Dom na zboczu. Budowa pełna niespodzianek
Poznaj historię budowy domu na zboczu. Zobacz, jakie kłopoty czekają na inwestora podczas prac budowlanych w trudnym terenie. Czy fundamenty schodkowe i mur oporowy są w takich przypadkach konieczne?
Autor: Andrzej T. Papliński
Z ziemi wydobytej spod fundamentów uformowano od strony tarasu nasyp
Dom na stoku
Historia ta mogłaby zostać opowiedziana przez kierowców ciężarówek, którzy przywozili materiały budowlane i piasek na budowę pod Krakowem. Droga biegnie ostro w dół, w połowie jest zakręt, a na jej końcu nie można zawrócić. Zjeżdżali w tę przepaść... tyłem. Choć nie doszło do wypadku, niejeden kierowca powiedział potem: – Uff, najpierw pojechałem, potem pomyślałem. – My też najpierw kupiliśmy działkę – żartują Anna i Przemysław – a dopiero potem zaczęliśmy myśleć, jak można zbudować dom na takim zboczu. Działka ma nachylenie 13,5% w kierunku zachodnim – idealnie do jazdy na nartach, ale czy do budowania w tym miejscu? Łagodniej nachylony odcinek skarpy, na którym można by posadowić budynek, znajduje się 5 m poniżej drogi. W takim miejscu inwestorzy zaplanowali budowę domu parterowego o powierzchni 200 m2 z poddaszem użytkowym oraz garażem w bryle budynku.
Zamierzenia inwestorów
Chcieli wpisać dom w sąsiedztwo pięknego dębu górującego nad zboczem. Chcieli też mieć płaski ogródek od strony zachodniej i korzystać z działki, a nie patrzeć na nią z góry. Nie zamierzali budować piwnicy, a garaż miał być na wysokości wjazdu. Potrzebny był indywidualny projekt, który uwzględniał te potrzeby. Spójrz na wynik. Wchodzisz przez furtkę. W dół wiodą schody wytyczone w skarpie. Trzy stopnie z podkładów i podest, trzy stopnie i znów podest. Interesujące rozwiązanie. Schody są ładne i do tego bezpieczne w użytkowaniu, bo nie można się na nich rozpędzić. Dochodzisz do drzwi wejściowych. Wzdłuż ściany frontowej biegnie chodnik oddzielony od skarpy murem oporowym. Nad domem góruje korona dębu. Samochodem można wjechać na podjazd. Garaż jest w bryle budynku, ale na wysokości poddasza. Pod garażem znalazło się pomieszczenie gospodarcze. Obchodzi się dom i wchodzi na zieloną trawkę – jest płasko! Platformę usypano z ziemi wybranej pod budowę fundamentów. Dalej widać przepaść skarpy. Wszystko tak, jak chcieli inwestorzy.
Źle zaplanowane posadowienie budynku
Geotechnik zrobił badanie gruntu. Stwierdził, że na działce są piaski oraz gliny twardoplastyczne, czyli takie, które nie mają tendencji do spływania po zboczu (powtórzył badanie, gdy zrobiono wykop pod fundament). Architekt zaprojektował – tu zaskoczenie – zwykłe fundamenty poziome. Ekipa wykonawcza (umówiona do stanu deweloperskiego) z jednej strony wcięła się ławami fundamentowymi w zbocze, a z drugiej zaczęła rozmieszczać szalunki bezpośrednio na trawie. Okazało się, że w projekcie błędnie przyjęto kształt skarpy. Dodatkowym problemem w posadowieniu domu było to, że głębokość, na której grunt staje się nośny, zwiększa się wraz ze spadkiem.
Fundamenty schodkowe ratują sytuację
Fundamenty zostały przeprojektowane – na całej długości domu i garażu zamiast poziomych są schodkowe. Poziom posadowienia został obniżony z -1,67 m do -3,2 m. Fundament od strony drogi ma ponad 1,5 m wysokości, od strony tarasu – ponad 3 m. Trzeba było przywieźć 100 m3 pospółki, wrzucić ją w obręb fundamentów i zagęścić. Piasek transportowano korytem w dół w obręb ścian fundamentowych, tam go rozgarniano, polewano wodą, zagęszczano. Tak wykonaną warstwę pod podłogę na gruncie pozostawiono na rok, by się uleżała. Wylewkę betonową wykonano dopiero na etapie stanu surowego otwartego. Czas sprawił, że zasypka się zagęściła. Nie ma problemów z osiadaniem podłogi na gruncie.
Sprawdź, jak uniknąć błędów przy budowie domu na skarpie
Bez piwnicy, za to z drenażem
Dlaczego inwestorzy nie zdecydowali się na piwnicę? Przemysław: – Na naszej skarpie wejście do piwnicy znalazłoby się w salonie lub sypialni. Gdybyśmy chcieli zrobić wejście w części gospodarczej domu, trzeba by kopać fundamenty jeszcze głębiej. – Woda jest największym zagrożeniem dla domu na skarpie – powtarzał geotechnik. Starannie ułożono więc drenaż wokół budynku. Zdrenowana jest cała działka, w której zakopano 200 m rur. Deszcz spływający z drogi znika od razu w drenażu, a woda pojawia się dopiero u podstawy doliny. Ściany domu zostały zbudowane z pustaków ceramicznych ocieplonych 10 cm styropianu. Strop żelbetowy mocno spina dom – to także decyzja projektowa uwzględniająca ryzyko budowania w trudnym miejscu. Za dom w stanie deweloperskim inwestorzy zapłacili 450 tys. zł. Dzisiaj, kiedy już mieszkają, mogą z zadowoleniem powiedzieć: – Poradziliśmy sobie z górą.
Autor: Andrzej T. Papliński
Mur oporowy odcina skarpę od opaski wokół domu