Dom stodoła z czerwonej cegły z odzysku. Nieprzeciętny projekt ze szklanym łącznikiem

2024-05-29 12:19

Architekt współczesność tego domu stodoły zaprojektował głównie z wiekowych elementów. Projekt jest pionierski dla aktualnie silnego trendu w architekturze, ale jego realizacja wciąż urzeka... Autorem projektu domu stodoły jest architekt Maciej Rempalski z Modern Studio Architektury.

Spis treści

  1. Stodoła przecięta, nieprzeciętna
  2. Rozsądek czy sentyment
  3. Dom z planem
  4. We wnętrzach kontrowersje
  5. Pod dobrym nadzorem
Nowe życie domu podcieniowego na Żuławach. Odbudowa budynku z historią

Stodoła przecięta, nieprzeciętna

Wytarta stara brukowa kostka przed frontem domu, elewacje z wiekowej cegły tworzą specyficzny klimat tej architektury. Jednak mimo takich nadszarpniętych zębem czasu ram nikt nie ma wątpliwości, że to architektura na wskroś nowoczesna. Przesądza o tym dynamiczne przecięcie tradycyjnej stodołowej formy przeszklonym na przestrzał łącznikiem. O tym, jak przemyślany jest ten projekt, świadczy fakt, że nawet ten najnowocześniejszy element projektu nowoczesnej stodoły nawiązuje do tradycji.

Szklany łącznik to współczesny, oryginalny odpowiednik dawnego centralnie usytuowanego pasa do prac stodołowych, tzw. klepiska, po którego obu stronach były sąsieki na słomę i siano. Architekt zachował ten charakterystyczny dla planu dawnej stodoły trójpodział, ale ubrał go w nową formę i przypisał mieszkalne funkcje – przedsionka, części gościnnej i prywatnej domu.

Autor projektu uprościł bryłę domu nawiązującą do tradycji – zrezygnował z okapów, ukrył orynnowanie i dostawił tarasową betonową ramę. Surowy beton przy dużych tarasowych przeszkleniach nieco przełamał sielski charakter ceglanej architektury, ale nie jest dysonansem w tej kompozycji, bo jego chłód został zneutralizowany przez drewniany wzór odbity z deskowania.

Rozsądek czy sentyment

– Inwestor zgłosił się do naszej pracowni z pytaniem, czy zrobilibyśmy projekt przebudowy istniejącego budynku. To była zabudowa folwarczna: budynek mieszkalny z przełomu wieku i bardzo duża stodoła – wspomina architekt Maciej Rempalski.

Autor projektu miał ocenić, czy można wykorzystać stare mury stodoły, zaadaptować ją na dom, ale trochę unowocześnić, zachowując jak najwięcej z tego, co stare.

– Argumentem, który przeważył za tym, by odstąpić od adaptacji dawnej stodoły, była jej lokalizacja na działce – bliskie usytuowanie względem jezdni. Kiedyś wiejskie drogi były węższe, mniej regularne, a z czasem, kiedy droga została poszerzona i wyprostowana – zbliżyła się 2 m do frontowej elewacji – opowiada Maciej Rempalski.

– Gdybyśmy zdecydowali się na adaptację, inwestorzy nigdy nie byliby zadowoleni. Budynek można zmienić, przebudować, zmodernizować go, ale nie da się go przeciągnąć gdzieś dalej – obrazowo kwituje architekt. Przyuliczna lokalizacja stodoły na dość dużej działce, była wystarczającym powodem, by zrezygnować z przebudowy dawnej stodoły. Ale był też inny argument. Mury były zawilgocone i przesiąknięte amoniakiem. Pozbycie się wilgoci i substancji pozwierzęcych byłoby kosztowne.

– Inwestorzy bardzo chcieli zachować budynek starej stodoły, ale po naszych analizach wiedzieli, że to nie ma sensu. I tak, mimo szczerych chęci ich i moich zapadła decyzja, że rozbieramy budynki. Żeby zachować wiekowy, klimatyczny duch i przenieść go do nowego domu, zaproponowałem, by wykorzystać cegłę rozbiórkową.

W praktyce zdecydowano się na wykorzystanie jedynie cegły ze stodoły, bo ta z budynku mieszkalnego była otynkowana tynkiem wapiennym i cementowym, który odchodził z zewnętrzną ceglaną powłoką. Z kolei na stodole tynku było bardzo mało. Stwierdziliśmy, że jeśli gdzieś zostanie, to nic nie szkodzi, bo przecież cegła z założenia miała wyglądać na starą, z przeszłością – opowiada architekt.

I tak stodołowe cegły były demontowane i czyszczone szczotką bez mocnych ingerencji i składane na palety czekały na nowe życie.

Dom z planem

Plan domu oprócz wykreowania funkcjonalnej domowej przestrzeni miał jeszcze inne zdanie – podzielić parcelę tak, by uzyskać część intymną na działce i osłonić ją od drogi. Dlatego musiał być długi. I taki jest – bryła ma blisko 28,8 m długości (z betonową przytarasową ramą ponad 32 m) przy szerokości 8,6 m. Dom na planie zbliżonym do długiego prostokąta (z wcięciem w strefie wejścia) zyskał funkcjonalny, czytelny program, który przełożył się na kształt bryły. Długość bryły odgrywa kluczową rolę w odbiorze wewnętrznej przestrzeni – powiększa ją przez długie trakty komunikacyjne pokrywające się z osiami widokowymi.

– Myśląc o domu, zawsze zaczynamy od myślenia o wnętrzu. Bryła jest ważna, ale powstawanie jej formy powinno podążać pół kroku z tyłu za tworzeniem wnętrza domu. Najpierw musimy wiedzieć, jaka ma być domowa przestrzeń, w której żyją ludzie o konkretnych potrzebach i upodobaniach – ten dom ma być pod nie skrojony. Dlatego tak ważny jest projekt indywidualny.

Dobrze funkcjonująca przestrzeń do życia to podstawa, oczywiście, powinna być ubrana w ładną skorupę, ale należy pamiętać, że dom nie jest pomnikiem architekta – stwierdza Maciej Rempalski. Tym razem wyraźny podział na część prywatną i wspólną – gościnną, połączone przestronnym reprezentacyjnym holem/wiatrołapem, został przekuty na atrakcyjny dom dwubryłowy.

Bardzo istotne dla odbioru domowej przestrzeni, ale też przesądzające o odbiorze architektury jest wejście do domu w przeszklonym łączniku. Strefa wejścia jest zawsze ważnym punktem projektów pracowni Modern Studio Architektury. Architekci z reguły tak tworzą projekty, by wejście do domu od razu zapowiadało przejście do innego – prywatnego świata domowników. Dlatego w projektach pracowni wiatrołapy nie są ciemnymi pomieszczeniami, otwierają się na prywatną część parceli.

Tak jest i tym razem – wchodzących do domu wita widok na ogród zza wielkiego przeszklenia. Hol wejściowy jest reprezentacyjny także za sprawą powierzchni – aż 23,8 m².Usytuowane centralnie wejście w pęknięciu stodołowej bryły rozdziela część gościnną od prywatnej. Pierwsza, usytuowana po lewej stronie, jest otwarta zarówno w pionie po połacie do szczytu domu, jak i w poziomie – pozbawiona ścian między częściami o różnych funkcjach. W tej strefie domu wydzielona została jedynie spiżarnia, salon jadalnia i kuchnia tworzą wspólną przestrzeń. Blisko 69 m² otwarte po kalenicę sprawia, że dom wydaje bardzo duży.

Wrażenie przestronności dodatkowo potęguje wielkie tarasowe przeszklenie. W części prawej domu najbliżej holu usytuowano WC oraz pomieszczenie techniczne, dalej jest duża łazienka i dwa pokoje – mniejszy gościnny i większa sypialnia gospodarzy z garderobą. Poddasze to przestrzeń techniczna z miejscem na rekuperator i tunele świetlików rurowych doświetlających w prywatnej bryle korytarz i garderobę.

– Projektując dom, nie proszę inwestorów o inspiracje w postaci zdjęć czy rysunków, sam szukam projektowych filarów. Ważniejsze niż kolorowe obrazki są odczucia przyszłych domowników. Psychologia architektury to podstawa.

We wnętrzach kontrowersje

Wnętrza domu są ciepłe i klimatyczne. Wysoką przestrzeń otwartej strefy dziennej dosłownie i w przenośni ogrzewa usytuowany centralnie kominek/piec. Ale ważna jest także podgrzewana leżanka przy dużym oknie ze szprosami umieszczonym w ceglanej ścianie szczytowej. Właśnie ta ściana wykończona starą cegłą z zaznaczonymi ceglanymi nadprożami jest najbardziej klimatycznym elementem aranżacji, któremu wtóruje klinkierowa czerwona kuchenna podłoga ułożona w jodełkę czy drewniane belki nad głowami.

Oprócz jętek podkreślających wysokość wnętrza, uwagę przyciągają drewniane belki przecinające całą szerokość bryły. Inwestorowi udało się znaleźć w pewnej parafii stare bele z 1790 r. Ich historia jest widoczna na pierwszy rzut oka, ale kryją jeszcze inną tajemnicę. Otóż, w ich przekrojach są schowane stalowe ściągi konstrukcyjne, które usztywniają bryłę od wieńca do wieńca.

Interesującym elementem aranżacji są przecinające przestrzeń strefy dziennej rury rekuperacyjne. Architekt przyznaje, że budzą kontrowersje, ale dzięki nim aranżacja jest mniej oczywista i przez to ciekawsza – lepiej doprawiona. Poza tym urzeka ich naturalność: to rury, które nie udają, że są czymś innym.

Kolejnym elementem budzącym kontrowersje była posadzka w holu wejściowym. Architekt chciał, żeby w łączniku była taka, jak kostka brukowa. Znalazł już nawet firmę, która potnie bryk na cieńsze plasterki, aby dobrze działało ogrzewanie podłogowe. Jednak dla inwestorów to rozwiązanie było zbyt awangardowe – zdecydowali się na gresowe, grafitowe płytki. Zgodzili się jednak na pewien kompromis – kostka brukowa przy drzwiach wejściowych wchodzi pasem do wnętrza i okala cały hol.

Pod dobrym nadzorem

Budowę nadzorował architekt.– To nie jest standardowa usługa u nas w pracowni – komentuje Maciej Rempalski. – Ale obserwujemy, że takie podejście wśród inwestorów staje się coraz popularniejsze. Rynek budowlany jest trudny, a oni mogą mieć spokój. Ktoś za nich będzie pilnował wykonawców i budżetu – dodaje Maciej Rempalski.

Architekt stwierdza, że największym wyzwaniem podczas prac budowlanych było wykonanie betonowej ramy dla okna, wystającej poza lico ściany i wykończenie jej blachą. Wykonawca miał pewne problemy. Beton był lany z betoniarki, czyli w najprostszy sposób.

– Trudno jest zagęścić taką wąską konstrukcję, w której jest dużo stali, a mało betonu. Pewne trudności były także z wykończeniem jej blachą. Wspólnie z inwestorem byliśmy już na takim etapie, że doszliśmy do wniosku, że im mniej perfekcyjnie fachowiec ją wykona, tym będzie lepiej, bo zyska wyrazistszy, surowy styl – śmieje się architekt. A jednak nie dajmy się zwieść, nadzór był tym razem niezwykle precyzyjny, świadczy o tym choćby fakt, że wspomniana rama prezentuje się bardzo dobrze.

Drugi fakt to taki, że budżet nie został przekroczony, a to praktycznie się nie zdarza. Architekt/nadzorca przyznaje, że to także zasługa świadomości inwestorów, którzy budowali już trzeci dom i wiedzieli, jaka bywa budowlana rzeczywistość.– Nasza współpraca z architektem oparta była na pełnym zaufaniu obu stron. Profesjonalna, a zarazem bardzo empatyczna postawa pana Maćka sprawiła, że ze spokojem i radością mogliśmy powierzyć mu nasz projekt. Rzetelność, punktualność i, rzadko spotykane, wyczucie potrzeb klienta, a zarazem całe morze świetnych, wyrafinowanych pomysłów... Nasza współpraca była wielką przygodą, a wynik jej przerósł nasze oczekiwania – tak ciepło o architekcie mówi właścicielka domu.

***

– Lubię ten projekt. Jedne projekty lubi się mniej, drugie bardziej. Ten należy do kategorii lubianych bardziej – mówi z uśmiechem architekt. – Żeby komuś dobrze zaprojektować dom, trzeba z nim wejść w swoistą interakcję, otworzyć się przed nim i jemu pozwolić się otworzyć. Taka znajomość z reguły później przeradza się w koleżeństwo. Tak jest i tym razem – świadczy o tym choćby to, że bardzo dbający o swoją prywatność gospodarze bez problemu zostawiają architektowi klucze do domu. Dzięki temu mogliśmy w nim gościć. 

Zobacz inne nowoczesne stodoły:

Dom jednorodzinny dwulokalowy. Oryginalny projekt w typie nowoczesnej stodoły

Nowoczesny dom stodoła wśród tradycyjnej zabudowy. Wyzwaniem była trudna działka

Nowoczesny dom z ponad 150-letniej cegły. Projekt pełen zaskakujących rozwiązań

Nowoczesny dom z wiejskim charakterem w technologii drewnianej