Zobacz przedwojenny dom w centrum Gdańska po remoncie. Jak stare połączono z nowym?
Ten zupełnie bezbarwny dom z lat 30. wręcz domagał się z remontu. Inwestycja była prawdziwym wyzwaniem dla właścicieli. Miała nie tylko dostosować go do potrzeb nowych mieszkańców, ale też zachować oryginalny charakter bryły i dachu - wyjątkowo spadzistego. Zobacz efekt spotkania lat 30. XX w. ze współczesnością.
Autor: z prywatnego archiwum
Remont tego przedwojennego budynku miał dostosować go do potrzeb nowych mieszkańców, którym zależało na tym, aby zachować oryginalny charakter bryły i dachu
Spis treści
- Niewielki dom z wysokim, dwuspadowym dachem
- Przedwojenny budynek domagał się remontu
- Przystosowanie domu do współczesnych standardów
- Oryginalnej podłogi nie udało się uratować
- Mocno spadzisty dach
- Dobudowa niewielkiej lukarny nad gankiem
- Zmiany w układzie pomieszczeń
- Wystrój wnętrz inspirowany historią domu
Niewielki dom z wysokim, dwuspadowym dachem
Zaciszna uliczka prawie w centrum Gdańska jest zabudowana domami z lat 30. XX w. W ciągu kolejnych dziesięcioleci były one rozbudowywane i wykańczane z mniejszą lub większą dowolnością. Charakterystyczną cechą tego miejsca pozostały jednak wysokie dwuspadowe dachy pokryte czerwoną dachówką ceramiczną.
Kilka lat wcześniej pan Maciej kupił ten dom od poprzednich właścicieli zachęcony doskonałą lokalizacją działki i szczególnym charakterem budynku (osobiste i zawodowe zainteresowania inwestora są związane z architekturą). W ocenie inwestorów dom miał duży potencjał, choć i niemało elementów do poprawki. Postanowili jednak stworzyć tu wygodne i przytulne lokum dla rodziny.
Przedwojenny budynek domagał się remontu
Niewielki budynek był bardzo zaniedbany i od wielu lat wymagał remontu. Wszystkie instalacje nadawały się do wymiany – dom ogrzewano starym kotłem na węgiel, część przewodów elektrycznych pamiętała czasy pierwszych właścicieli tego miejsca.
Ogólny stan techniczny nie był jednak zły: mury zewnętrzne (dwie warstwy cegieł przedzielone pustką powietrzną) nie miały śladów pęknięć czy zawilgocenia, fundament wylany z betonu również był suchy.
Parter był podzielony na kilka osobnych pomieszczeń: przechodnią kuchnię, dwa pokoje, korytarz i maleńką toaletę. Dosyć ciemne, zabudowane szafami i pawlaczami wnętrza wydawały się mniejsze niż w rzeczywistości, a ponadto były chaotycznie, niewspółcześnie wykończone i urządzone.
Na cienkiej warstwie tynków nowi właściciele zastali różnokolorowe tapety i lamperie, na sufitach niemodne kasetony. Inwestorzy od początku zdawali sobie sprawę z tego, że przystosowanie domu do współczesnych standardów oznacza generalny remont budynku.
Przystosowanie domu do współczesnych standardów
Wymieniono wszystkie instalacje łącznie z grzewczą (kocioł na gaz), uwzględniając już nowy układ pomieszczeń.
Przebudowa wnętrz parteru polegała na przeniesieniu kuchni i połączeniu jej z sąsiednim pokojem. To pozwoliło stworzyć jednoprzestrzenną strefę dzienną doświetloną z trzech stron oknami. Jedno z nich, wychodzące na prywatną część działki, zostało przedłużone do podłogi – będzie pełnić funkcję wyjścia na taras. Wszystkie okna wymieniono. W odróżnieniu od zastanych (wstawionych jeszcze w latach 70., nieszczelnych i pozbawionych podziałów) nowe przeszklenia są wyposażone w zestaw trzyszybowy i podzielone szprosami pasującymi do historycznego wyglądu budynku.
Wrażeniu przestronności wnętrz sprzyja nie tylko połączenie i lepsze doświetlenie pomieszczeń, lecz także uproszczenie ich wystroju: zniknęły prowizoryczne zabudowy i jaskrawe kolory, inwestorzy w kilku miejscach wyeksponowali starą cegłę. Odsłonięto również drewniane belki stropowe w suficie parteru – teraz są one wspaniałą dekoracją wystroju i przypominają o przeszłości budynku.
Oryginalnej podłogi nie udało się uratować
Podłoga dolnej kondygnacji (deski sosnowe na legarach i cegłach) nie była zaizolowana, co najwyraźniej dotkliwie dało się we znaki poprzednim mieszkańcom: przybili do niej kilka warstw płyt pilśniowych, przykryli je wykładzinami i dywanami, próbując ochronić się w ten sposób przed chłodem ciągnącym od fundamentów.
W czasie remontu ocieplono podłogę warstwą 40 cm styropianu, na której wykonano wylewkę. Pan Maciej miał nadzieję, że uda się zachować starą posadzkę, którą planował wycyklinować. Musiał jednak zrezygnować z tego pomysłu, ponieważ ciężkie żywiczne deski były gęsto ponabijane gwoździami i nie prezentowały się atrakcyjnie.
Poza tym okazało się, że po połączeniu dwóch sąsiednich pomieszczeń (dzisiejszej kuchni i salonu) poziom posadzki nieco się w nich różni. Ostatecznie podłogę w strefie dziennej wykończono dębowymi deskami warstwowymi zabezpieczonymi olejem.
Mocno spadzisty dach
Najbardziej specyficznym elementem przedwojennego domu był wysoki (kąt nachylenia 57°) dwuspadowy dach z kalenicą prostopadłą do ulicy i charakterystycznym załamaniem połaci przy gzymsie. Drewniana więźba zachowała się w dobrym stanie, nie miała śladów korozji ani naruszeń, choć połacie były nieocieplone.
Po przeprowadzeniu inwentaryzacji okazało się jednak, że konstrukcja dachu nie spełnia współczesnych norm obliczeniowych i należy ją wzmocnić kilkoma krokwiami, tak jak drewniany strop. Zarówno strop, jak i połacie oraz sufit poddasza, czyli podłoga nieużytkowego stryszku pod kalenicą, zostały ocieplone. Poza tym wymieniono łaty i kontrłaty, a także pokrycie dachowe i orynnowanie.
Inwestorom bardzo zależało na tym, aby zachować jak najwięcej historycznych cech w wyglądzie budynku, dlatego zdecydowali się na wymianę pokrycia właśnie na karpiówkę.
Dobudowa niewielkiej lukarny nad gankiem
Remont przyniósł jednak również jedną istotną zmianę w stosunku do stanu oryginalnego – od frontu została dobudowana niewielka lukarna pulpitowa, w której urządzono łazienkę. Zgodnie z zaleceniem konserwatora zabytków ma ona szerokość 2,7 m, tak jak znajdujący się pod nią ganek, powstała jednak w obrysie dachu, nie ganku (pod ścianą lukarny miał zostać położony jeden podwójny rząd dachówek). Dzięki temu nie zdominowała wyglądu połaci, tylko zgrabnie się w nią wpisała.
– Pewnym wyzwaniem konstrukcyjnym było wkomponowanie nowego elementu w nietypową konstrukcję dachu i stropu, które są ze sobą połączone, ponieważ krokwie opierają się na belkach stropowych, a one z kolei na murłacie. Ściany szkieletowe lukarny oparto na murach domu oraz na stropie, a całość sprzężono z więźbą za pomocą stalowych cięgien.
Wnętrza pod skosami zostały doświetlone przy pomocy dwóch okien dachowych zamontowanych w połaci od strony prywatnej części działki (na montaż okna w połaci od frontu nie zezwolił konserwator).
Zmiany w układzie pomieszczeń
Wiele zmian zaszło też w układzie pomieszczeń poddasza. Pierwotnie znajdowały się tam dwa pokoje (jeden z nich był przechodni) i mała prowizoryczna łazienka w korytarzu. Najniższe części wnętrz (czyli miejsca, gdzie połacie opierają się na stropie), wydzielono i przeznaczono na schowki, które były wentylowane maleńkimi okienkami w ścianach szczytowych.
Remont miał sprawić, że na górnej kondygnacji będzie się mieszkało wygodniej. Łazienka w lukarnie jest większa i bardziej funkcjonalna niż poprzednia. Z jej okna roztacza się wspaniały widok na panoramę miasta (pierwotnie łazienka była doświetlona małym lufcikiem dachowym, przez który można było oglądać co najwyżej niebo). Poza tym znajduje się na uboczu, a nie w centrum poddasza jak poprzednia, dzięki czemu udało się wygospodarować więcej miejsca na korytarz, z którego wchodzi się do obu pokoi – nie ma więc pomieszczeń przechodnich. Dwa dawne schowki włączono do przestrzeni sypialni, co powiększyło nieco metraż wnętrz.
Wystrój wnętrz inspirowany historią domu
Inwestorzy starali się, aby wystrój pomieszczeń jak najbardziej pasował do domu z długoletnią historią i nie zawierał przypadkowych elementów. Stare belki stropowe i ceglane mury wyeksponowano na tle białych płaszczyzn sufitu oraz ścian. Zanim cegła mogła stać się ozdobą wnętrz, wymagała sporo pracy – w wielu miejscach trzeba było usuwać z niej ślady kleju, a kilkadziesiąt nawierconych lub najbardziej zniszczonych cegieł trzeba było wymienić.
Pan Maciej jest szczególnie zadowolony z własnoręcznie odnowionych schodów na poddasze, które, widoczne już od progu, są piękną wizytówką domu. Efektownym tłem są dla nich płytki podłogowe w holu przypominające wzór popularny w okresie międzywojennym. Przeszłość współistnieje tu ze współczesnością i nadaje wnętrzom wyjątkowy charakter.
Projekt przebudowy i rozbudowy poddasza: arch. Katarzyna Rosa; projekt wnętrz: arch. Ewelina Skrzypkowska