejzaż jest głęboko przeze mnie namalowany, niosąc ze sobą emocje, które w danym momencie chcę wyrazić – mówi artystka.

i
Proces twórczy – spontaniczność, energia i zaufanie
Powstawania obrazu u Sylwii jest zazwyczaj procesem złożonym i zależy od aktualnych emocji artystki. Jak sama mówi, jej malarstwo jest odbiciem tego, jak się czuje danego dnia. Często towarzyszy temu zmienność energii zewnętrznej.
- Wczoraj czułam się przytłoczona, a dzisiaj, dzięki zmieniającej się energii, czuję się zupełnie inaczej, co wpływa na moją twórczość – mówi Sylwia, podkreślając, jak różnice w nastroju przekładają się na jej działanie.
Artystka posiada dwie główne metody pracy. Pierwsza to zaplanowane podejście, kiedy ma jasny pomysł na serię obrazów – od tematu, przez formy, aż po techniki, które chce zastosować. W takim przypadku proces jest bardziej przemyślany, a każda decyzja twórcza ma na celu realizację konkretnego przesłania. Druga metoda to spontaniczna zabawa z formą, kolorem i teksturami, która pozwala artystce płynąć z emocjami i nieprzewidywalnością procesu twórczego.
Sylwia podkreśla również, jak ważna jest dla niej zewnętrzna energia, którą odczuwa w swoim życiu i pracy. Od jakiegoś czasu zaczęła dostrzegać połączenie z „siłą wyższą”, co daje jej poczucie łatwości i płynności w twórczości oraz intuicyjne prowadzenie w procesie malarskim.
- Czuję, że porozumiewam się z moim wszechświatem. To poczucie zaufania daje mi siłę – mówi.
Chociaż kryzysy twórcze oczywiście się zdarzają, Sylwia podchodzi do nich inaczej, uznając je za „przestoje”, które pozwalają na regenerację zarówno fizyczną, jak i psychiczną.
- Nie zawsze muszę mieć wenę, by malować. Wystarczy mi regularna praca w pracowni, by być twórczą. Bardzo głęboko zastanawiałam się kiedyś czy ja potrzebuję weny do pracy. Pewien profesor ze studiów mówił, że artysta musi mieć swoją pracownię, żeby być wydajnym i działać. Ja się z tym totalnie zgadzam, bo odkąd mam pracownię, też łagodniej przechodzę te momenty, w których muszę odpocząć. Przestałam to nazywać kryzysami, niemocą twórczą. Miewałam takie okresy. Ale było to wtedy, kiedy malowałam w domu, nie mając pracowni.
Kontakt z klientami – osobiste podejście i autentyczność
Sylwia wielokrotnie podkreśla, jak ważny jest dla niej bezpośredni kontakt z osobami, które kupują jej obrazy.
- - Nie zamieszcza cen na swojej stronie internetowej, co sprawia, że klienci muszą skontaktować się z nią osobiście – czy to przez media społecznościowe, telefonicznie lub za pomocą strony. To rozwiązanie daje jej możliwość poznania każdego kupującego, zbudowania relacji i zrozumienia, dlaczego wybierają jej obrazy oraz jaką mają potrzebę.
Czasami kontakt z kolekcjonerem jest bardziej powierzchowny. Zdarza się jednak, że prowadzę bardzo osobiste korespondencje, w których dosłownie poznaję drugą stronę: ludzi, ich życie, po co kupują ten obraz, do jakich wnętrz, a co lubią, czego nie lubią, czym się zajmują
- wyjaśnia i dodaje:
- Z niektórymi ludźmi mam kontakt już przez wiele lat i są to moje koleżanki.
Mimo że sprzedaż jej sztuki to również aspekt biznesowy, Sylwia stara się zachować autentyczność, unikając nadmiernej komercjalizacji. Dzięki temu proces sprzedaży i kontaktu z klientami staje się dla niej równie wartościowy, jak sama twórczość.
Przyszłość pełna marzeń i nowych kierunków
Malarka z optymizmem patrzy w przyszłość, mając przed sobą ambitne plany, które łączą jej pasję do sztuki z osobistymi pragnieniami.
Najważniejszym z marzeń jest zorganizowanie wystawy za oceanem, a w najbliższej przyszłości pragnie skupić się na tworzeniu nowej kolekcji inspirowanej japońsko-skandynawskim stylem japandi oraz wabi-sabi. Choć same podróże do miejsc, z których wywodzą się te filozofie, wciąż pozostają w sferze planów, to artystka już teraz czerpie z ich estetyki i duchowości, bawiąc się kolorami i materiałami, które charakteryzują te kultury.
Dla Sylwii ten proces twórczy jest nie tylko spełnieniem artystycznym, ale również osobistą podróżą ku akceptacji przemijania.
Nie mniej ważnym celem jest uczestnictwo w Biennale Sztuki w Olsztynie, które odbywa się co dwa lata. Sylwia miała już zaszczyt brać w nim udział dwukrotnie, a przyszły rok to kolejna okazja, by zaprezentować swoją twórczość na tym prestiżowym wydarzeniu.
W pracowni Sylwii. Zdjęcia
Przeczytaj także: Sztuka Magdaleny. „Maluję głównie kobiety, które są mi szczególnie bliskie ze swoją wrażliwością i siłą”
