Te domy dostają odmowy przyłączenia fotowoltaiki. Dlaczego?
Wydajesz pieniądze na instalację fotowoltaiczną, jesteś już gotów produkować zielony prąd, a tu odmowa przyłączenia do sieci. Jak to możliwe i w jaki sposób uniknąć takiej sytuacji?
Spis treści
- Czy operator może odmówić przyłączenia fotowoltaiki?
- Kogo dystrybutor nie ma obowiązku przyłączyć do sieci
- Dlaczego są coraz większe kłopoty z przyłączeniami OZE
Dynamiczny rozwój instalacji fotowoltaicznych w ostatnich latach sprawił, że pojawiły się problemy techniczne z możliwością „odbioru” wyprodukowanej energii przez operatorów systemów dystrybucyjnych (OSD). W ubiegłym roku takich odmów było więcej niż całą dekadę wcześniej. W tym roku widać, że problem narasta z miesiąca na miesiąc. I to do tego stopnia, że w kwietniu Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) będące operatorem systemu przesyłowego w Polsce musiały dwa razy ograniczać pobór prądu z instalacji fotowoltaicznych.
Czy operator może odmówić przyłączenia fotowoltaiki?
Wiele osób, które rozważały zainstalowanie paneli słonecznych na dachach swoich domów zastanawia się czy w tej sytuacji nie jest to za duże ryzyko. Tym bardziej, że z dotacji w programie Mój Prąd skorzystać można tylko jeśli ma się umowę regulującą kwestie związane z wprowadzeniem do sieci energii energetycznej wytworzonej w mikroinstalacji.
I by nie mieć kłopotów z przyłączeniem do sieci od tego trzeba zacząć. Trzeba przy tym wiedzieć, że mikroinstalacje czyli instalacje o mocy do 50 kW mają uprzywilejowaną pozycję w prawie. Jedną z nich jest obowiązek nałożony na operatora w zakresie przyłączenia do sieci. Oznacza to, że zakład energetyczny nie może odmówić przyłączenia do sieci – co do zasady.
Zgodnie z art. 7 ust. 8D6 pkt 2 ustawy Prawo energetyczne „przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się dystrybucją energi elektrycznej (…) jest obowiązane dokonać przyłączenia do sieci mikroinstalacji na podstawie zgłoszenia (…) w terminie 30 dni od dokonania tego zgłoszenia”.
Ponadto prawo stanowi, ze przyłączenie i wymiana licznika na dwukierunkowy – który jest niezbędny do rejestrowania przepływu energii elektrycznej w obie strony – odbywa się na koszt operatora sieci.
A jednak w praktyce zdarzają się odmowy, dlaczego? Obowiązek przyłączenia mikroinstalacji nie dotyczy tych systemów, które nie spełniają norm i przepisów przyjętych w kodeksie sieciowym. Najczęściej chodzi o urządzenia zainstalowane w systemie fotowoltaicznym, które nie posiadają niezbędnych certyfikatów.
Dlatego inwestując w instalację fotowoltaiczną nawet o mocy nie większej niż 10 kW, która objęta jest dotacją, trzeba wcześniej złożyć wniosek do OSD. Na przykład w spółce Tauron Dystrybucja jest to druk ZM: Zgłoszenie przyłączenia mikroinstalacji/Wniosek o określenie warunków przyłączenia mikroinstalacji do sieci/Dokument mikroinstalacji.
Jeśli inwestor trzyma się ściśle warunków i certyfikatów, nie ma podstaw do odmowy przyłączenia mikroinstalacji.
Kogo dystrybutor nie ma obowiązku przyłączyć do sieci
Tak problem wygląda w przypadku mikroinstalacji. Zupełnie inaczej jest z większymi instalacjami fotowoltaicznymi czy produkującymi prąd wiatrakami, których moc jest większa niż 50 kW. W takim przypadku dystrybutorzy mają już większy margines do odmowy przyłączenia do sieci, choć i w tym przypadku takie zjawisko podlega kontroli Urzędu regulacji Energetyki, który musi być informowany o każdej takiej odmowie.
Prawo energetyczne daje co prawda pierwszeństwo w przyłączaniu instalacji OZE do sieci, ale pod warunkiem spełniania przez inwestora dwóch przesłanek:
- dystrybutor w ogóle ma wolne moce przyłączeniowe oraz
- przyłączenie jest racjonalne pod względem ekonomicznym.
Operatorzy mogą odmówić przyłączenia gdy nie jest spełniona choćby jedna z tych przesłanek. Oczywiście odmowa jest zrozumiała gdy nie ma możliwości odbierania i przesyłania produkowanej energii. Natomiast odmowy ze względów ekonomicznych mają miejsce z reguły na terenach słabo uprzemysłowionych, na których jest niewielkie zapotrzebowanie na energię elektryczną.
Dlaczego są coraz większe kłopoty z przyłączeniami OZE
Prawdziwy problem sprowadza się jednak do tego, że sieci przesyłowe w Polsce są przestarzałe, mało mobilne i wymagają pilnej modernizacji za – bagatela – 130 miliardów złotych.
Dość stwierdzić, że 37 proc. linii przesyłowych ma ponad 40 lat, a prawie 80 proc. zostało zbudowanych 20 lat temu lub wcześniej. Na dodatek za mało jest linii energetycznych (dwa razy mniej na kilometr kwadratowy gruntu niż w Niemczech gdzie podobny problem w przyłączeniami pojawił się dekadę temu) i stacji transformatorowych. Do tego 3/4 sieci energetycznych w Polsce to sieci napowietrzne, narażone na działanie zjawisk pogodowych.
Problem z przyłączeniami będzie więc w najbliższych latach narastał i może na szerszą skalę dotknąć także prosumentów. W 2022 r. instalacje fotowoltaiczne działały w prawie 1,2 mln gospodarstw domowych, a w ciągu całej dekady odmów przyłączenia do sieci wszystkich, także największych instalacji OZE było ok. 10 tys., z czego aż 7023.
Te proporcje jednak będą się coraz szybciej pogarszać i problemy z przyłączeniem mogą mieć wspólnoty czy spółdzielnie mieszkaniowe, które masowo teraz korzystają ze statusu tzw. prosumenta lokatorskiego, zwłaszcza gdy instalacje fotowoltaiczne będą miały moc większą niż 50 kW.
Eksperci doradzają by w tej sytuacji rozważać budowę instalacji typu zeroenergetycznego a więc takiej, której przyłączać do sieci nie trzeba, bo wsparta magazynami energii zaspokaja wszystkie potrzeby energetyczne w systemie zamkniętym. Poza modernizacją sieci przesyłowych, pewnie w tym kierunku pójdą prace nad możliwymi rozwiązaniami problemu.
Listen on Spreaker.