Bezpieczny sezon grzewczy - jak się do niego przygotować?
Przed każdym sezonem grzewczym oczywiście powinno się skontrolować cały system grzewczy i wentylacyjny, przeprowadzić niezbędną konserwację urządzeń i sprawdzić, czy wszystko funkcjonuje prawidłowo. Ale dodatkowo można zwiększyć poczucie bezpieczeństwa, instalując detektory, które będą odpowiednio wcześnie ostrzegać przed pojawiającym się zagrożeniem. Jak przygotować dom, żeby sezon grzewczy był bezpieczny?
Spis treści
- Zagrożenie czadem - kiedy może się pojawić?
- Inne niebezpieczeństwa w domu
- Rodzaje czujek dymu i gazów
- Czujniki autonomiczne i w systemie
- Gdzie montować czujniki w domu?
Co roku, zwłaszcza na początku sezonu grzewczego, słyszy się o wypadkach, niejednokrotnie tragicznych w skutkach, spowodowanych zatruciami tlenkiem węgla (potocznie zwanym czadem) lub wybuchem gazu.
Niekiedy jest to wynikiem nieprawidłowego działania przestarzałych urządzeń lub zaniedbań w zakresie ich przeglądów, przypadkowego uszkodzenia instalacji, a czasem skutkiem prac remontowych przeprowadzonych w domu, na przykład brakiem przestrzegania zaleceń dotyczących wentylacji przy wymianie okien, co może zakłócać jej działanie.
Zagrożenie czadem - kiedy może się pojawić?
Tlenek węgla jest silnie trującym gazem, który może pojawić się podczas spalania paliw płynnych lub stałych. Jest niezwykle niebezpieczny z uwagi na to, że jest bezbarwny i bezwonny, a przez to ciężki do wykrycia przez zmysły człowieka. Gdy pojawi się w zamkniętym pomieszczeniu, nie wyczuwa się go od razu, a tymczasem nawet jego niewielkie stężenie jest groźne dla zdrowia i życia.
Ryzyko pojawienia się tlenku węgla występuje w domach, w których użytkowane są kotły gazowe, olejowe, na paliwa stałe, piecyki gazowe do podgrzewania wody użytkowej, a także kominki i kozy, piece węglowe czy kuchenki gazowe. Gaz ten może się wydzielać na skutek nieprawidłowego działania urządzeń – zarówno błędnego montażu, uszkodzenia, jak i niewłaściwej eksploatacji.
W przypadku urządzeń gazowych zagrożenie związane z czadem dotyczy przede wszystkim modeli starego typu, które mają otwartą komorę spalania. Nowoczesne kotły i piecyki gazowe z zamkniętymi komorami spalania są pod tym względem dużo bezpieczniejsze. Proces spalania jest w nich bowiem odizolowany od pomieszczenia, w którym się znajdują, a ich konstrukcja uniemożliwia wydostanie się tam gazów spalinowych.
Do prawidłowego przebiegu procesu spalania gazu lub paliw stałych potrzebna jest odpowiednia ilość tlenu. Gdy jest go za mało, spalanie jest niepełne i w jego wyniku powstaje tlenek węgla. Ponieważ jak wspominaliśmy, jest silnie trujący powinien być natychmiast usuwany z domu. I tak się dzieje, gdy w domu prawidłowo działa system wentylacji. Do pomieszczeń napływa wystarczająco dużo powietrza z zewnątrz przez nawiewniki w oknach, a ciąg powstały w kominie powoduje przepływ powietrza i wyrzucenie go na zewnątrz. Razem z nim przez komin usuwane są wszelkie gazy spalinowe, by nie trafiały one do pomieszczeń.
Problemy związane z tlenkiem węgla w domu mogą więc pojawić się również wtedy, gdy nieprawidłowo działa system wentylacji. Przyczyny tego mogą być różne. Jedną z nich bywa na przykład wymiana okien na nowe, szczelne. Gdy nie zamontuje się w nich lub ścianach zewnętrznych nawiewników, do wnętrza domu może nie być dostarczana odpowiednia ilość powietrza. W urządzeniach pobierających do spalania powietrze z pomieszczenia może wówczas następować niepełne spalanie, czego konsekwencją jest pojawienie się czadu. Dodatkowo bez dopływu świeżego powietrza pojawiają się zaburzenia ciągu kominowego. W domu może wytworzyć się podciśnienie, które doprowadza nawet do odwrócenia przepływu w przewodach kominowych.
Niekiedy problemy z ciągiem kominowym wynikają z wad konstrukcyjnych samego komina, jego uszkodzenia. Mogą też być konsekwencją zaniedbania przeglądów kominiarskich i braku ich odpowiednio częstego czyszczenia. Zgodnie z Prawem budowlanym przewody kominowe muszą być poddawane kontroli mistrza kominiarskiego i czyszczone: wentylacyjne – raz, spalinowe – dwa, dymowe – cztery razy w roku. Stosowanie się do tego przepisu zdecydowanie zmniejsza ryzyko zaczadzenia i powstania pożaru.
Inne niebezpieczeństwa w domu
Niestety, zawsze gdy w domu zamontowane są urządzenia spalające gaz, węgiel czy drewno, istnieje pewne zagrożenie pożarem. Oczywiście jego przyczyn może być więcej: zaprószenie ognia, zwarcie w instalacji elektrycznej i inne przyczyny losowe. Zagrożenie bezpieczeństwa może być spowodowane rozszczelnieniem instalacji gazowej (zasilającej nie tylko kocioł, lecz także na przykład kuchenkę gazową), jej uszkodzeniem, czy nieumiejętnymi przeróbkami (zabronione jest wykonywanie ich na własną rękę, może je robić fachowiec z uprawnieniami). Wyciek gazu może też pojawić się w garażu, gdy parkujemy w nim samochód z instalacją LPG.
W przypadku wszystkich tego typu zagrożeń o wielkości zniszczeń, a często uniknięciu tragedii decyduje szybkość reakcji. Może się bowiem zdarzyć, że niebezpieczeństwo pojawi się, gdy domownicy śpią albo przebywają w części domu oddalonej od jego źródła. Zanim zorientują się, że dzieje się coś niepokojącego, zniszczenia mogą być już poważne i nieodwracalne. Przed tymi wszystkimi zagrożeniami mogą ostrzegać odpowiednio dobrane i zlokalizowane domowe detektory gazów i dymu.
Rodzaje czujek dymu i gazów
Domowe detektory służą do monitorowania stężenia gazów wybuchowych, a także tlenku węgla i czynników chłodniczych (freonów, występujących w klimatyzatorach i pompach ciepła) oraz gazów usypiających, takich jak chloroform. Choć z zewnątrz detektory te wyglądają podobnie (w obrębie modeli jednego producenta), to są wyspecjalizowane – służą do wykrywania różnych substancji, co można odczytać na tabliczkach znamionowych umieszczonych na ich obudowie. Do wyboru są czujniki gazu ziemnego (metanu), propan-butanu (LPG), tlenku węgla (CO), freonów (HFC).
W ofercie są detektory wykrywające więcej niż jeden rodzaj gazu, na przykład tlenek węgla i metan albo tlenek węgla i propan-butan. Powinno się je dobierać w zależności od rodzaju zagrożenia, jakie może pojawić się w budynku. Niekiedy potrzebne są różne rodzaje detektorów dla zapewnienia pełnego bezpieczeństwa.
Warto przy tym pamiętać, że detektory tlenku węgla nie mogą być stosowane do ochrony przeciwpożarowej, bo nie wykrywają dymu i ognia. Nie wykryją też gazów palnych, w tym wybuchowych. Z kolei detektor gazu ziemnego nie powinien być stosowany do monitorowania stężenia propan-butanu i odwrotnie, bo nie będzie spełniał swojej funkcji.
Osobną grupę stanowią czujki reagujące na pojawienie się dymu. W zależności od rodzaju mogą uaktywniać się, gdy pojawia się ogień, a ilość dymu jest niewielka (jonizacyjne), albo wykryją widoczny dym (optyczne) lub szybko wzrastającą temperaturę (ciepła). Najbardziej uniwersalne są detektory z kilkoma rodzajami sensorów, na przykład dymu i ciepła.
Czujniki autonomiczne i w systemie
Wszystkie czujniki działają w sposób ciągły i automatyczny, również podczas nieobecności domowników. Dzięki temu dają dużą gwarancję bezpieczeństwa. Detektory mogą być bezprzewodowe oraz zasilane przewodowo napięciem 230 V. Wówczas dołączony jest do nich fabrycznie kabel, który podłącza się na stałe do instalacji elektrycznej (miejsce połączenia to puszka rozdzielcza). Ważne jest przy tym, aby obwód elektryczny, do którego podłączany jest detektor, był wyposażony w odłącznik obu biegunów zasilania sieciowego.
Niektóre wersje detektorów mogą być przystosowane do zasilania niskim napięciem 12 V, a także wyposażone w awaryjne zasilanie z akumulatora. Wszystkie mają wbudowane sygnalizatory świetlne i dźwiękowe.
Do czujnika można dodatkowo podłączyć urządzenia zewnętrzne, takie jak syrena alarmowa, wyjście impulsowe do sterowania zaworem odcinającym gaz, wyjście przekaźnikowe do sterowania elektrozaworami lub wentylatorami. Istnieje też możliwość podłączenia przewodu do dodatkowych detektorów i rozbudowy systemu.
Detektory mogą funkcjonować samodzielnie albo być częścią systemu alarmowego lub inteligentnego zarządzania budynkiem. Wówczas informacje o zaistniałym zagrożeniu pojawiają się na manipulatorze takiego systemu, a także w aplikacji mobilnej, z której zazwyczaj też się korzysta, gdy w domu jest rozbudowana automatyka. Dodatkowo system sam podejmuje działania mające na celu wyeliminowanie zagrożenia, na przykład gdy wykryje zwiększone stężenie tlenku węgla w pomieszczeniu, automatycznie uchyla się okno lub zwiększa intensywność wentylacji. Dodatkowo informacje o zagrożeniu mogą trafić nie tylko do nas, ale też odpowiednich służb, gdy ustawimy wcześniej taką opcję. Jeśli niebezpieczeństwo minie, taka informacja również do nas trafia przez aplikację, jest to więc bardzo wygodne.
Do zalet czujników bezprzewodowych należy ich łatwy montaż. Można się na nie zdecydować praktycznie w dowolnym momencie, już po zamieszkaniu.
Gdzie montować czujniki w domu?
Różnice w wymaganiach dotyczących montażu poszczególnych rodzajów detektorów wynikają przede wszystkim z cech charakterystycznych substancji, jakie mają być przez nie wykrywane.
Gaz ziemny, który jest lżejszy od powietrza, będzie się unosił, dlatego detektor, który ma go wykrywać, musi się znaleźć pod sufitem, ale nie niżej niż 30 cm od jego poziomu. Powinien być możliwie blisko urządzenia, które jest nim zasilane (zwykle maksymalnie do 8 m), zawsze powyżej górnej krawędzi drzwi i okien. Gdy się go umieści zbyt blisko kuchenki gazowej, piekarnika, to powstające w wyniku gotowania i pieczenia opary mogą zakłócać jego pracę.
Z kolei detektor propan-butanu, który jest cięży od powietrza i gromadzi się przy podłodze, powinien być umieszczony nie wyżej niż 30 cm nad jej poziomem, z dala od drzwi, ale także zagłębień w podłodze. Sugerowana maksymalna odległość od potencjalnego źródła jego wycieku to 4 m.
Jeszcze inne wytyczne określają sposób montażu detektorów tlenku węgla. Jest on nieco lżejszy od powietrza i łatwo się z nim miesza. Wskazane jest zazwyczaj, aby tego typu detektory umieszczać o na wysokości mniej więcej 1,8 m nad podłogą lub powyżej, ale nie bliżej niż 30 cm od sufitu. Odległość od źródła zagrożenia to maksymalnie 6 m. Nie może być w pobliżu otworów wentylacyjnych nawiewnych i okien, a także bliżej niż metr od kuchenek gazowych, mikrofalowych i piekarników.
Z kolei czujniki dymu montuje się na suficie, zwykle minimum 0,5 m od ścian, w miejscu nie narażonym na działanie pary wodnej, intensywne zakurzenie, z dala od grzejników i kuchenek.
To tylko podstawowe wskazania dotyczące montażu. Szczegółowe zawsze są zawarte w instrukcji do konkretnego modelu detektora i należy ich bezwzględnie przestrzegać. Podobnie jak zasad dotyczących właściwej eksploatacji. Tylko wówczas zapewnią nam bezpieczeństwo, jakiego oczekujemy.
1. Zwiększenie bezpieczeństwa w domu
Zadaniem detektorów jest wykrycie zagrożenia, jakie może powstać w czasie użytkowania instalacji gazowej oraz urządzeń grzewczych spalających paliwa gazowe i stałe. Zajęci codziennymi sprawami możemy nie zauważyć w odpowiednim momencie, że zaczyna się dziać coś niepokojącego
2. Ciągły monitoring i szybka reakcja
Detektory po przekroczeniu określonego stężenia niebezpiecznych substancji w pomieszczeniu inicjują alarm. Zintegrowanie ich z systemami inteligentnego zarządzania pozwala na szybką reakcję, która ma powstrzymać ich rozprzestrzenianie, na przykład odcięcie dopływu gazu, zintensyfikowanie wentylacji
3. Łatwy montaż i niskie koszty
Czujniki gazów i dymu można zamontować w dowolnym momencie, są bowiem dostępne nie tylko w wersjach przystosowanych do zasilania z sieci elektroenergetycznej, ale również w wersjach bezprzewodowych. Zakup czujników to koszt na poziomie 200-300 zł za sztukę