Zakaz wykupu mieszkań spółdzielczych coraz bliżej
Nowych mieszkań spółdzielczych nie będzie już można wykupić na własność – tak można podsumować już przyjęte przez Sejm przepisy. Ich wejście w życie to najprawdopodobniej kwestia miesięcy. Chodzi o nowe lokale mieszkalne budowane przez spółdzielnie. W kwestii już istniejących mieszkań spółdzielczych nic się nie zmieni.
Ta zmiana, którą wprowadzi nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, będzie mieć zarówno plusy, jak i minusy:
- zaletą zakazu wykupu mieszkań spółdzielczych będzie to, że pula tych mieszkań się zwiększy, a więc łatwiej będzie zamieszkać w takim lokalu – przybędzie mieszkań dla gorzej zarabiających,
- wadą z kolei będzie to, że osoba zamieszkująca mieszkanie spółdzielcze nigdy nie będzie mieć szansy wykupić go na własność – wielu gorzej zarabiających straci szansę na posiadanie własnego „M”.
Przypomnijmy, że dziś wykup mieszkań spółdzielczych jest łatwy, a wykupujący może nieraz liczyć na wysokie bonifikaty. W efekcie mieszkanie wybudowane za środki wszystkich członków spółdzielni zostaje sprzedane za ułamek wartości, a korzysta na tym tylko wykupujący. Co więcej, taki system zachęca do nadużyć – mieszkania spółdzielcze bardzo często są przydzielane rodzinom i znajomym członków zarządu spółdzielni (albo osobom, które wręczą łapówkę).
Wykup mieszkania TBS i SIM dopiero po 25 latach
Kolejna duża zmiana ma dotknąć TBS-y (Towarzystwa Budownictwa Społecznego) i SIM-y (Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe). Dziś tanie mieszkania na wynajem oferowane przez TBS lub SIM można wykupić na własność już po 15 latach, często z dużą bonifikatą. To z jednej strony plus, bo ułatwia gorzej zarabiającym uzyskanie nieruchomości na własność, a z drugiej minus, bo pula niedrogich lokali na wynajem się kurczy i chętni muszą czekać na nie dłużej.
Teraz rząd pracuje nad dwoma projektami ustaw, które mają to zmienić: rządowym i poselskim. Rządowy projekt zakłada, że wykup mieszkania TBS/SIM będzie możliwy dopiero po 25 latach, i to bez bonifikaty. Oznacza to, że najemca TBS/SIM poczeka znacznie dłużej na własność i zapłaci za nią więcej. Na osłodę obniżona ma zostać kwota partycypacji (udziału własnego), jaką trzeba wpłacić na starcie – spadnie ona z 30% do 15%. Dodatkowo gminy mają zyskać możliwość wprowadzania swoich kandydatów do rad nadzorczych spółek TBS/SIM, co ma ułatwić nadzór nad tym, jak spółki wydają publiczne pieniądze.
Warto dodać, że alternatywny, poselski projekt zmian zakłada całkowity zakaz wykupu mieszkań TBS/SIM. Rząd zapowiada, że rozpatrzy oba projekty, ale swój własny uznaje za „wiodący”. Jest zatem wątpliwe, żeby taki zakaz wszedł w życie.
- Czytaj też: Masz działkę? Nowy przepis może zrujnować Twój budżet. Kary sięgną nawet 30 tys. złotych
Dlaczego rząd chce utrudnić dojście do własności?
Rząd uzasadnia planowane zmiany chęcią zwiększenia zasobu mieszkań „społecznych”. Chodzi o lokale stanowiące własność rządu lub samorządu i przeznaczone dla tych, którzy mają trudności z samodzielnym zaspokojeniem swoich potrzeb mieszkaniowych. Niedobór takich nieruchomości jest problemem od wielu lat, a sytuacja się nie poprawia. Wręcz przeciwnie – pogarsza się, bo wyprzedaje się więcej takich lokali niż buduje.
Po zmianach w prawie pula lokali dla potrzebujących powinna wreszcie zacząć rosnąć. W rezultacie więcej osób będzie mogło niższym kosztem poprawić swoje warunki bytowe. Jak przypomina w rozmowie z Interią wiceminister rozwoju i technologii Tomasz Lewandowski, celem TBS-ów nie jest tworzenie tańszej alternatywy dla zakupu lokum od dewelopera. To lokale przeznaczone przede wszystkim pod wynajem, dzięki czemu w ciągu swojego istnienia mogą służyć większej liczbie potrzebujących. To samo można byłoby powiedzieć o mieszkaniach spółdzielczych – istnieją, żeby rozwiązywać pewien problem społeczny, a ich sprzedawanie przez spółdzielnie ten problem tylko pogarsza.
- Przejdź do galerii: Kontrowersyjne budowy domów w Polsce
