Kuchnia, w której króluje Bolesławiec! Zobacz imponującą kolekcję naszej czytelniczki
Kolekcja naczyń z Bolesławca to duma Katarzyny - tylko one mają prawo stać na widoku! Poza tym Kasia nie lubi nadmiaru rzeczy, więc jej kuchnia nie jest przeładowana naczyniami i ozdobami. - Dodam też, że choć kocham ładne przedmioty, w tym ceramikę bolesławiecką, to zawsze wybieram rzeczy, które są nie tylko piękne, ale i użyteczne.
Spis treści
- Galeria zdjęć z kuchni Kasi - hity jej kolekcji ceramiki z Bolesławca
- Początki kolekcji ceramiki z Bolesławca
- Klasyczne wzory Bolesławca
- Sprawdzone przepisy Kasi: chleb, pleśniak, placki-sodaki
Galeria zdjęć z kuchni Kasi - hity jej kolekcji ceramiki z Bolesławca
Autor: Fot.: Igor Dziedziski, styl.: Jolanta Musiałowicz
W roboczej części kuchni warto zwrócić uwagę na bardzo gruby blat. Podobny Kasia zobaczyła we francuskiej książce o wnętrzach. Okazało się, że w tartaku, którym kiedyś zarządzała, jest taka gruba dębowa deska. Osadzona na słupach służy do krojenia, siekania, rozbijania mięsa, zagniatania ciasta. Za blatem drewniany ażur z Belldeco.pl. Stamtąd też pochodzi turkusowa ceramika na półkach obok. A tle ściennej dekoracji stoją m.in. z Bolesławca dzbanek o dekorze 111 oraz maselniczka o dekorze 882A. Na półce powyżej ustawiono niebieski dzbanek autorstwa ceramiczki Ewy Bukowskiej.
Katarzyna Woltańska-Kubicz jest kobietą interesu, matką pięciorga utalentowanych dzieci i wielbicielką pięknych przedmiotów. Po studiach (ochrona środowiska) dyplom schowała do szuflady. Przez 14 lat prowadziła tartak pod Pułtuskiem. Teraz jest szczęśliwą właścicielką galerii Czerwone Drzwi. Kasia ma wiele pasji, a wśród nich prym wiodą: sentyment do ceramiki z Bolesławca, odnawianie starych mebli, sztuka kulinarna oraz rozwój duchowy.
Początki kolekcji ceramiki z Bolesławca
- Pierwsze bolesławieckie talerzyki kupiłam 25 lat temu w Pułtusku - mówi Katarzyna. - Marzyłam, żeby mieć coś jeszcze w te cudne oczka. Następne mąż kupił mi na Mazurach. Tak się zaczęło. Uważam, że są nadzwyczajne w swojej prostocie, a jednocześnie dekoracyjne. Ponieważ jednak nie lubię nadmiaru rzeczy wokół siebie, zbiory powiększały się powoli. Z rozwagą kupuję kolejne naczynia. Chodzi nie tylko o wzór, ale także o walory praktyczne. Po prostu to, co mam lubię używać, nie wyobrażam sobie kolekcji, która stałaby za szkłem, zza którego można ją tylko podziwiać.
Klasyczne wzory Bolesławca
- Tworząc swoją kolekcję, starannie wybieram przedmioty - wyjaśnia Kasia. - Wybieram klasyczne wzory. Moim ulubionym jest motyw pawiego oczka (dekory nr 8 i 42). Naczynia są tradycyjnie toczone na kole lub ręcznie formowane, a wyjątkowe wzory powstają w technice stempelkowej, czyli dekorowania za pomocą stempli i pędzla. Uważam, że te wzory są najpiękniejsze. Pasują też do "zwykłych" gładkich białych i beżowych naczyń. Mam takich też trochę u siebie - m.in. jest są to produkty marki Belldeco. Najbardziej jednak podziwiam ceramikę z Bolesławca, zresztą nie trzeba jej rekomendować, bo cieszy się powszechnym uznaniem. To nic dziwnego, jak się ma za sobą 700 lat tradycji (początki produkcji sięgają XIII wieku!). Dla mnie wyrób tych naczyń ma w sobie jakąś tajemnicę, łączy wyjątkowe wzornictwo uzytkowe i sztukę. Warto wiedzieć, że obecnie wypala się w nowoczesnych ceramicznych piecach w temperaturze ponad tysiąca stopni, stosując bezołowiowe szkliwa, dzięki czemu ta ceramika jest ekologiczna, odporna na ścieranie, wysokie temperatury, mycie w zmywarkach i można ją użytkować w kuchenkach mikrofalowych. Polecam też każdemu obchodzone latem Bolesławieckie Święto Ceramiki. Mam wrażenie, że są tam goście z całego świata. Niezwykłe przeżycie. Warsztaty, koncerty, pokazy, zwiedzanie. Naprawdę warto się tam wybrać!
Sprawdzone przepisy Kasi: chleb, pleśniak, placki-sodaki
Katarzyna wraz z córkami chętnie spędzają czas w kuchni. Gotowanie i pieczenie to kolejna pasja pani domu. - Od lat zbieram przepisy - mówi. - Mam wśród nich przepisy mające kilkadziesiąt lat, jak np. babci czy mamy. Gdy ktoś poczęstuje mnie czymś wyjątkowym, także proszę o recepturę i dodają ją do zbiorów. Cieszę się, że dziewczynki także wykazują zainteresowanie sztuką kulinarną. Podzielimy się z Wami trzema wybranymi z naszego "Zeszytu pyszności". Oczywiście, polecam je podawać na ceramice z Bolesławca! Przepisy znajdziesz w galerii poniżej.
Autor: Fot.: Igor Dziedziski, styl.: Jolanta Musiałowicz
Chleb mamy Hani Składniki: kg mąki pszennej, 3 szklanki mąki żytniej typ 2000, 4 łyżeczki soli, 3/4 szklanki żytniego zakwasu, po szklance: ziaren słonecznika, ziaren siemienia lnianego, płatków owsianych i otrębów pszennych, 1/2 l wody gazowanej, litr letniej wody. Sposób przyrządzenia: wymieszaj suche składniki, dodaj zakwas, wodę i ziarna. Wyrabiaj ręcznie lub za pomocą robota kuchennego, np.Thermomix. Ciasto przełóż do formy i zostaw na 12 godzin do wyrośnięcia. Chleb piecz przez godzinę w temperaturze 180-200 st. C. Zostaw trochę zakwasu, aby mieć na następny raz. Bliźniaczki Zosia i Jagna, najmłodsze córki Kasi, uważają, że nie ma nic lepszego jak domowy chleb z miodem. Miód pochodzi z własnej pasieki, którą zajmuje się tata dziewczynek, z zawodu leśnik. Tu zajadają chleb według przepisu babci Hani.