
Architekt krajobrazu ze specjalizacją "zieleń zabytkowa". Pisała i redagowała teksty o zakładaniu, urządzaniu i pielęgnacji ogrodów. Fascynowało ją tradycyjne ogrodnictwo i rolnictwo, bo zapomniane dziś metody uprawy roślin - nawet w naszym "zchemizowanym" trującym świecie - pozwalają nieco lepiej żyć.
Jeżeli gleba w ogródku jest piaszczysta, woda powinna dość szybko wsiąkać. Jeśli stagnuje, oznacza to, że podłoże jest (w tych miejscach, gdzie się zbiera woda) nieprzepuszczalne. Jeżeli ogródek zamienia się w basen, sytuacja jest niepokojąca – trudno uwierzyć w drenaż, jeśli woda nie odpływa. Trawy nie powinny być zalewane, bo ich korzenie będą gnić, a więc trawnik nie będzie równomiernie porastał. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak długo utrzymuje się woda. Ratunkiem może być wykonanie w najniższym miejscu terenu studni retencyjnej wypełnionej żwirem. Można też – jeśli okaże się, że pod luźnym podłożem jest glina – zrobić naturalne oczko wodne obsadzone roślinami strefy brzegowej (kaczeńce, sitowie, tatarak, niezapominajki, itp). Jeżeli gleba jest gliniasta, a określenie „ogródek jest kawałkiem piachu” oznacza nie rodzaj gleby, tylko ugór, trzeba by dodać piasek gruboziarnisty oraz kompost i przekopać na głębokość 40 cm. Potem wyrównać, zwałować i wysiać mieszankę traw (albo rozłożyć trawę z rolki).Pomóc też może posadzenie krzewów i drzewek (jeśli ogródek jest mały, najlepiej, żeby były szczepione n niskich podkładkach), bo wszystkie rośliny w okresie wegetacyjnym działają jak pompy: pobierają wodę i oddają do atmosfery przez liście. Ale zimą, gdy są w stanie spoczynku (całkowitego, lub częściowego jak iglaki) problem z zalewaniem będzie się wzmagał.
Inne porady tego eksperta