Jakie będą ceny prądu w 2025? Jest zapowiedź dalszego mrożenia cen energii i niższych taryf
Co z cenami prądu w 2025? Czy będą dalej rosły, czy będzie kontynuacja mrożenia cen prądu? Ministerstwo Finansów oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracują co prawda nad utrzymaniem mrożenia cen energii w przyszłym roku, jednak w budżecie brakuje pieniędzy na realizację wsparcia. Czy jest szansa na niższe ceny prądu i kiedy?
Od 1 lipca do 31 grudnia 2024 ceny prądu są ustalone na maksymalnym poziomie. Aktualna tarcza osłonowa określa maksymalną ceną energii m.in. dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł/MWh i 693 zł/MWh dla podmiotów wrażliwych. Szefowa MKiŚ Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała przedłużenie mrożenia cen energii elektrycznej do końca 2025, ale w przyszłorocznym budżecie brakuje środków na ten cel i to ponad połowy.
Na mrożenie cen energii w 2025 potrzeba 4,4 mld zł. Są 2 mld
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała, że maksymalny poziom cen energii w przyszłym roku powinien pozostać na niezmienionym poziomie. Oznacza to, że ceny prądu w 2025 powinny być takie same jak obecnie. Dla gospodarstw domowych oznaczałoby to opłatę za prąd w wysokości 500 zł za MWh. Taki pułap cenowy chce utrzymać rząd, ale nie jest jeszcze pewne, czy to się uda.
Pod koniec sierpnia już było wiadomo, że w budżecie na zamrożenie cen energii zabezpieczone jest 2 mld zł. Ta kwota nie jest jednak wystarczającą, aby wesprzeć Polaków w płaceniu niższych rachunków za prąd w 2025. Brakuje drugie tyle.
"Na ten moment mamy częściowo kwotę zabezpieczoną w budżecie, to jest 2 mld zł. (...) Musimy przygotować drugą, pozabudżetową część. Zawsze mrożenie cen energii ma kilka filarów finansowania, nigdy nie było finansowane w całości w budżecie. Budujemy teraz tę drugą nogę i potem będziemy mogli przedłożyć ostateczne rozwiązanie" - oświadczyła szefowa resortu.
Ceny prądu w Polsce zdecydowanie za wysokie. Szansa na obniżenie taryf
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska potwierdziła 10 września w Radiu ZET, że rachunki za prąd w Polsce są zdecydowanie za wysokie z powodu emisyjności naszej energii, którą musimy obniżyć.
- Za dużo energii produkujemy z węgla, nasza energetyka jest najbardziej emisyjna w Europie, w związku z tym jest najbardziej obciążona opłatami za emisję, co przekłada się na rachunek końcowy dla gospodarstw domowych, ale też biznesu - potwierdziła Paulina Hennig-Kloska.
Minister klimatu i środowiska zapowiedziała też w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu ZET, że już w przyszłym roku za prąd możemy zapłacić trochę mniej. Chodzi jednak o koniec 2025.
- Już za rok ceny prądu będą niższe, bo wychodzimy z górki pokryzysowej - zadeklarowała minister.
- Taryfy ustaliliśmy teraz na 1,5 roku, więc w końcówce przyszłego roku jest przestrzeń do obniżki taryf. Jestem przekonana, że kolejne taryfy, ustalone przez niezależny URE, będą niższe niż obecnie - dodała szefowa MKiŚ.
Ceny prądu jednak wyraźne mają spaść dopiero w 2030 roku. Wymagana jest do tego przebudowa miksu energetycznego kraju, więcej energii ma pochodzić z OZE - wiatru, słońca, wodoru, ale też rozbudowa sieci elektroenergetycznych. Proces inwestycyjny chwilę trwa, więc na efekty trzeba trochę poczekać.
- Nie da się nagle zmienić, żeby 57 procent energii pochodzącej z węgla pochodziło z OZE - wskazała Paulina Hennig-Kloska.
Listen to "Murowane starcie" on Spreaker.