Przekwitnięty Phalaenopsis [Porada eksperta]

2013-01-10 12:49

Proszę o podanie czynności, które trzeba wykonać po przekwitnięciu storczyka Phalaenopsis. Mam teraz 6 roślin, wszystkie, oprócz jednego, jeszcze kwitną, zdobią okno w dużym pokoju. Otrzymałam je od bardzo bliskiej osoby, dlatego mają dla mnie wielkie znaczenie. Nie chcę zaprzepaścić tej hodowli. Pozdrawiam

Storczyk Cambria
Autor: GettyImages Storczyk Cambria
Grażyna Siemińska
Radzi: Grażyna Siemińska

Od lat jej życiem rządzą storczyki i ich fotografowanie. W niewielkim mieszkaniu zgromadziła już ponad 700 gatunków. Nie ma już miejsca na kolejne, te obecne rozrastają się, a i tak nie potrafi się oprzeć kolejnym okazom. To rośliny wymagające sporo wiedzy o ich naturalnych siedliskach i nieco innego podejścia do uprawy kwiatów.

Skoro ma Pani ochotę na uprawę kilku storczyków, to przede wszystkim radzę zapoznać się z podstawowymi wiadomościami na temat ich uprawy. Na początek polecam "Poradnik dla Początkujących": http://www.orchidarium.pl/rodzaje/index.html oraz ogólne wiadomości o uprawie: http://www.orchidarium.pl/uprawa/uprawa.htm Mimo iż ma Pani kilka storczyków z rodzaju Phalaenopsis, to jednak wymagają one indywidualnego podejścia, bo to przecież żywe rośliny i w zasadzie żadna nie jest podobna do drugiej i mogą różnie reagować na zabiegi pielęgnacyjne. Po przekwitnięciu, jeżeli pęd kwiatowy uschnie, należy go wyciąć. Roślinie potrzebny będzie kilkumiesięczny okres na zregenerowanie sił po dużym wysiłku energetycznym jakim jest kwitnienie. Proszę je trzymać w cieple, w jasnym miejscu (ale nie na słońcu), podlewać (wodą przegotowaną i odstaną, choć najlepsza jest deszczówka lub woda zdemineralizowana) po wyschnięciu podłoża, częściej z nawozem niż dotąd, postarać się o podwyższenie wilgotności otoczenia. Po kolejnych kilku miesiącach powinny pojawić się nowe pędy kwiatowe. Najłatwiej zmarnować storczyka przez zbytnią "troskliwość" i przez zalanie. One lubią dużo wody, ale rzadko, a nie codziennie po trochu. Uprzedzam także, że "storczykomania" to "choroba nieuleczalna", ale życzę powodzenia.

Inne porady tego eksperta