Klon palmowy 'Atropurpureum' - usychające liście [Porada eksperta]
Klon posadziłam 3 lata temu w słonecznym miejscu. Do tej pory pięknie rósł, jednak ostatnio zaczęły mu usychać liście - najpierw na jednej gałązce, potem na drugiej... Czy może to być spowodowane przez pogodę - długie i intensywne deszcze (woda "stała" w ogrodzie kilka dni) a teraz upały - czy może jest inny powód usychania? Jak można pomóc roślinie?
Jest absolwentką SGGW, wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Jej pasją są rośliny i obserwacja przyrody. Już na studiach zajmowała się zakładaniem i pielęgnacją ogrodów oraz florystyką. Popularyzacja ogrodnictwa i przekazywanie wiedzy ogrodniczej innym sprawia jej wielką satysfakcję. Tworzy też fotograficzne portrety roślin.
Tegoroczna pogoda na pewno nie pomogła. Podejrzewam, że przyczyną może być początek jakiejś infekcji grzybowej. Jeśli na porażonych pędach zaobserwowała Pani jasnobrązowe plamy oraz drobne, jasnoczerwone lub intensywnie pomarańczowe "poduszeczki", a liście powyżej miejsca infekcji więdną i zamierają, mamy do czynienia z gruzełkiem cynobrowym (Nectria cinnabarina). Szczególnie podatne są rośliny osłabione, uszkodzone lub posiadające nawet drobne rany lub przetarcia kory - to one właśnie stanowią wrota infekcji. Ochrona polega przede wszystkim na wycinaniu porażonych pędów. Usunięte pędy należy spalić, gdyż jeśli dostaną się go gleby, mogą zainfekować korzenie innych drzew lub krzewów, a wtedy pozostaje tylko ich wykopanie razem z korzeniami i spalenie. Glebę w tym miejscu należy dokładnie zdezynfekować. Porażone pędy wycinamy podczas suchej pogody. Przy pracach pielęgnacyjnych trzeba odkażać narzędzia i unikać ranienia roślin, aby nie przenosić choroby na zdrowe pędy. Jeśli jednak nie ma powyższych objawów, a mimo wycięcia zainfekowanych pędów, objawy będą się powtarzać i nasilać na kolejnych pędach, mamy do czynienia najprawdopodobniej z werticyliozą - chorobą grzybową powodowaną przez jednego z najgroźniejszych dla klonów patogenów - Verticilium dahalie. W tym wypadku choroba prowadzi najczęściej do śmierci drzewa, ale proszę się nie poddawać, gdyż rzadko, ale zdarzają się wypadki wyzdrowienia. Ochrona polega przede wszystkim na wycinaniu i niszczeniu chorych pędów. Czasami pomaga coroczne, wczesnowiosenne nawożenie roślin nawozami w proporcji N:P:K - 10:10:10 i azotem w formie amonowej. Chore rośliny wymagają też specjalnego, dodatkowego podlewania. W sezonie, szczególnie w okresach suszy, należy roślinom dostarczać co 10-14 dni wody w ilości równej opadowi 50 cm/m2. Takie działania mogą pomóc powrócić roślinie do dawnej formy, choć oczywiście gwarancji nie ma. Niestety, do tej pory nie odkryto skutecznego zwalczania werticyliozy środkami chemicznymi. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie jest to nic poważnego i skuteczne okaże się samo wycięcie porażonych pędów. Życzę powodzenia!
Inne porady tego eksperta