Adaptacja poddasza nieużytkowego na supermieszkanie z antresolami!
Zobacz, jak nieużytkowe poddasze przekształcono w niezależne i do tego dwupoziomowe - z dwiema antresolami - mieszkanie. Jak z bezużytecznych 88 m² zrobiono 125 m² wygodnych do mieszkania? Wszystko dlatego, że właścicielka wyczuła potencjał przestrzenny poddasza. Nowe wnętrze zaprojektowano i zaaranżowano w stylu skandynawsko-loftowym.
Spis treści
- Udana metamorfoza wnętrza na poddaszu
- Zobacz, jak zmieniło się poddasze. GALERIA
- Odważne decyzje i wyzwania
- Adaptacja poddasza: źródła inspiracji
- Przestrzeń poddasza (nie)spisana na straty
Właściciele tego domu chcieli stworzyć na swoim nieużytkowym poddaszu wygodne, niezależne mieszkanie dla dorastającej córki. Na szczęście projektantki otrzymały zlecenie na projekt poddasza, gdy dom był jeszcze w stanie surowym otwartym – dzięki temu nic nie ograniczało ich swobody projektowej, co miałoby miejsce na zaawansowanym etapie budowy. Dotyczyło to m.in. eksponowanych elementów więźby dachowej, takich jak jętki czy krokwie, które trzeba było przygotować jeszcze przed wykończeniem wnętrza.
Udana metamorfoza wnętrza na poddaszu
Inwestorka już wcześniej zauważyła potencjał przestrzenny swojego domu, dlatego decydując się na adaptację poddasza, miała już na nie pomysł. Chciała otworzyć część wnętrza, by było wyższe i eksponowało konstrukcję dachu. Następnie projektantki modelowały wnętrze tak, by było ciekawe i dawało możliwość jak najlepszego wykorzystania przestrzeni.
Zobacz, jak zmieniło się poddasze. GALERIA
Autor: Materiały uczestników konkursu Remont Roku
Odkrycie potencjału przestrzeni pod dachem to zasługa inwestorki, która wymarzyła sobie dwupoziomowe mieszkanie na poddaszu
Odważne decyzje i wyzwania
Najodważniejszą decyzją, która wpłynęła na unikatowy charakter całego projektu, było usunięcie części stropu. Zwykle taki zabieg stosuje się w przypadku salonu zlokalizowanego na parterze – rezygnuje się z części stropu, by salon stał się dwukondygnacyjny, bardziej reprezentacyjny. W przypadku tego domu wszystko odbyło się na poziomie poddasza i niewielkiego stryszku nad nim. W ramach adaptacji na poddaszu powstał wygodny salon, nad którym zlikwidowano sufit, by spotęgować wrażenie przestronności. Zostały tylko odsłonięte belki stropowe, które pomalowano na biało.
Na poziomie salonu są jeszcze łazienka i pokój. Aby maksymalnie wykorzystać przestrzeń strychu, pod dachem wygospodarowano jeszcze miejsce na dwie antresole – na jednej mieści się przytulna sypialnia, a na drugiej – pokój do pracy.
Sporym wyzwaniem dla projektantek było takie zaprojektowanie i zlokalizowanie schodów, by nie zajmowały dużo powierzchni, a można było wejść po nich na antresole w miarę bezpiecznie. Na etapie projektu powstały aż trzy wersje schodów różnego typu – każda miała swoje zalety i wady.
Ostatecznie udało się znaleźć optymalne rozwiązanie dzięki otwartości i indywidualnemu podejściu producentów schodów i poręczy, którzy zrealizowali nietypowe zamówienia. Nie mniej ważne było poszukiwanie dobrych wykonawców. Teraz schody są nie tylko funkcjonalnym elementem wnętrza, ale też jego ozdobą.
Adaptacja poddasza: źródła inspiracji
Całe mieszkanie zostało zaprojektowane i zaaranżowane w stylu skandynawsko-loftowym. Biały kolor wymarzyła sobie właścicielka i został on zastosowany konsekwentnie na całym poddaszu. Białe są ściany, podłoga, zabudowa kuchenna, płytki w łazience, a także odsłonięte elementy więźby, które zostały wyszlifowane i pomalowane. Wszechobecna biel wzmaga wrażenie przestronności, optycznie powiększając mieszkanie pod skosami. Aby maksymalnie je doświetlić, wstawiono 5 okien dachowych oraz urocze trójkątne okienko w sypialni na antresoli.
Z bielą bardzo ładnie komponują się czarne dodatki w postaci stolarki okiennej, opraw oświetleniowych, balustrady, armatury, a nawet klamek. Całość ociepla drewno w przyjemnym złotym kolorze obecne na blatach i stopniach schodów.
Polecany artykuł:
Przestrzeń poddasza (nie)spisana na straty
Przed adaptacją poddasze miało powierzchnię użytkową około 88 m², natomiast całkowitą, liczoną ze skosami, nieco większą – 94 m². Dzięki właścicielce, która zauważyła tę urokliwą przestrzeń pod dachem, można było zaadaptować pułap nad jętkami, a tym samym zwiększyć powierzchnię całkowitą do 125 m².
I choć formalnie na antresolach jest zbyt mała wysokość, aby zliczać je do powierzchni całkowitej, w tym domu jest to bardzo dobrze zagospodarowana przestrzeń, którą zwykle spisuje się na straty właśnie z przyczyn formalnych.
architekt Anną Mazur-Maziarką i architekt wnętrz Agnieszką Kowaluk
Z czego są Panie najbardziej zadowolone?
Najbardziej zadowolone jesteśmy z ogólnego efektu wizualnego wnętrza, a także z zadowolenia właścicielki domu i udanej współpracy z nią. W tym projekcie nastąpiło sprzężenie upodobań inwestorki i naszych aspiracji projektowych. Okazało się, że jej estetyka jest nam bliska. Lubimy biel, a od razu było widać, że to ona zdominuje ten projekt. Biel była naszym wspólnym językiem minimalizmu.
Co było dla Pań inspiracją?
Inspiracją były wnętrza minimalistyczne z domieszką loftu i elementami skandynawskimi, ale przede wszystkim życiowe potrzeby inwestorki. Starałyśmy się wyobrazić sobie, w czym będzie się dobrze czuła. Od samego początku biel była najważniejsza w tym projekcie. Chciałyśmy osiągnąć efekt ciepłego wnętrza, co w minimalizmie nie jest takie proste.
Co sprawiło Paniom największą trudność?
Największą trudność sprawiło nam przełamanie pewnych stereotypów funkcjonalnych, głównie ze względu na ograniczenia przestrzenne. Klientka miała zdefiniowane oczekiwania co do liczby pomieszczeń i podziału domu na strefy. Mieszkanie to nie należy do bardzo dużych, ale od razu było widać, że ma potencjał przestrzenny i da się ładnie rozwiązać kompozycyjnie. Niemniej jednak trzeba było zrezygnować z niektórych założeń, bo miejsca i wysokości było zbyt mało, a w przypadku części oczekiwań niezbędne było pójście na kompromis. W tym wypadku uzyskanie ergonomicznego wnętrza było największym wyzwaniem.
Zobacz więcej realizacji pracowni Agi-design i AMM Projekt >>>