Spis treści
Gdzie kończy się prawo właściciela, a zaczyna prywatność sąsiada?
W czasach rosnącej popularności monitoringu wizyjnego, mającego zapewnić bezpieczeństwo i ochronę mienia, coraz częściej pojawiają się pytania o granice jego legalnego stosowania. Najnowsza decyzja Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) w sprawie monitoringu wizyjnego, obejmującego drogę publiczną i sąsiednie posesje, wyznacza granice tego, co wolno właścicielowi działki. Sprawa, która trafiła na biurko Prezesa UODO Mirosława Wróblewskiego, rzuca światło na problem naruszania prywatności przez źle ukierunkowane kamery.
Kamera wycelowana w okno... toalety sąsiada
Sprawa dotyczyła kilkunastu kamer, rejestrujących obraz i dźwięk przez całą dobę, zainstalowanych przez właściciela jednej z posesji. Sąsiedzi, czując się nękani i pozbawieni prywatności, złożyli skargę do UODO. Jak wskazali, jedna z kamer była skierowana bezpośrednio na okno toalety w sąsiednim budynku. Prezes UODO, mimo braku reakcji ze strony właściciela monitoringu, podjął działania na podstawie zebranych materiałów dowodowych i uznał twierdzenia skarżących za udowodnione.
Ochrona prywatności ponad wszystko. 7 dni na dostosowanie się do decyzji
W efekcie, Prezes UODO nakazał właścicielowi monitoringu zaprzestanie przetwarzania danych osobowych, obejmujących wizerunek i głos, w zakresie, w jakim kamery obejmują drogę publiczną i nieruchomości sąsiadów. Organ nadzorczy dał właścicielowi 7 dni na dostosowanie się do decyzji, sugerując demontaż kamer lub trwałe skierowanie ich poza sporny obszar monitorowania.
Wyjątek domowy – nie dla przestrzeni publicznej
UODO podkreśliło, że w tej sprawie nie ma zastosowania tzw. wyjątek domowy przewidziany w RODO. Zgodnie z nim, przepisy o ochronie danych osobowych nie dotyczą przetwarzania danych przez osobę fizyczną w ramach czynności o czysto osobistym lub domowym charakterze.
Jednak, jak podkreślił Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w wyroku w sprawie František Ryneš, jeśli monitoring rozciąga się choćby częściowo na przestrzeń publiczną, nie można go uznać za czynność o charakterze "osobistym lub domowym".
Organ nadzorczy zwrócił również uwagę na fakt, że właściciel nieruchomości wykorzystywał nagrania z monitoringu do inicjowania postępowań w sprawach o wykroczenia. Prezes UODO podkreślił, że zapewnienie porządku publicznego nie leży w gestii osób prywatnych i nie może być realizowane za pomocą prywatnego monitoringu wizyjnego.
Co decyzja prezesa UODO oznacza dla właścicieli nieruchomości?
Decyzja Prezesa UODO jest jasnym sygnałem dla wszystkich właścicieli nieruchomości, którzy korzystają z monitoringu wizyjnego. Ochrona własności jest ważna, ale nie może odbywać się kosztem naruszania prywatności sąsiadów i osób postronnych. Kamery powinny być skierowane wyłącznie na własną posesję, a wszelkie nagrywanie przestrzeni publicznej powinno być uzasadnione i zgodne z przepisami prawa. W przeciwnym razie, grożą nam konsekwencje prawne i finansowe.