Dom Agaty i Jacka nad Drwęcą. Żyjemy jak w baśni - mówią właściciele

2023-11-23 13:07

W słoneczne, ciepłe popołudnie na tarasie z widokiem na morze traw nad Drwęcą Agata i Jacek opowiadają historię powstania swojego domu - Miarodajnego C333 wariant IV. To historia o tym, jak życie zamienia się baśń i jak świat wyobrażony przemienia się w realny, a ten realny, co jakiś czas, w kolejną baśń.

Spis treści

  1. Miarodajny na ich miarę
  2. Tarasy to ważne miejsce do życia
  3. Trochę współcześnie, trochę staropolsko
  4. Gdzie zaczyna się baśń

Każdy projekt gotowy jest chroniony prawem autorskim, jednak w dokumentacji określony jest zakres zmian, których można dokonać bez pisemnej zgody autora. Można go więc w pewnym zakresie dopasować do swoich preferencji lub warunków działki. To, że czyjś dom wygląda w określony sposób, nie oznacza, że nasz musi być taki sam, mimo że wybraliśmy ten sam projekt.

Architekci zastrzegają, że zmiany są możliwe pod warunkiem zachowania parametrów wymaganych przepisami i normami, walorów użytkowych budynku i utrzymania formy architektonicznej projektu oraz ponownego obliczenia konstrukcji. Bez względu na zakres zmian musi je wykonać i zautoryzować architekt adaptujący. W przypadku zmian konstrukcyjnych konieczne jest ponowne przeliczenie obciążeń i przekrojów.

Trudno wskazać liczbę projektów gotowych, a wiele z nich występuje w kilku wersjach, w lustrzanym odbiciu, zawierają znaczą liczbę zmian, które można wprowadzić. Nie jest więc problemem znalezienie gotowego projektu domu, chociaż naturalne jest również to, że każdy z inwestorów chciałby, aby jego dom spełniał jego potrzeby, by miał indywidualny rys wyróżniający go spośród innych. W przypadku projektów gotowych, w których chcemy wprowadzać zmiany, na etapie analizowania, pojawia się pytanie o ich opłacalność.

– Czy jest sens kupować projekt gotowy, jeśli wprowadza się aż tak poważne zmiany? – pytam, wchodząc do domu Agaty i Jacka. – Tak – odpowiadają zgodnie. – Mogliście zamówić projekt indywidualny i od razu byłby przygotowany tak, jak chcecie. – Mogliśmy, ale nie chcieliśmy. – Tu się nic nie zgadza! – nie kryję zaskoczenia. – Nie mogło się zgadzać. Kupiliśmy Miarodajny, bo się w nim zakochaliśmy, ale to musiał być nasz Miarodajny – Agata mocno akcentuje zaimek „nasz”. – Przerobilibyśmy każdy projekt, ale właśnie Miarodajny nas urzekł, bo jest wyjątkowy i idealny dla nas. Kupiły go również dwie zaprzyjaźnione z nami rodziny, bo bardzo im się u nas podobało. Ale tamte domy, chociaż budowane według tego samego projektu, są zupełnie inne.

Miarodajny na ich miarę

Przygotowany przez architekta Przemysława Biryłę projekt gotowy Miarodajny C333 ma kilka wersji. Wariant IV w lustrzanym odbiciu wybrali inwestorzy znad Drwęcy. Nie musieli budować domu, mieszkali w starym ceglanym domu z 1935 r., spełniali się zawodowo, ale pojawiła się w nich chęć zmiany, robienia czegoś zupełnie innego.

Piękną, dużą działkę w urokliwej wsi nad Drwęcą już mieli, bo to rodzinna posiadłość jednego z małżonków. Powierzchnia użytkowa domu to 86 m² (powierzchnia netto 93,3 m²) – zdaniem inwestorów – wystarcza dla dwóch dorosłych osób i dwóch córek na co dzień mieszkających poza domem, oraz na realizację planów, do których Miarodajny przystawał najpełniej.

Z zewnątrz, od elewacji frontowej, jest Miarodajnym w wariancie IV. Nie sposób go pomylić z innym projektem albo nie zauważyć, chociaż trafić do niego trudno – dom stoi na uboczu, niemal pod wielkim dębem, nazwę ulicy, przy początku której kończy się asfalt, nadano niedawno, a nawigacja jej nie widzi. Wbrew pozorom to idealne miejsce – zaciszne, spokojne, bezpieczne, pozwalające na kontakt przyrodą i dzikimi zwierzętami chętnie zaglądającymi przez ogrodzenie.

Miarodajny od elewacji ogrodowej i bocznych oraz wewnątrz jest wariantem Agaty i Jacka. Koncepcję aranżacji wymyśliła Agata, pomagał jej Jacek. Projekt sporządziła Joanna Racławska. Realizacją zajął się Jacek, pomagała mu Agata. Poświęcili dwa lata na budowę i urządzanie domu. Prace wymagające specjalistów, wykonali specjaliści, całą resztę – inwestorzy. Nie ukrywają, że wielu rzeczy uczyli się na własnym domu, jak choćby szlifowania i malowania drewnianego sufitu, ścian, przygotowania sztukaterii, wykonania licznych detali i dekoracji.

Miarodajny C333 z projektu gotowego zachował ściany zewnętrzne i wszystkie wewnętrzne ściany nośne, kąt nachylenia i pokrycie dachu, instalację dostosowano do ogrzewania gazowego podanego w projekcie jako alternatywne dla kotła na paliwa stałe.

W wersji Agaty i Jacka Miarodajny ma duże okna balkonowe – z kuchni wychodzą na dobudowany mały taras śniadaniowy, z salonu i sypialni na powiększony do 60 m2 taras założony w projekcie. Jedno duże przeszklenie w salonie jest nieotwieralne, pozostałe to tarasowe okna rozwieralne z tworzywa – białe od wewnątrz i grafitowe od zewnątrz. Dzięki temu wpisują się w kolorystykę wnętrza i elewacji oraz pokrycia dachu.

W domu nie ma schodów prowadzących na poddasze, ponieważ gospodarze uznali, że nie potrzebują poddasza użytkowego, ale gdyby kiedyś pojawiła się konieczność zagospodarowania powierzchni pod skosami, są przygotowani. Na razie, gdy trzeba coś zanieść na strych, korzystają ze składanych schodów chowanych w suficie.

– Schody zaproponowane w projekcie były za duże, pod nimi zostawała pusta przestrzeń, więc nie ma tych schodów. Wymierzona co do milimetra przestrzeń we wnęce od strony korytarza, daje możliwość zamontowania mniejszych, ale wygodnych, gdybyśmy zdecydowali się na poddasze – mówi Agata. – Zamiast tego mam spiżarnię w kuchni i ukryty w ścianie schowek na przyprawy.

– Zmniejszyliśmy też kotłownię, bo kocioł na gaz nie wymaga aż takiej powierzchni, jak kotłownia na paliwa stałe. Wstawiliśmy tam też pralkę mamy dwufunkcyjne pomieszczenie – dodaje Jacek. – Początkowo myśleliśmy, żeby tę powierzchnię włączyć do sypialni i zrobić dwa pokoje dla córek, ale one zdecydowanie zaprotestowały. Uznały, że to nie ma sensu, bo muszą zawsze być blisko siebie. Mają więc jeden wspólny pokój. Druga łazienka też jest mniejsza niż w projekcie, bo nie potrzebujemy wanny. To nieekologiczne i nieoszczędne rozwiązanie.

Elementem, którego nie było w projekcie, a jest w domu Agaty i Jacka jest wiata – zbudowana jako oddzielna konstrukcja, z projektem i zgłoszeniem. Dobrze uzupełnia dom, nie odbiera mu lekkości. Wykonana jest z takiego samego drewna jak pergola nad głównym tarasem, więc wpasowuje się w styl domu.

Tarasy to ważne miejsce do życia

Główny, do którego wychodzi się z części dziennej i sypialni gospodarzy jest zaledwie około 20 m2 mniejszy od powierzchni użytkowej całego domu. Niezabudowany, ale z piękną drewnianą pergolą, na której przęsłach pani domu rozwiesza tańczące na wietrze woale. To tymczasowa dekoracja, na czas słońca, ciepła i lekkiego wiatru. Główny mebel to wykonany własnoręcznie przez gospodarza stół z dębowych desek i podstawą z dwóch konstrukcji do maszyn. W narożniku tarasu – stary kredens pamiętający lata 60. XX wieku i wygodna kanapa. Romantyczne miejsce do odpoczynku i przemyśleń.

Z kolei taras śniadaniowy – mniejszy niż główny – służy gospodarzom przez południem. Z tej strony ogrodu Agata ma grządki z warzywami i ziołami, więc śniadania w takim otoczeniu są prawdziwą przyjemnością. A gdy jest zimno, można je spożywać przy stole jadalnianym ustawionym blisko wyjścia na zewnątrz i taki sam krajobraz podziwiać przez okno.

Trochę współcześnie, trochę staropolsko

Podział wnętrza Miarodajnego C333 jest współczesny – po prawej stronie od wejścia, wzdłuż całego domu, mieszczą się pomieszczenia prywatne: łazienki i sypialnie oraz strefa gospodarcza. Na wprost wejścia, za niewielkim korytarzem, otwiera się elegancka strefa dzienna z otwartą kuchnią, kominkiem i wygodnymi kanapami w salonie. Nie ma problemu z wyłuskaniem elementów ważnych, przyciągających wzrok – to perfekcyjnie wykonane przez gospodarzy dekoracje ścian i przyciągający jak magnes taras główny.

Każda rzecz, każdy przedmiot jest dokładnie dopasowany do aranżacji, dobrany do pozostałych, a co najważniejsze – zrobiony, odnowiony albo przerobiony własnoręcznie przez gospodarzy. W tym domu nie ma atrap. Autentyczne i przemyślane jest wszystko, co się w nim znajduje.

Autorką projektu aranżacji wnętrz jest Joanna Roszkowska. Jej prace można obejrzeć na profilach: Joanna Racławska - architektura wnętrz oraz foto_home_studio

Rys staropolski znajdziemy przede wszystkim w kuchni. Nie ma w niej górnej zabudowy, lodówka, płyta i piekarnik to stylowe urządzenia, pasującego to ceramicznego zlewu farmerskiego i stylizowanej baterii. Ale tym, co wyróżnia to pomieszczenie jest spiżarnia – jak w dawnych domach, przylegająca do kuchni, wystarczająco przestronna i wygodna. Czasem służy gospodarzom do przygotowania śniadania. To w niej przechowują sprzęty, które tworzyłyby chaos na kuchennym blacie. Drugą ciekawostką jest schowana w ścianie pojemna szafka, w której Agata przechowuje przyprawy. Wystarczy tylko po nie sięgną, a potem odstawić i zamknąć drzwiczki, by nadal mieć w kuchni to, na czym jej bardzo zależy – porządek i czystość.

Białe płytki nad blatem to również ukłon w stronę tradycji – kształtem i sposobem wykończenia powierzchni przypominają kafle, z których w dawnych domach budowano piece.

Niewątpliwą ozdobą są stoły – meble, które wróciły do naszych domów i ponownie stają się elementami skupiającymi domowników. W domu nad Drwęcą stoły są trzy – na tarasach oraz na pograniczu kuchni i salonu. Te duże, wygodne meble, przy których może usiąść kilka osób i mieści się na nich pełna zastawa.

Niemniej to, co robi ogromne wrażenie i jest sporym odstępstwem od współczesnych trendów budowlanych, to odsłonięty drewniany strop – nieczęsty widok z nowoczesnych domach. Kosztował gospodarzy bardzo dużo pracy – sami go szlifowali, zabezpieczali i malowali. Efektu można zazdrościć.

Gdzie zaczyna się baśń

Któregoś pięknego dnia, kilka lat temu, w wiekowej kamienicy, w której mieszkali dzisiejsi właściciele Miarodajnego. To wtedy narodził się nowy pomysł na życie i dom. Agata i Jacek postanowili sprzedać dotychczasową siedzibę i wybudować dom, który będzie ich domem codziennym oraz miejscem realizacji marzeń polegających na przygotowywaniu scenerii i dekoracji oraz wypożyczaniu domu chętnym do zrobienia w nim zdjęć, nagrania sesji fotograficznej, filmowej, nakręcenia filmiku i filmu, teledysku – niemal wszystkiego, co sobie zamarzymy.

Dlatego domu musiał być elastyczny, czyli dający się dopasować do koncepcji, co w przypadku Miarodajnego sprawdziło się znakomicie. Konieczne było również zapewnienie dużej ilości naturalnego światła, więc wszędzie tam, gdzie to niezbędne, są okna tarasowe. Aranżację wnętrza domu trzeba było wymyślić tak, by można ją było szybko i jak najmniejszym kosztem zmieniać. I najważniejsze – gospodarze na stałe mieszkają w Miarodajnym, a jednocześnie przychodzą do niego obcy ludzie z dużą ilością sprzętu do realizacji sesji, więc podział przestrzeni musiał to uwzględniać.

- Nie wiem, czy można u nas zrealizować każde marzenie, ale nigdy nie mówię „nie” – zapewnia Agata. – Czasem są propozycje, które wydają mi się trudne, wymagające, na które nie od razu mam pomysł, ale muszę się przespać z tematem, żeby wiedzieć, czy podołamy. Na razie nikomu nie odmówiliśmy, czyli dajemy radę – zapewnia.

Miarodajny w wersji Agaty i Jacka nie jest domem urządzonym w konkretny sposób, i w którym – jeśli wnętrza się podobają lub pasują do koncepcji – można zrobić zdjęcia lub film. To dom, w którym mieszkają na co dzień i który można wynająć na konkretną tematyczną sesję, a oni przygotują scenografię i wszystko, co niezbędne, łącznie ze świeżo upieczonym chlebem, szarlotką, lemoniadą, ciasteczkami albo innymi potrawami. Nic nie jest atrapą, więc jeśli ktoś marzy o zdjęciach w pięknej kuchni albo romantycznej sesji na tarasie z deserem lub przekąskami, gospodarze przygotują prawdziwe akcesoria. Można na przykład zamówić sesję śniadaniową z pysznościami przygotowanymi przez Agatę albo jakąkolwiek inną.

- Taki pomysł na życie sobie wymyśliłam, taki chcę realizować. Tworzyć scenografie, współpracować z fotografami, przygotowywać sesje w moim domu. To bardzo wymagająca praca, czasem trudna, czasochłonna, ale fascynująca, inna, nienudna, rozwijająca wyobraźnię i otwierająca na różnych ludzi i ich potrzeby – mówi Agata. – Po prostu jestem szczęśliwa, kiedy ktoś, kto do mnie przyjedzie, jest zadowolony. Ten dom, to była inwestycja w nasze życie. Dzięki niemu żyjemy jak w baśni, bo przecież często zmieniamy dekoracje. Niedługo zaczniemy robić zimową scenografię dla Mikołaja. Będą wielkie, piękne, prawdziwe choinki, cudowne stare sanki, stylowe, drewniane biurko, książka życzeń Mikołaja i mnóstwo śniegu. Wszystko mam wymyślone, a realizacją zajmiemy się w październiku – kończy Agata.

Jako dorośli rzadko sięgamy po baśnie. Jednak chyba wszyscy pamiętamy z dzieciństwa towarzyszące nam emocje, gdy czytano nam ulubione utwory. Kiedy skoczyła się jedna baśń, prosiliśmy o następną. Jako dorośli nadal możemy czytać baśnie albo napisać własną. W ich tworzeniu ogranicza tylko wyobraźnia. Potrzebujemy baśni, potrzebujemy choć na chwilę zanurzyć się w bajkowej scenerii, przenieść się do świata przyjemności i ciepła. Potrzebujemy dotknąć magii. Dzięki pomysłowi Agaty i Jacka na dom, możemy tego doświadczać.

Murator PROJEKTY – Spełnij marzenie o własnym domu
Projekt gotowy A112

Autor: Kolekcja Muratora, muratorprojekty.pl

Ponad 25 lat pomagamy spełniać marzenia o własnym domu Inwestorom z całej Polski – pomożemy i Tobie. W naszej ofercie znajdziesz ponad 6 000 gotowych projektów domów. Doświadczony zespół Doradców i Architektów pomoże w znalezieniu projektu odpowiadającego Twoim oczekiwaniom, dopasowanego do wymiarów. Do zakupionego projektu otrzymasz pakiet DODATKÓW i GRATISÓW, które pozwolą zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych.

Listen on Spreaker.
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.