Drzewko szczęścia gubi gałęzie [Porada eksperta]
Już ponad rok borykam się z umierającym drzewkiem szczęścia. Na początku zaatakowały go wełnowce - zrzucił większość liści i małych gałązek. Chemiczne związki nic nie dawały, dopiero oprysk olejem rydzowym i mieszanką octu z czosnkiem pomogły. Po kilku miesiącach zaczął wypuszczać nowe listki. Do tego czasu reszta starych drobnych gałązek opadła, a starsze gałązki zaczęły tracić turgor, usychać i również odpadać. Zauważyłam, że pnie, z których wyrastają nowe gałązki, mają zdrowy kolor zielony, a te uschnięte w przekroju były bladożółto. Nie wiem, co się z nim dzieje, bardzo mi zależy na uratowaniu rośliny. Nie podlewam jej często, dopiero gdy patyk wetknięty w ziemię totalnie wyschnie. Od września nie podlewam żadnym nawozem. Roślina stoi na południowym oknie (cały czas), ma dużo światła. Doniczka ma odpływ (na dnie jest keramzyt). Ma bardzo zbitą bryłę korzeniową, więc przy przesadzeniu obsypałam go mieszanką ziemi do sukulentów.
Autor: GettyImages
Grubosz jajowaty
Specjalista w zakresie uprawy roślin zielarskich oraz warzyw. W trakcie kariery zawodowej zajmował się: zakładaniem ogrodów (Polska), produkcją roślin ozdobnych i poradnictwem w centrach ogrodniczych (USA), pracą w sadach sadach (Anglia, Włochy). Autor kilku książek ogrodniczych. Ogrodnik z wykształcenia, zawodu i zamiłowania.
Wszystko robi Pani dobrze. Na którymś z etapów została zahamowana gospodarka wodna rośliny. Być może coś związane z suszą fizjologiczną, ale po prawdzie wróżę z fusów. Przycięty pęd nie wygląda na porażony przez chorobę grzybową. Teraz dochodzi dodatkowy problem - roślina ma za mało części asymilacyjnej (liści), aby sprawnie przeprowadzać fotosyntezę. Spróbowałbym, niestety bez pewności powodzenia: 1. Częściej zraszać roślinę (wiem, normalnie się tego nie stosuje) - być może pobudzi to roślinę do wytwarzania nowych pędów; byle nie zalewać jej organów wodą, bo wtedy pojawi się problem z chorobami grzybowymi. Podlewanie jak do tej pory ("sukulentowe"). Roślina przy braku większej ilości organów zielonych nie ma "siły", aby sprawnie transportować wodę do góry. 2. Od wiosny co pewien czas przez 1-2 tygodnie stosowałbym gnojówki (można samemu sporządzić) z pokrzywy i skrzypu. Do podlewania i zraszania. To ograniczy choroby i szkodniki, a przy okazji jest słabym nawozem (skrzyp - krzemionka), pokrzywa (azot). 3. Roślinę nadal zostawiłbym na południowym parapecie (ale latem przysłaniałbym ją kartką papieru). 4. Wiosną przyciąłbym dodatkowo końcówki pędów do miejsc żywej tkanki. Przykro mi, że nie mogę bardziej pomóc ale trudno tutaj o 100-procentową receptę.
Inne porady tego eksperta