Fiołek alpejski - gnija łodygi od postawy [Porada eksperta]
Jakiś miesiąc temu dostałam w prezencie fiołka alpejskiego. Zgodnie ze znalezionymi w internecie informacjami podlewałam go dwa razy w tygodniu, lejąc wodę na podstawkę. Systematycznie usuwałam zwiędłe liście i kwiaty. Ustawiłam go z dala od grzejnika i przeciągu. Dzisiaj z przerażeniem odkryłam że 2/3 łodyg ma "nadgnite" podstawy. Usunęłam co się dało, a rośline postawiłam na parapecie. Zazwyczaj "uśmiercam" roślinki nadmierną miłością, bo uwielbiam kwiaty doniczkowe. Ale fiołek nie miał jakość szczególnie mokrej ziemi nawet przy bulwie. Jeżeli mam szansę uratować tę cudną roślinę, proszę o wskazówki. Pozdrawiam
Autor: Konrad Kalbarczyk
Cyklameny to popularne kwitnące rośliny doniczkowe
Specjalista w zakresie uprawy roślin zielarskich oraz warzyw. W trakcie kariery zawodowej zajmował się: zakładaniem ogrodów (Polska), produkcją roślin ozdobnych i poradnictwem w centrach ogrodniczych (USA), pracą w sadach sadach (Anglia, Włochy). Autor kilku książek ogrodniczych. Ogrodnik z wykształcenia, zawodu i zamiłowania.
Nie wiem czy da się fiołka podratować jeszcze, ale można spróbować. Nadgnite bulwy i pędy trzeba przyciąć, ranę można potraktować węglem aktywnym. Fiołek trzeba przesadzić ponownie - w tę samą donicę, ale nową ziemię. Do uniwersalnego podłoża trzeba dodać piasek, np. w proporcji 2:1 i drenaż na dnie. I proszę rzadziej podlewać rośliny. Ciężko dokładnie określić częstotliwość podlewania (sam mam z tym problem), gdyż zależy nie tylko od gatunku, ale także pory roku, stanowiska, temperatury. W tym wypadku najlepszy klucz to sprawdzanie podłoża. Powinno przeschnąć przed kolejnym zabiegiem. Według mnie obecnie wystarczy jedno podlewanie na tydzień, a nawet trochę rzadziej. Ale będzie widać w praktyce.
Inne porady tego eksperta