
Architekt krajobrazu ze specjalizacją "zieleń zabytkowa". Pisała i redagowała teksty o zakładaniu, urządzaniu i pielęgnacji ogrodów. Fascynowało ją tradycyjne ogrodnictwo i rolnictwo, bo zapomniane dziś metody uprawy roślin - nawet w naszym "zchemizowanym" trującym świecie - pozwalają nieco lepiej żyć.
Podejrzewam, że lokatorzy doniczki to pareczniki (proszę zajrzeć do googli i porównać). W ogrodach bytują w wilgotnej glebie, pod kamieniami, pod korą w szparach powstałych w elementach drewnianych. Żywią się niewielkimi stworzeniami: owadami i ich larwami, prusakami, rybikami, skorkami itp., a nawet dżdżownicami. Nie szkodzą roślinom – sądzę, że wokół korzeni skrzydłokwiatu mają stołówkę w postaci drobnych szkodników (wciornastki, skoczogonki, itp).Jeśli chce się Pani ich pozbyć warto zaryzykować kilkudniowe przesuszenie ziemi w doniczce, ale może lepiej je zaakceptować.Co do kondycji skrzydłokwiatu: może dokuczają mu bytujące w doniczce szkodniki, a może po prostu ma zbyt wilgotno (nie lubi być przesuszany, ale też podłoże nie powinno być stale mokre).
Inne porady tego eksperta