Łazienka romantyczna i naturalna

2009-10-12 2:00

Gdy zobaczyłam tę łazienkę po raz pierwszy, pomyślałam, że jej urządzenie będzie wyzwaniem mojego życia. Tak beznadziejnego układu, małej powierzchni i budowlanej ruiny razem wziętych nigdy wcześniej nie widziałam. Efekt remontu przerósł moje oczekiwania.

Kamienica z 1949 r., a w niej moje mieszkanie. Zakochałam się w nim od pierwszego... wejścia. Piękne, jasne, wygodne, miało tylko jeden minus – mikroskopijną łazienkę ulokowaną w wąskim korytarzyku. Sprawiała wrażenie nigdy nieremontowanej. Wejście do niej było prawie niemożliwe. Z powodu braku miejsca drzwi nie otwierały się do końca, zatrzymywane przez wannę. Umywalki w latach 40. nie przewidziano. Kto jednak, jeśli nie ja, miał uratować to pomieszczenie. Na pomoc przywołałam całe doświadczenie stylistki wnętrz i dziennikarki. Zawsze doradzam czytelnikom – teraz przyszła pora, by doradzić samej sobie.

Rzucona rękawica

Rozpoczęłam od usunięcia wszystkiego. W przeciwnym razie nie mogłabym przeprowadzić remontu. Wyrzuciłam urządzenia sanitarne, czyli wannę i w.c. z umieszczoną pod sufitem spłuczką uruchamianą długim sznurkiem. Wyjęłam też drzwi i pozbyłam się framugi. Ściany oskrobałam z warstw olejnej lamperii. Po tej błyskawicznej akcji przyszła chwila zwątpienia. Układ i wielkość łazienki nie pozwalały na jakiekolwiek racjonalne ustawienie urządzeń. Pamiętajmy, że na jeden z nich (umywalkę) architekt budynku nie przewidywał miejsca.

Łazienkowe puzzle

Spędziłam wiele godzin z miarką i w Internecie, wybierając najmniejszą z możliwych wannę, umywalkę i sedes. Zdecydowałam się na najbardziej neutralną kolorystykę płytek. Niepotrzebnie upierałam się przy wybranym rozmiarze. Duże formaty nie sprawdzają się w niewielkich pomieszczeniach. Glazurnicy przeklinali mnie, przycinając je i próbując dopasować do małych powierzchni. Na koniec został jeszcze problem wejścia. Zdecydowałam się na drzwi przesuwne z matowego szkła, w aluminiowej ramie.Prowadnica została umieszczona pod sufitem. I tak już po miesiącu mogłam się wreszcie wykąpać.

Zdaniem stylisty

To nam się podoba

  • Konsekwentna kolorystyka. W tak niewielkim pomieszczeniu barwy powinny być stonowane i ograniczone do minimum. Beż i ciemny brąz wyrzeźbiły łazienkę i wyznaczyły poszczególne strefy małego pomieszczenia.
  • Cokół pod umywalkę. Aby zakryć rury wodno-kanalizacyjne zaprojektowane na zewnątrz ścian, umieszczono umywalkę na stelażu z bloczków Ytong. Pokryły go płytki trawertynu, który docieplił łazienkę.
Pozostałe podkategorie