Prosty dom parterowy z narożnym ryzalitem. Pokoje wychodzą na ogród

2024-06-25 8:13

Ten dom parterowy na planie litery L nie musi na siłę niczego udowadniać. Wręcz przeciwnie – woli ukryć swoją skalę. Architekt, który go zaprojektował jest zwolennikiem prostych, geometrycznych form, co widać w każdym detalu. Każdy pokój wychodzi tu na ogród, a ogród wchodzi do domu.

Spis treści

  1. Dom na planie litery L schowany za ogrodzeniem 
  2. Z narożnym ryzalitem
  3. Ukryte gabaryty domu
  4. Dom w kolorze antracytu
  5. Korytarz - strefa ekspozycyjna
  6. Strefa dzienna domu
  7. Kondygnacja podziemna
Nowe życie domu podcieniowego na Żuławach. Odbudowa budynku z historią

Dom na planie litery L schowany za ogrodzeniem 

Nowoczesności domu pilnuje rząd wysokich modrzewi. Choć igły zatykają rynny i trzeba wchodzić na dach, by je udrażniać, właściciele za nic nie chcieli zrezygnować z wiekowych drzew.

Dość duża działka (2000 m²) nie stwarzała większych trudności podczas budowy. Zwartą, neomodernistyczną bryłę domu zaprojektował Maciej Janeczek, zwolennik prostych, geometrycznych form. Tę postawił na planie zbliżonym do litery L w lustrzanym odbiciu. Podstawy L uzupełnia kubik garażu. Prawdziwie olbrzymi – swobodnie mieszczą się w nim dwa samochody i starczyłoby chyba miejsca na trzeci. Zlokalizowano w nim ogromne rury od wentylacji i rekuperacji. I właśnie tę część widzi jako pierwszą każdy, kto odwiedza dom. Jednak jej techniczne przeznaczenie zgrabnie ukryto pod drewnianą oblicówką. Listewki położono horyzontalnie, akcentując parterowy układ budynku. Mamy wrażenie, że to jego ślepa ściana.

Z narożnym ryzalitem

Główne wejście znajduje się natomiast nieco dalej, z boku, nie widać go od ulicy. – Wycięcie w bryle powstało ze względu na modrzewie, które właściciele chcieli zachować. Przy okazji ukryliśmy przed wzrokiem przechodniów drzwi wejściowe – wyjaśnia Maciej Janeczek.

Zza ogrodzenia trudno również dostrzec położone w głębi frontowe przeszklenie gabinetu. Ta część domu – narożny ryzalit – jest nieco wysunięta przed lico i jakby uniesiona nad ziemią. Wrażenie lekkości architekt osiągnął, cofając cokół. Elewacja uzyskała dzięki temu większą dynamikę, a polne myszy mają się gdzie schować przed deszczem.

Nieco szersze zadaszenie przeznaczono dla ludzi. Biegnie wzdłuż dwóch ścian, następnie znajduje swoje przedłużenie w pionie. Ma kilka funkcji. Chroni podest przy brzydkiej pogodzie. I trasy komunikacyjne od strony ogrodu, gdzie łączy kolejne przestrzenie z kulminacją w postaci zadaszenia tarasu. Poza tym domyka kompozycję, spaja jej poszczególne części.

Parterowy dom na planie litery L
Autor: Piotr Mastalerz Od strony ogrodu umieszczone w dwóch skrzydłach strefy nocne i strefy dzienne widzą się wzajemnie

Ukryte gabaryty domu

Zimna północna ściana budynku jest prawie pozbawiona okien. Właścicielom zależało na tym, by tył domu móc jak najbliżej dosunąć do sąsiedniej działki. Z kolei od południowego zachodu dom całkowicie otwiera się na ogród. Oraz na samego siebie. Strefy nocne, w tym także najbardziej prywatny master bedroom, widzą się z dziennymi. To zamysł właścicieli. Niekonwencjonalny, ale dobrze się sprawdza.

– Chodziło nie tylko o to, by wszystkie pokoje wychodziły na ogród i żeby ogród wchodził do domu, ale także, by z sypialni można było obserwować część dzienną.

Dom w kolorze antracytu

Budynek oglądany na żywo (a nie w oku obiektywu, który zniekształca odległości, efektownie wydłużając ściany), i od strony patia, i głównego wejścia robi wrażenie kameralnego.

Na taki jego odbiór wpływa antracytowa barwa ścian zewnętrznych. – Wykonawcy bardzo nam ją odradzali. Twierdzili, że dom będzie się nagrzewał. Nie byli pewni, jak ciemny kolor będzie się zachowywał w czasie – nikt takiego domu w okolicy nie ma. Początkowo braliśmy pod uwagę kolor biały, jednak na wizualizacji całość wydawała się wtedy dużo większa – opowiada właściciel.

Decyzja okazała się słuszna, dom wtopił się w tło, ciemna szarość znakomicie koresponduje z drewnem modrzewia syberyjskiego, a rozczłonkowana bryła optycznie zmalała i nie pokazuje prawdziwych, pokaźnych gabarytów. Sama przestrzeń typowo domowa, liczona bez podziemnej kondygnacji, pomieszczeń gospodarczych, piwnicy i garażu, to 280 m².

– Próbowaliśmy zejść trochę z tego metrażu, gdy powstawał projekt, ale udało się tylko w niewielkim stopniu. Nie chodziło nam o to, by mieć duży dom, ale by pomieścił on wszystkie potrzebne nam funkcje, by znalazły się w nim duża, wygodna garderoba, kino domowe, sauna, by garaż dawał pełną swobodę ruchu i z łatwością pomieścił dwa samochody oraz motor – tłumaczy właściciel. Jak to zazwyczaj bywa, budżet wzrósł w czasie budowy.

– Żelbetowo-ceramiczna konstrukcja budynku jest niewiele droższa od tradycyjnej. Żelbetowe rdzenie ukryto w ścianach, w narożnikach i przy oknach. Taka konstrukcja pozwoliła wykonać żelbetowe stropodachy o dużej rozpiętości, co miało wpływ na przestrzenie wewnątrz domu, jego otwarty plan – wyjaśnia architekt.

Parterowy dom na planie litery L
Autor: Piotr Mastalerz Antracytowa barwa ścian dobrze komponuje się z drewnianymi elementami elewacji oraz z rosnącymi na działce modrzewiami syberyjskimi

Korytarz - strefa ekspozycyjna

Wejście do domu jest częściowo przeszklone, już z podestu i ogrodu widać abstrakcyjny obraz z kolekcji właścicieli. Pulsujący czerwony okrąg wita wchodzących. Komunikacja w budynku jest bardzo czytelna – części wspólne i prywatne zostały jasno rozdzielone. Architekt poprowadził korytarz po obrysie budynku i po jego zimnych stronach: wschodniej i północnej. Obszar ten bywa traktowany jako drugorzędny, tu, przeciwnie, ujawnia wyjątkową cechę domu. Właściciele kolekcjonują polską sztukę współczesną – malarstwo, rzeźbę i grafikę. Do ekspozycji tych zbiorów potrzebne były duże płaszczyzny ścian.

Naturalne światło wpada tu głównie z jednej strony (z poziomego okna nad podłogą), korytarz jest więc dalekim, skromnym echem galerii, jakie w swoich pałacach urządzała arystokracja, a potem także burżuazja. Żeby nie dziurawić ścian przy zmianie ekspozycji, obrazy są mocowane na linkach podwieszanych na profesjonalnych szynach galeryjnych pod sufitem. A oświetlenie w postaci rozmieszczonych liniowo reflektorów umożliwia precyzyjne ustawienia.

Parterowy dom na planie litery L
Autor: Piotr Mastalerz Wnętrze w strefie wejściowej doświelają poziome i pionowe pasy okien

Strefa dzienna domu

Na suficie i ścianie bocznej salonu znajdują się fornirowane dębem „żyletki” (każda o rozmiarach 30 cm x 10 cm x 5,6 m, ustawione jedna za drugą jak w dominie, tyle że na dłuższych bokach). Ten element wprowadza do pomieszczenia pewien rytm, a jednocześnie wyodrębnia salon z otwartej przestrzeni strefy dziennej.

– Inwestorom zależało, by dom był minimalistyczny, oszczędny w detalu i prosty, ale wykończony szlachetnymi materiałami, takimi jak drewno – wyjaśnia architekt. Zadbali też o to, by był to w miarę możliwości jeden rodzaj drewna – dąb. Stąd wyjątkowa harmonia mimo tak wielu elementów drewnianych.

Wyeksponowanym punktem strefy dziennej, od początku rysowanym w projekcie, jest akwarium z wodą morską. Wydziela poszczególne części wnętrza, dając salonowi pewną kameralność. Jest ruchliwym i barwnym obiektem dekoracyjnym.

Jednak tym, co przesądza o jasnym i przestronnym charakterze wnętrza, jest długa na 8 m ściana z okien. Od środka widzimy ich drewniane ramy, na zewnątrz aluminiową okleinę, która zlewa się z antracytem ścian budynku.

To do okien dobierane były pozostałe elementy wystroju i wyposażenia. W południe jesienne światło wpada głęboko do salonu, nie przeszkadza mu nawet zadaszenie tarasu. Wieczorem czerwonego, gorącego olbrzyma widać nad horyzontem. Winobluszcz, świerki, cisy, rząd traw ozdobnych mają w przyszłości zasłonić wszystkie ogrodzenia.

– Chcieliśmy, by było jak najwięcej szyb. Jest to czasem kłopotliwe, w salonie latem bywa bardzo ciepło, poza tym nie ma gdzie postawić szafki czy regału – komentuje właścicielka domu. – Ale okna to kluczowy element domu. Drewniane ramy po stronie wewnętrznej ocieplają optycznie salon. A to nasze ulubione miejsce. Przy stole mogę czytać, pracować. Gdy rozsunę okna, czuję się, jakbym siedział w ogrodzie – dodaje jej mąż.

Parterowy dom na planie litery L
Autor: Piotr Mastalerz Akwarium - wyeksponowany punkt strefy dziennej - wydziela z niej strefę wypoczynkową, dając jej kameralność

Kondygnacja podziemna

Kontrapunktem jasnej strefy dziennej jest przestrzeń na kondygnacji podziemnej, gdzie znajdują się kino domowe, pokój do gier, sauna, siłownia. Wiszą tam mroczniejsze obrazy, a wszystkie ściany są antracytowe z domieszkami wrzosu i śliwki. Stłumione barwy dopasowano do wypoczynkowej i rekreacyjnej funkcji pomieszczeń. Wszystkie systemy audiowizualne w budynku są połączone w jedną sieć, którą można uruchomić z aplikacji, jednak zadbano o to, by takie elementy jak głośniki nie zaburzały wyglądu wnętrz (dlatego umieszczono je w suficie). Wykładzina i tapicerowana pianka na ścianie wygłuszają dźwięki. Światła są tu klubowo-kinowe, uruchamiane zdalnie, ściemniane w razie potrzeby. Obszar ten w centralnej części mieści dwustronny kominek, można z niego korzystać, oglądając filmy albo relaksując się po ćwiczeniach.

Nasi Partnerzy polecają