Fotowoltaika na starych zasadach? Czy będzie powrót do korzystnego systemu rozliczeń fotowoltaiki, czyli opustów?
System rozliczania fotowoltaiki net-billing, zgodnie z którym własny prąd oddaje się do sieci tanio, a gdy trzeba z sieci pobrać – płaci drogo, obowiązuje od kwietnia 2022 r. i jest powszechnie krytykowany. Według jednej z przedwyborczych obietnic, ma nastąpić więc powrót do starego systemu opustów (net metering), uważanego za korzystniejszy dla gospodarstw domowych. Co to oznacza?
Spis treści
- Net-metering: dlaczego stary system rozliczeń jest korzystniejszy
- Rozliczenia net-biling: kto zyskuje, kto traci?
- Powrót do starego systemu rozliczeń prosumentów: na jakich zasadach?
Trzeba pamiętać, że w praktyce, dzięki prawom nabytym, zdecydowana większość prosumentów czyli gospodarstw domowych produkujących energię elektryczną z odnawialnych źródeł energii we własnym zakresie i dostarczających ją do sieci, nadal rozlicza się według starego systemu określanego mianem net-metering. Mają oni prawo w dowolnej chwili przejść na nowy system rozliczeń net-billing, ale ruch w przeciwną stronę nie jest możliwy.
Net-metering: dlaczego stary system rozliczeń jest korzystniejszy
W dużym uogólnieniu prawie milion gospodarstw domowych wciąż korzystających ze starego sposobu rozlicza się z dystrybutorami prądu bezgotówkowo. Dostarczają do sieci nadwyżki prądu, a gdy potrzebują go bo instalacja produkuje za mało energii, pobierają go (niejako „odbierają sobie”). Wszystko to kosztuje 20 lub 30 proc. dostarczonej do sieci energii – bo taka ustawowo jest maksymalna opłata dystrybucyjna.
W takim systemie rynkowa cena prądu nie odgrywa w rozliczeniach żadnej roli, a sieć przesyłowa traktowana jest praktycznie jak jeden gigantyczny magazyn energii – służący do ładowania nadwyżek energii i pobierania prądu z magazynu, gdy jest deficyt w produkowanej energii.
W nowym systemie – net-biling, jest dokładnie odwrotnie. Rozliczenia są gotówkowe i na dodatek według cen rynkowych. Tymczasem, jak już chyba o tym wie każdy, ogromne różnice cen prądu występują nie tylko w długich terminach, ale mocno są zróżnicowane także w skali doby. Najtańszy prąd jest wtedy gdy produkuje się go za dużo, najdroższy – gdy produkcja nie nadąża za popytem. Sieć przesyłowa pokazuje wtedy, że tylko w niewielkim stopniu można nadrobić braki dostatecznej mocy w faktycznych magazynach energii, które powinny pełnić funkcję standardowego narzędzia do bilansowania systemu.
Właśnie z tego powodu nastąpiła zmiana systemu rozliczeń. Gdy instalacje fotowoltaiczne stanowiły margines produkcji energii elektrycznej, rezerwy w sieci przesyłowej pozwalały tę funkcję mega magazynu energii spełniać. Gdy jednak mikroinstalacji jest już ponad milion, rezerwy się wyczerpały. By umożliwić dalszy rozwój mikroinstalacji zharmonizowany z modernizacją sieci przesyłowych, od kwietnia 2022 r. wprowadzono w Polsce system rozliczeń dla nowych prosumentów na zasadzie net-bilingu.
Jednocześnie jednak uhonorowano prawa nabyte „pionierów” fotowoltaikę w Polsce – wszyscy, którzy złożyli do 31 marca 2022 r. wniosek do Operatora Sieci Dystrybucyjnej (OSD) o przyłączenie mikroinstalacji do sieci, pozostaną w systemie opustów, czyli net-meteringu z którego będą korzystać przez 15 lat. Mogą przy tym dobrowolnie przejść na rozliczenia na zasadzie net-bilingu, ale jeśli na to się zdecydują, utracą tę piętnastoletnią gwarancję.
Rozliczenia net-biling: kto zyskuje, kto traci?
Podobne problemy z przyłączeniami mikroinstalacji do sieci przesyłowych i z rozliczaniem prosumentów występują także w innych krajach, zwłaszcza w tych, w których podobnie jak w Polsce energetyka z OZE rozwija się bardzo dynamicznie. Dlatego zmiana systemu rozliczeń z net-meteringu na net-biling to w praktyce także efekt wspólnych decyzji państw UE.
Rozliczenia prosumentów na zasadzie net-bilingu wdrażają przepisy UE obowiązujące w państwach członkowskich w tym zakresie. Zgodnie z Dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/944 z dnia 5 czerwca 2019 r. w sprawie wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej, zmieniającą dyrektywę 2012/27/UE (tzw. dyrektywa rynkowa), wszyscy uczestnicy rynku energii, w tym prosumenci, muszą ponosić opłaty sieciowe. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 11 grudnia 2018 r. w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych (tzw. dyrektywa RED II) przewiduje obowiązek umożliwienia prosumentom otrzymywania wynagrodzenia odzwierciedlającego wartość rynkową energii. System net-billingu wprowadza te rozwiązania w życie.
System net-billingu jest dla prosumenta co do mechanizmu równie prostym i nieabsorbującym czasowo mechanizmem rozliczeń, co funkcjonujący równolegle system opustów. Obliczanie wartości nadwyżki energii na koncie prosumenta realizuje operator w oparciu o algorytm wynikający z przepisów ustawy. Rozliczenie dotyczy jedynie wartości, a nie ilości – jak w systemie net-meteringu – energii elektrycznej, i jest dokonywane w pieniądzu (PLN), a nie w kilowatogodzinach (kWh).
Teraz wciąż brzmi to mało wiarygodnie, ale jednym z głównych celów net-bilingu jest obniżenie rachunków za energię elektryczną w gospodarstwie domowym prosumenta. Jak to miałoby być możliwe?
Przede wszystkim obecny sposób rozliczeń w oparciu o wspomniany algorytm jest przejściowy. Od 1 lipca przyszłego roku rozliczenia będą następowały w oparciu o bieżące rynkowe ceny energii. Co to zmieni? Obecnie prosument jest w pewnym sensie ubezwłasnowolniony – skazany na uśrednioną cenę prądu. Po zmianie sam będzie decydował, w którym momencie sprzeda nadwyżkę wyprodukowanej energii, a kiedy ewentualnie ją odkupi.
System net-billingu ma bowiem stanowić zachętę dla prosumentów do większej autokonsumpcji energii. Nowoczesny prosument ma być bowiem aktywnym uczestnikiem rynku energii, który korzysta z urządzeń służących do magazynowania i zarządzania energią w gospodarstwie domowym, ale również reaguje na bodźce cenowe w celu optymalizacji wysokości swoich rachunków.
Powrót do starego systemu rozliczeń prosumentów: na jakich zasadach?
Skoro net-biling jest narzędziem wdrożenia prawa unijnego, można uznać, że powrót do starego systemu opustów, potocznie określanego mianem net-metering jest niemożliwy. Czy rzeczywiście?
Sedno problemu nie polega na tym czy system jest bezgotówkowy czy rozliczany w pieniądzach, ale jak rozwiązuje problem. Wystarczy więc dać prosumentom prawo wyboru systemu, przynajmniej na pierwszym etapie inwestycji, we własną mikroinstalację, by przywracając stare rozwiązanie nie burzyć modelu docelowego.
Jest to tym bardziej możliwe, że oba systemy rozliczeń i tak mają obowiązywać równolegle jeszcze przez kilkanaście lat. I dużo czasu musi jeszcze upłynąć, by aktualne proporcje: ponad 1 mln rozliczających się na zasadzie net-metering oraz 150 tys. zobowiązanych do rozliczeń net-biling się odwróciły – przynajmniej ze względu na możliwości prawne.
Jeśli bowiem okaże się, że system net-biling naprawdę daje możliwości obniżenia w gospodarstwie domowym rachunków za energię elektryczną, nikogo do niego przymuszać nie będzie trzeba – prosumenci sami zrezygnują z praw nabytych do czegoś co nie daje rzeczywistej korzyści.
Oznacza to, że nie tyle możliwy jest powrót do starego systemu na zasadzie jedynego, powszechnie obowiązującego, co danie prawa wyboru sposobu rozliczeń także tym prosumentom, którzy dopiero o przyłączenie mikroinstalacji fotowoltaicznej do sieci wnioskują.