Ceny cukru 2023 pójdą w górę! Zapłacimy nawet dwa razy więcej
Na rynkach światowych ceny cukru idą wciąż w górę, ustanawiają nowe rekordy i tylko przez nie wyhamował trend spadkowy cen żywności. W Polsce cukier zwykle drożeje właśnie latem, gdy rośnie popyt związany ze zwiększonymi zakupami pod przetwory. Wzrost cen jest zwykle umiarkowany, ale w tym roku może być inaczej.
Spis treści
Wielu analityków rynku uważa, że ceny cukru od jesieni ustabilizowane na poziomie 6-6,5 zł za kilogram długo się nie utrzymają, bo zapasy w magazynach kurczą się w szybkim tempie. Nie ma też co liczyć na import, bo cukier jest produktem poszukiwanym na całym świecie.
Cukier podrożeje! O ile?
Ceny cukru w rok już niemal się podwoiły. Według wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego w marcu 2022 r. średnia cena kilograma cukru typu kryształ wynosiła 3,33 zł.
Na dodatek, jak pokazują starsze i nowsze doświadczenia, cukier jest produktem wyjątkowo podatnym na rynkowe paniki. Gdy tylko zaczynają się braki – choćby dlatego, że handlowe zaopatrzenie nie zdoła uzupełnić zapasów na czas – kupowany jest na zapas w dużych ilościach, a braki windują ceny do niebotycznych rozmiarów.
Podczas pierwszej od wielu lat paniki cenowej, która miała miejsce na początku pandemii i zakupowych ograniczeń ceny cukru zbliżyły się do poziomu 10 zł. Przed rokiem w okresie małych niedoborów sezonowych dotarły na poziom 10-11 zł za kilogram. Nie można wykluczyć, że tym razem osiągną swój maksymalny pułap na jeszcze wyższym poziomie.
To Cię może zainteresować: Jeśli poczekasz z wnioskiem o ryczałt za wczasy pod gruszą, dostaniesz więcej pieniędzy niż składając go już
Ceny cukru pójdą w górę: dlaczego?
Tym razem za winowajcę problemów z cukrem uznaje się rząd Brazylii i jego politykę rolną. Brazylijscy plantatorzy trzciny cukrowej na światowym rynku cukru odgrywają kluczową rolę. Teraz jednak ze względu na większą opłacalność przerzucili się na rośliny oleiste, bo dostarczanie surowca pod produkcję biopaliw daje większe zyski niż uprawa trzciny. Z trzciny zaś chętniej produkują etanol niż cukier.
Także Polska wyprodukowała w ubiegłym roku mniej cukru – 2 mln ton zamiast 2,3 mln ton w porównaniu z 2021 rokiem.
Kłopoty z produkcją cukru są też w Chinach, a opóźnienie zbioru buraków sygnalizują też francuscy rolnicy. Z kolei w Hiszpanii, która już trzy dekady temu przeszła na dwukrotne w ciągu roku zbiory buraków cukrowych z powodu przedłużającej się suszy, brakuje wody do uprawy.
Gwałtowny spadek dostaw cukru z Brazylii i ze strony innych światowych potentatów cukrowych zachwiał globalnymi rezerwami – są one najniższe od jedenastu lat. A tu już do akcji wkroczyli finansowi spekulanci na wielką skalę, którzy potrafią oderwać od fundamentów ceny surowców – równie szybko i skutecznie jak kursy akcji na giełdach papierów wartościowych.
Warto kupować cukier na zapas?
Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Gdyby rynek zachowywał się racjonalnie, nie byłoby potrzeby kupowania na zapas. Niewielki wzrost kosztów i sezonowa zwyżka popytu prowadziłby do umiarkowanego, racjonalnego wzrostu ceny. I to wszystko – żadnych braków rynkowych, bo mimo zmniejszonej produkcji i spadku zapasów, cukru jest dostatecznie dużo.
Ale to ekonomia, nad którą niestety zapanować skutecznie potrafi psychologia społeczna. Ona zaś karze konsumentom mieć obawę, że wcześniej czy później dojdzie do fali paniki rynkowej, co handlowcy skrzętnie wykorzystają. Najpierw do windowania cen na nowy rekordowy poziom, by potem ustabilizować je, ale na kolejnym wyższym poziomie. Tak było w ubiegłym roku: najpierw skok z 3,5 zł na poziom 10-11 zł w szczycie paniki i stabilizacja cen w okolicach 6-6,5 zł.
Wcześniej zaś, kto będzie w potrzebie i będzie zmuszony kupować w szczycie zwyżki cenowej, ten będzie przepłacał. To sugeruje strategię na zrobienie choćby małego zapasu, obejmującego ewentualnie własne zwiększone potrzeby sezonowe, by ominąć przymus kupowania cukru w szczycie paniki.