Dom z czerwonej cegły na Mazurach. Nie do końca nawiązuje do regionalnej tradycji
Dom na Mazurach kojarzy się z ceglanymi ścianami i czerwoną dachówką. Jego współczesna wersja ma dodatkowo oryginalny prześwit, a we wnętrzach nowocześnie połączono wiele stylów. To projekt pracowni Górnik Architects, nagrodzony w konkursie na współczesny dom mazurski. Podbił też serca inwestorów, którzy budują jego kolejne wersje.
Autor: Piotr Mastalerz
Taras na tyłach domu to ulubione miejsce gospodarzy. Tutaj znajdują cień latem, a dzięki promiennikom cieplnym jest tu przyjemnie nawet w czasie chłodnych wieczorów
Spis treści
- Ceglany dom na Mazurach nawiązuje do tradycji architektonicznej regionu
- Pomysł na mazurski dom
- Dom ceglany z nagrodą w konkursie
- Oryginalny prześwit
- Solidny dom na Mazurach
- Plan Ceglanego Domu na Mazurach
- Wnętrza mazurskiej rezydencji
Ceglany dom na Mazurach nawiązuje do tradycji architektonicznej regionu
Mazury to nie tylko kraina o wyrazistej topografii znaczonej przez liczne jeziora, lasy i pagórki, to również region o charakterystycznej architekturze. Królują tu ceglane domy, wysokie czerwone dachy, równa zabudowa i porządek pamiętający jeszcze pruskie czasy. Ten obszar ma swój silny lokalny koloryt i własne architektoniczne DNA. Prezentowany dom w Rucianem-Nidzie rozwija miejscowe wątki – nie mógłby powstać nigdzie indziej.
Pomysł na mazurski dom
Pani Hanna i jej mąż Mariusz byli silnie związani emocjonalnie z Mazurami. Odkąd się poznali, wspólnie żeglowali po jeziorach. Z czasem łódka wybudowana własnoręcznie przez pana Mariusza została zastąpiona przez jacht kabinowy wykonany na zamówienie, który stał się odpowiednikiem letniskowej rezydencji. – Nasze dzieci zaczęły traktować go jako bazę wypadową, zapraszały na niego swoich przyjaciół. Sami też pomieszkiwaliśmy na łódce w trakcie naszych licznych rejsów. W końcu dojrzeliśmy do decyzji, że powinniśmy mieć na Mazurach swoje własne miejsce, drugi dom, który będzie otwarty również dla naszych przyjaciół – wspomina pani Hanna.
Działka wpadła im w ręce sama. Podczas remontu łódki w porcie w Rucianem-Nidzie usłyszeli o terenie na sprzedaż pod budowę domu, tuż przy lesie. Równie szybko i sprawnie jak zakup działki przyszła też decyzja o wyborze projektu. Pomogła w tym jasna i klarowna wizja inwestorów – szukali domu, który wpisze się w pejzaż. Nie chcieli czegoś obcego, co mogłoby stanowić zgrzyt w przestrzeni. Ideałem była stara ceglana stodoła.
- TOP 5 projektów domów typu stodoła
- Energooszczędny dom ekologiczny z drewna
- Projekty domów tanich w budowie
Dom ceglany z nagrodą w konkursie
Pomocą w znalezieniu właściwego projektu okazał się konkurs architektoniczny „Twój dom – dialog z tradycją”, jaki przed kilku laty zorganizowały Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego oraz Narodowy Instytut Dziedzictwa pod patronatem miesięcznika „Murator”. Miał on wyłonić projekty domów jednorodzinnych przeznaczonych na tereny wiejskie tego województwa, które podejmą wątki architektury regionalnej i z szacunkiem dla tradycji miejsca stworzą nowe, współczesne rozwiązania.
Najlepsze oraz nagrodzone przedstawiono w katalogu, który propagował wzorcowe projekty gotowe do wykorzystania przez wszystkich chętnych. Pani Hanna i pan Mariusz, przeglądając go, zwrócili uwagę na projekt śląskiej pracowni Górnik Architects. Ich „Dom Ceglany” zajął w tym konkursie II miejsce.
– Ujęła nas jego prostota, przypominał wymarzoną przez nas stodołę. Podobały nam się zastosowane w nim lokalne materiały (cegła, dachówka), ale i duże okna, dzięki którym ma się kontakt z otoczeniem. A już absolutnie przekonało nas zmieszczenie pod jednym dachem domu i dodatkowej części dla gości – mówi pani Hanna.
Dla architektów – Mateusza i Magdaleny Górników – był to również ważny projekt. Stanowił dla nich powrót do korzeni i w dosłowny znaczeniu – do Polski. Wykonali go zaraz po tym, jak po pięciu latach pracy w irlandzkich pracowniach postanowili wrócić i założyć własne biuro na Górnym Śląsku. Nagroda w konkursie na mazurski dom była jednym z pierwszych sukcesów młodej pracowni.
Być może nie powinno specjalnie dziwić, że śląskim architektom aż tak dobrze udało się wyczuć mazurskie genius loci. Górnośląska architektura też jest ceglana, solidna i również sporo zawdzięcza wpływom niemieckim.
Autor: Piotr Mastalerz
Bryłę przecina charakterystyczny przejazd, który dodaje budynkowi uroku. Dzięki niemu bardziej przypomina ranczo niż nowoczesną willę letniskową. Przejazd to reprezentacyjne wejście do domu – symbolicznie oddaje jego otwarty charakter, bo rezydencja jest zawsze gotowa na przyjęcie gości
Oryginalny prześwit
Idea „Domu Ceglanego” to połączenie dwóch funkcji pod jednym dachem. Tradycyjne zabudowania wsi na Mazurach i Warmii składały się z domu i towarzyszącej im zagrody. Budynki gospodarcze miały ten sam charakter co dom – podobne ceglane elewacje i wysokie dachy ceramiczne. Śląscy architekci postanowili scalić te obiekty i dać im wspólne zadaszenie. Prostokątny długi budynek z poddaszem użytkowym rozcina prześwit dzielący bryłę na dwie nierównie części. W wersji konkursowej większa stanowi właściwą część mieszkalną, mniejsza – garaż z dodatkowym pokojem na górze.
W domu w Rucianem inwestorzy zrezygnowali z garażu, by uzyskać jak najwięcej przestrzeni mieszkalnej dla gości. Jak tłumaczy architekt, prześwit nawiązuje do podcieni i ganków tak charakterystycznych dla lokalnej architektury. – To reprezentacyjna przestrzeń, której otwarcie symbolicznie zaprasza do domu. Przejazd nie dzieli na dwie części, ale je spaja. Zarazem to zadaszenie można wykorzystywać wielorako, w czasie niepogody można tu zaparkować samochód lub urządzić taras – mówi Mateusz Górnik.
Solidny dom na Mazurach
Jak na wakacyjną siedzibę mazurski dom zaskakuje solidnością wykonania i zastosowanych materiałów. Na dachu jest dachówka esówka, ściany oblicowano szlachetną, postarzaną cegłą. – Choć to nasz drugi dom, to jednak wybudowaliśmy go na lata. Ma służyć nam, naszym dzieciom, a w przyszłości być może także naszym wnukom – mówi pani domu. Solidne są też wszystkie detale związane z zagospodarowaniem działki: podjazd z granitowej kostki z miejscami parkingowymi dla gości (muszą zrekompensować brak garażu), mur ogrodzenia oraz ceglana obudowa zejścia do studni głębinowej. Nawet zwykły śmietnik i narzędziownia przybrały formę malowniczego domki z oknami i dachem ceramicznym.
Od tyłu do domu dostawiono zadaszony taras – to ulubione miejsce gospodarzy. Odkąd zamontowali elektryczne promienniki ciepła, przesiadują tam nawet do późnej jesieni.
Tradycyjna bryła domu jest dopełniona subtelnymi detalami z przeszłości: niektóre okna są niewielkie i mają ceglane nadproża łukowe jak w starych mazurskich domostwach, dach z masywnej dachówki esówki ma małe lukarny i solidny komin, jest nawet charakterystycznych gzymsik międzykondygnacyjny z cegły ułożonej w rąbek. Jednak nie brakuje również współczesnych elementów – strefa dzienna na parterze otwiera się na ogród oknem ponad 6-metrowej szerokości o przesuwnych szklanych panelach, kładka w prześwicie łącząca na wysokości piętra obie strefy domu ma nowoczesne balustrady. Uproszczona bryła również zdradza bardziej minimalistyczny i współczesny rodowód.
Plan Ceglanego Domu na Mazurach
Dom pod jednym wspólnym dachem mieści dwie osobne bryły: większą (stanowiącą właściwą część mieszkalną) i mniejszą (gościnną). Obie mają główne wejścia umiejscowione od strony przejazdu, który pełni zarazem funkcję ganku. Obszerne zadaszenie pozwoliło na zrezygnowanie z tradycyjnych wiatrołapów i powiększenie w ten sposób przestrzeni mieszkalnej. Niezależna część gościnna to idealne rozwiązanie dla letniskowych rezydencji, do których goście przyjeżdżają na dłuższy pobyt. Dzięki temu zarówno goście, jak i gospodarze mogą cieszyć się pełną swobodą. Na piętro gościnne prowadzą kładka i przejście przez właściwy dom. Inwestorzy zrezygnowali z dodatkowej klatki schodowej w części gościnnej, bo zabrałaby za dużo cennego miejsca. Goście na piętrze mają jednak osobną łazienkę, nie muszą więc przechodzić przez kładkę zbyt często.
Wnętrza mazurskiej rezydencji
Dom zaskakuje, gdy przekroczy się jego próg. Na zewnątrz to stateczne mazurskie domostwo, na pierwszy rzut oka jest nieodróżnialne od dawnych zagród. We wnętrzach jednak króluje już współczesne łączenie różnych stylów.
– Urządzanie wnętrz to nasza wspólna pasja. Nasz podwarszawski dom był poligonem doświadczalnym, na którym przetrenowaliśmy różne rozwiązania. Tu na Mazurach mieliśmy już więc większe doświadczenia, ale i znaczniejszą swobodę, stąd tyle różnych pomysłów, wątków, które, jak sądzę, mimo wszystko tworzą harmonię – mówi pani Hanna. Choć ona i mąż mają różne gusta, to jednak udaje im się zawsze znaleźć nić porozumienia. Pan domu lubuje się w klimatach industrialnych oraz marynistycznych. Najbardziej widać to w przemysłowych lampach, a także licznych żeglarskich dodatkach. Industrialny charakter ma strefa podcienia – wygląda jak fabryczna szopa.
Pani domu zmiękczała charakter niektórych przestrzeni, na przykład białymi płytkami jak ze starych pieców kaflowych w kuchni – nutką Prowansji, rzeźbionymi meblami w szarobłękitnych kolorach oraz dekoracjami nawiązującymi do lasu i jego mieszkańców, w tym głowami jeleni z porożami, ale w wersji futuro, bo ze stali nierdzewnej. Ta mieszanka tradycji i nowoczesności widoczna jest na każdym kroku.
Z kolei część gościnna ma wystrój z lat 60. Jak mówi gospodyni, to ich „proustowskie magdalenki” – meble z czasów dzieciństwa i lat młodości. Część pochodzi z ich domów rodzinnych. Stare fotele otrzymały nowe obicia, nawet wiekowe radio zostało naprawione i dopełnia klimat wnętrza.
W całym domu jest mnóstwo mniej bądź bardziej cennych antyków, część z nich zakupiono na warszawskim Kole. – Wykorzystaliśmy mnóstwo starych rzeczy, które wcześniej nie miały swojego miejsca, a tu nagle zyskały na wartości. Sądzę, że ten dom to nasze najdojrzalsze „dzieło”, bardziej nawet niż warszawski. Ciągle nie możemy się nim nacieszyć – mówi pani Hanna. – Tak nam tu dobrze, że już ucierpiały na tym nasze rejsy. Gdy jesteśmy na łódce, zawsze chcemy wracać na noc do naszego własnego „portu”.