Formowanie róż dzikich [Porada eksperta]

2013-01-10 13:02

Witam, Na mojej działce leśnej rośnie naturalnie dzika róża, a w otoczeniu domku letniskowego - róża pomarszczona. Obie rosną za bardzo w górę, od dołu stając się "badylowate". Czytałem, że róż dzikich nie trzeba przycinać. Ale ja chciałabym te róże zagęścić i uformować w krzew. Nie mam pojęcia, jak je przyciąć (po przycięciu pędy stają się jeszcze bardziej wybujałe, zwłaszcza u róży dzikiej) i kiedy to zrobić najlepiej. Proszę o poradę Pozdrawiam Jan z Warszawy Proszę o poradę Pozdrawiam Jan z Warszawy

Dzika róża
Autor: Agnieszka Mike-Jeziorska Dzika róża (Rosa canina)
Agnieszka Mike - Jeziorska
Radzi: Agnieszka Mike-Jeziorska

Jest absolwentką SGGW, wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Jej pasją są rośliny i obserwacja przyrody. Już na studiach zajmowała się zakładaniem i pielęgnacją ogrodów oraz florystyką. Popularyzacja ogrodnictwa i przekazywanie wiedzy ogrodniczej innym sprawia jej wielką satysfakcję. Tworzy też fotograficzne portrety roślin.

Przede wszystkim ogołacanie się dolnych partii obu krzewów róż oznacza, że najprawdopodobniej cierpią one na niedostatek światła i dlatego "prą" w górę - tam, gdzie światła jest najwięcej. W takim wypadku, jeśli nie usunie się bezpośredniej przyczyny takiego stanu rzeczy, samo przycięcie nic nie da, bo po kilku latach sytuacja będzie wyglądać podobnie. Choć z drugiej strony, zawsze można je ponownie przyciąć! Rzeczywiście, dzikie róże nie wymagają cięcia, ale jeśli zachodzi taka konieczność, nie ma przeciwwskazań. Jedyny problem to ten, który już sam Pan zauważył: im bardziej przycinamy, tym silniejsze i dłuższe będą młode pędy. Jeśli już raz zabierzemy się za cięcie roślin z rodziny różowatych, nie mamy już odwrotu, bo im intensywniej tniemy, tym one intensywniej rosną. Jeśli chce Pan uzyskać formę ładnych krzewów, dużo łatwiej będzie z różą pomarszczoną, ponieważ rośnie ona mniej intensywnie. Opanowanie dzikiej róży będzie znacznie trudniejsze. Zasady cięcia obu róż będą podobne, tyle że różę pomarszczoną tniemy oszczędniej, zaś różę dziką - tak mocno, jak to tylko możliwe, pozostawiając na każdym przyciętym pędzie zaledwie kilka pąków śpiących (to te u nasady liści). Cięcie rozpoczynamy wczesną wiosną (marzec) w okresie nabrzmiewania pąków, kiedy mamy pewność, które pędy przezimowały i będą zdolne wypuścić nowe przyrosty. Wycinamy wtedy u podstawy wszystkie pędy stare i chore, a pozostałe skracamy do 1/3 docelowej wysokości. Należy pozostawić kilka pędów młodych (zeszłorocznych), bo inaczej pozbawimy roślinę możliwości zakwitnięcia w danym sezonie. Tak przycięte rośliny powinny się dość dobrze rozkrzewić. Kolejne cięcie przeprowadzamy po kwitnieniu: wtedy usuwamy lub skracamy na kilka oczek wszystkie długie, wybujałe pędy tegoroczne. I tak co roku! Życzę powodzenia!

Inne porady tego eksperta