(U)znani polscy architekci o projektowaniu oraz budowaniu dziś i jutro
O trendy architektoniczne oraz budowlane zapytaliśmy znanych polskich architektów. Twórcy regularnie zdobywający w kraju i za granicą nagrody za swoje projekty mają do tego największe kompetencje...
Autor: Marcin Czechowicz
Unowocześnione archetypiczne bryły naturalnie wpisują się w rodzimy pejzaż (Dom w Chruszczobrodzie). Projekt: Magdalena i Mateusz Górnik/Górnik Architects
Prognozy na architektoniczną i budowlaną przyszłość
Piotr Kuczia, pracownia KUCZIA architect:
– Spodziewam się i jednocześnie oczekuję przeobrażenia fazy budownictwa skupiającego się na ograniczeniu strat energii w fazę aktywnie wykorzystującego źródło energii, które codziennie mamy za darmo do dyspozycji – promienie słoneczne. Od ograniczania ucieczki ciepła z domu ważniejsze stanie się, żeby jak najwięcej energii słonecznej pozyskać i wprowadzić do budynku. Poza tym słońce w domu to nie tylko energia i naturalne światło, ale także: lepsze samopoczucie, higiena i zalety prozdrowotne.Zrezygnuję z rozwijania teoretycznych dywagacji z na rzecz konkretnych przykładów.
Prognoza 1. Upowszechni się integracja rozwiązań fotowoltaicznych w zewnętrzne przegrody budynków, nie tylko w dachy, ale przede wszystkim w elewacje. Nie mam tu na myśli wykorzystywania pstrokatych paneli w aluminiowych ramkach, które obecnie przypadkowo porozkładane wokół kominów szpecą istniejące dachy. Chodzi mi o zastosowanie nowoczesnych materiałów fotowoltaicznych w zamian za teraźniejsze materiały wykończeniowe dachów i fasad. Już teraz dostępne są na rynku całoszybowe, bezramowe ogniwa w bogatych paletach kolorystycznych. Rozwój w tej dziedzinie jest bardzo burzliwy i przyszłość przyniesie nam wiele zaskakujących możliwości na tym polu.
Ogniwa na elewacji mają swoje fizyczne zalety w stosunku do dachowych: mniej się brudzą (łatwiej je też wyczyścić), nie są zaśnieżane, mogą wytwarzać prąd już we wczesnych godzinach porannych i wieczorem (niskie słońce), także w zimie ich położenie względem słońca jest korzystne. Traktując je jako bardzo trwały i estetyczny materiał wykończeniowy elewacji, zaoszczędzamy środki wydane na przykład na klinkier elewacyjny czy kamień. W ten sposób ciągle jeszcze drogie panele w ekonomicznym bilansie budowy jawią się w całkiem innym świetle. Biorąc pod uwagę, że cały czas zaopatrują nas w energię, inwestycja w takie elewacje i dachy może zwrócić się już po kilku, kilkunastu latach. Oczywiście – prawidłowa integracja paneli solarnych wymaga od architekta większych nakładów pracy. Sam to wiem z własnych doświadczeń. Ale końcowe efekty są warte tego wysiłku – ilustruje to choćby przedstawiona realizacja projektu w TOP 10+1 (Najciekawsze realizacje projektów 2022 r.).
Już wkrótce fotowoltaika nie będzie miała formy paneli, ale może folii, farby, szyby fotowoltaicznej. Z pewnością do produkcji nowej fotowoltaiki będą powszechnie wykorzystywane technologie drukowane. To się już dzieje – mam w domu taką folię z wdrukowanym ogrzewaniem. Włącza się ją do prądu i... podczerwień grzeje.
Prognoza 2. Przez ostatnie lata nastąpił bardzo duży postęp w technologii okien i szyb. Już teraz dobrze zaprojektowane i wykonane okna, które są odpowiednio zorientowane względem słońca, generują więcej energii w stosunku rocznym, niż jej tracą (przy wciąż gorszych parametrach termicznych od ścian).
Przeszklenia przyszłości będą lepiej izolować i elastycznie reagować na nadmiar słońca – na życzenie stawać się nieprzezroczyste. Już istnieją szyby, które pozwalają na plastyczne wprowadzanie słońca do wnętrz. Na razie są bardzo drogie, ale z czasem staną się tańsze i powszechne. To z pewnością odbije się na architekturze domów. Technicznie lepsze okna wprowadzą przeszklenia do architektury na większą skalę. Okna staną się jeszcze większe, a ogrody zimowe zintegrowane z główną bryłą domu (a nie tak, jak jest obecnie – do niej „doklejane”). Co więcej, już niedługo budowane będą całkowicie przeszklone domy. Myślę, że szklane domy czy zdecydowane powiększanie okien pojawi się już w nadchodzącej dekadzie. Upowszechnią się też takie sposoby otwierania okien, które maksymalnie zacierają granicę między wnętrzem a zewnętrzem. Tak właśnie jest w przypadku systemu harmonijkowego – po zsunięciu okna ogród wchodzi do wnętrza, a wnętrze jest w ogrodzie.Wszystkie te zmiany będą bardzo pozytywne zarówno dla architektury, jak i ekonomicznego gospodarowania energią.
Prognoza 3. Już w tej chwili na Zachodzie można zaobserwować znaczny wzrost zainteresowania konstrukcjami drewnianymi. Spodziewam się, że ten trend nabierze także większego znaczenia w Polsce. Nie mam tu na myśli typowych konstrukcji szkieletowych, lecz głównie systemy litego drewna w technologii CLT, czyli z krzyżowo klejonych desek. Budowa stanu surowego z takich prefabrykowanych elementów trwa zaledwie kilka dni, konstrukcja jest bardzo precyzyjna, odpowiednio zaprojektowana ma już kanały na instalacje. Możliwe jest wykonanie elementów z gotowymi, wysokiej jakości wykończeniami drewnianymi, a więc ściany i stropy od wewnątrz od razu są gotowe. Sama technologia jest droga, ale zaoszczędza się później przy pracach wykończeniowych i, co istotne, budowa błyskawicznie posuwa się naprzód. Poza tym masywne ściany z litego drewna odczuwane są jako bardzo przyjemny i przyjazny dla użytkowników materiał.
Prognoza 4. W przyszłości większego znaczenia nabiorą dachy zielone. Od ponad 15 lat mam na płaskich dachach swojego domu ekstensywną zieleń i z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że to wspaniałe rozwiązanie! Chroni pokrycie dachowe, w upały zapobiega nadmiernemu nagrzewaniu domu, ma właściwości retencyjne i poprawia mikroklimat. Co więcej, nie wymaga praktycznie żadnej pielęgnacji i ładnie wygląda.
Rzekoma nieszczelność takich dachów to mit powielany chyba przez przeciwników systemowych rozwiązań.
Anna Paszkowska-Grudziąż/81.WAW.PL:
– Jednym z najistotniejszych trendów będzie odwrócenie relacji architektura – człowiek. Symptomy tego są już dostrzegalne – jest coraz wyraźniejszy zwrot ku naturze, przejawiający się na przykład w odbetonowywaniu miejskich placów. Wkrótce jeszcze bardziej oczywiste stanie się to, że budynki nie są tak istotne jak przestrzeń, w której człowiek żyje, że one mają być dla ludzi, a nie na odwrót – gdy to domownicy mają dostosowywać swoje życie do reprezentacyjnej budowli. Co się z tym wiąże, ludzie będą bardziej skupiać się na tym, co lokalne i ważne dla domowej przestrzeni – światło czy ukształtowanie terenu. Także zmiany klimatyczne spowodują, że projektując budynki, będziemy dostosowywać je do nowych warunków, na przykład silnych wiatrów, które stają się wyzwaniem w naszym regionie. Podejście do budowania będzie bardziej świadome.
Niedługo realne okaże się tworzenie tzw. miast 15-minutowych, czyli obszarów dających możliwość dotarcia do istotnych życiowo punktów (sklepy, szkoły, przychodnie zdrowia) w czasie nieprzekraczającym kwadransa. Obecnie można już zaobserwować ruchy służące oduczaniu nagminnej jazdy samochodem – zwężanie ulic, ograniczanie miejsc parkingowych, opłaty za parkowanie.Domy będą stawały się zeroobsługowe. Już dziś inwestorzy chcą przebywać w przestrzeni, która jest głównie tłem dla ich życia, nie chcą marnować deficytowego czasu na zabiegi eksploatacyjne czy renowacje.
Kolejny kierunek to energooszczędność i samowystarczalność. Budynki nie będą potrzebowały podpięcia do sieci, staną się jednostkami samowystarczalnymi – i to zarówno te duże, jak i małe. Dotyczy to kanalizacji oraz zapotrzebowania na wodę i energię. Panele fotowoltaiczne staną się standardem. Upowszechni się ogrzewanie energią z dachu (z paneli) w zestawieniu z matami na podczerwień. To wprawdzie wymaga większych nakładów finansowych na etapie budowy, ale w czasie eksploatacji koszty zbliżają się do zera. Takie ogrzewanie domu może teraz wydawać się fanaberią, ale w przyszłości będzie czymś standardowym. Przewrotnie zabezpieczenie przed przegrzaniem okaże się ważniejsze niż ochrona przed zimnem. W projektach istotną rolę będą odgrywały nadwieszenia bryły i elementy osłaniające od słońca.
Oczywiste jest to, że rynek budowlany będą zdobywały nowe materiały. Obecnie powszechne cegła, beton czy stal coraz chętniej zostaną zastąpione drewnem i materiałami ekologicznymi – zmniejszającymi ślad węglowy i prozdrowotnymi dla mieszkańców. Moda na domy z bali, gliny słomy powoli raczkuje, ale się rozwinie. Aspekt ekologiczności przebije się do świadomości przyszłych inwestorów.
Już wybudowane są pierwsze wieżowce z drewna. Przy czym na rynku wyraźnie swoją obecność zaznaczy drewno klejone krzyżowo, które ma bardzo dobrą wytrzymałość, może przenosić duże obciążenia – ma parametry porównywalne ze stalą.
Istotnym trendem będzie wykorzystanie budynków istniejących i nadanie im innej funkcji. Dziś buduje się nowe budynki, bo jeszcze miejsca jest dużo. Jednak kiedyś się to skończy i zacznie się modernizowanie, gdy domów będzie już zbyt wiele. Zamiast budować będziemy przekształcać i dawać nowe życie starym obiektom.
Zobacz projekty domów energooszczędnych Muratora:
- Efektywny duży, elegancki dom wyróżniający się ciekawą bryłą i nietypowymi przeszkleniami
- Dom piętrowy do 100 m2 z dwuspadowym dachem
- Nowoczesna stodoła z możliwością adaptacji poddasza
Mateusz Górnik/Górnik Architects:
– Nie wyobrażamy sobie, by projektowanie przyszłości miało opierać się na innym fundamencie niż idea ekologicznej równowagi i zielonego ładu. Rzeczywistość stawia przed nami wiele wyzwań, w tym ograniczenia zabudowanej już przestrzeni, minimalizowanie śladu węglowego czy wymogi dotyczące energooszczędności. Konieczność podjęcia pilnych działań dla poprawy klimatu zmusza do poszukiwania nowatorskich rozwiązań, które nam w tym pomogą. Rosnące ceny energii elektrycznej, koszty ogrzewania, materiałów budowlanych i wykończeniowych nie napawają optymizmem. Szukając oszczędności długoterminowych dla klientów, coraz częściej projektujemy budynki kompaktowe, wyposażone w systemy, które czynią je samowystarczalnymi i uniezależnionymi od systemowych źródeł energii. Pomimo niestabilnej sytuacji na rynku pozwala to zoptymalizować koszty, a jednocześnie elastycznie reagować na zmiany.
Magdalena Górnik/Górnik Architects:
– Nasze projekty to kompleksowe produkty, gotowe na konieczność transformacji zawsze, kiedy zajdzie taka potrzeba. Wykorzystujemy materiały odnawialne, trwałe i długowieczne. Dziś nie warto, ale jednocześnie nie wolno budować prowizorycznie. To muszą być przemyślane i dokładnie zaplanowane budynki. Architekt przyszłości to także dobry strateg. Doświadczenie pozwala przewidywać kierunek zmian, ale na bieżąco należy analizować rynkowe trendy i słuchać głosu ekspertów. Jakie formy budynków naznaczą architektoniczny krajobraz przyszłości? Prostota to trend ponadczasowy i też nasz ulubiony. Minimalizm z elementami zaczerpniętymi z tradycji regionów. Nowoczesność z ukłonem w stronę kreacji wielkich architektów minionych epok.
Katarzyna Cynka-Bajon/PL.architekci:
– Trudno jest prognozować, jaka będzie architektoniczna przyszłość w obecnej sytuacji, gdy mamy do czynienia z załamaniem w budownictwie – ludzi nie stać na budowanie domów. Z jednej strony można przewidywać, że będą chude lata, które jeszcze bardziej zmuszą inwestorów do świadomych decyzji – tego, by dom był idealnie dopasowany do możliwości portfela. Zapewne dlatego będą powstawać mniejsze domy, bardziej kompaktowe. Z drugiej strony w naszej polskiej mentalności mocno zakorzenione jest to, że dom buduje się na całe życie. Dlatego sądzę, że nadal nie stanie się powszechniejsze stosowanie lekkich konstrukcji w budowaniu. Także z powodów ekonomicznych umocni się przekonanie, że im prościej, tym lepiej – im mniej ozdobników, tym nie tylko taniej, ale też ładniej.
Rozwój technologii i wymogi przepisów w zakresie gospodarowania energią budynku wymuszą upowszechnienie wielu rozwiązań, choćby wentylacji mechanicznej czy pomp ciepła. Duże znaczenie dla nasilenia tego trendu będzie miała także rosnąca świadomość potrzeby ekologii. Myślę, że nie ma odwrotu od zmian w kierunku samowystarczalności domów z systemami gromadzenia energii, bez konieczności „wpinania się” w zewnętrzne media.
Który z trendów może najszybciej stać się archaiczny?
Rafał Grudziąż/81.WAW.PL:
– Wszystkie budynki o bardzo ekspresywnej, dziwnej formie, które są modne obecnie, już za 10 lat będą wyglądały archaicznie.
W latach 90. Polska zachwyciła się postmodernizmem – natłok kolorów, materiałów. W miarę upływu lat zachwyt zdecydowanie słabł, a pejzaż po zachłyśnięciu się wolnością wyglądał dramatycznie. Jednak trzeba zaznaczyć, że takie wyraziste twory po długim czasie mogą stać się czymś w pewnym sensie wartościowym – historycznym. Gdy planowano wyburzyć zbudowany w 1993 r. we Wrocławiu Solpol, podniosły się głosy broniące postmodernistycznego reliktu. I tak właśnie bywa z architektoniczną ekstrawagancją – jest bardzo wrażliwa na upływ czasu.
Najszybciej starzeją się wymowne, ekspresyjne formy bez przypisanych im funkcji. Tak będzie z budynkami o abstrakcyjnych fantazyjnych kształtach, których konstrukcje przybierają płynne, „ruchliwe” konfiguracje. Teraz są na topie, ale za 10 lat nikt tak nie będzie projektował i wtedy te domy staną się archaiczne. Dobrym przykładem jest dekonstruktywizm z późnych lat 80. – dynamiczne, zaskakujące formy charakteryzujące się nieprzewidywalnością, sprawiające wrażenie chaosu. W momencie wybudowania taka architektura wygląda niesamowicie, ale potem prezentuje się coraz dziwniej – nie przystaje do nowego czasu. Jego upływ źle znosi także architektura high-tech, opierająca się kompozycyjnie na najnowocześniejszych rozwiązaniach, tworzona na miarę konkretnego materiału. Po 10 latach okazuje się, że nowatorski, wykorzystany w projekcie high-tech stracił już swoją świeżość, a wraz z nim sam budynek.
Najlepiej z upływającym czasem harmonizują oszczędne funkcjonalne formy – idealne jako tło dla życia. Dlatego długo żywy pozostanie modernizm.
Magdalena Górnik/Górnik Architects:
– Mówiąc o trendach, które z pewnością odejdą w niepamięć, a wciąż jeszcze są obecne w architekturze, należy wyróżnić wielkie dachy o skomplikowanej więźbie, rodem z lat 90. Skazanymi na zapomnienie rozwiązaniami mogą wydawać się również wszelakie materiały zarówno budowlane, jak i wykończeniowe, które są bardzo charakterystyczne i jednoznacznie definiują bryłę lub wnętrze. Przytłaczają swoją formą, nie dając przestrzeni na modyfikacje i transformacje. Po jakimś czasie męczą, stając się zbyt oczywiste, a wręcz nudne. Przetrwa wszystko, co jest ponadczasowe, co pozwala na adaptację do zmieniających się na wielu płaszczyznach warunków, a jednocześnie nie zostanie przez nie unicestwione. Jednorodne i wyraźne wzory, które wykorzystywano kiedyś głównie w architekturze biurowej wkradły się także do budynków mieszkalnych. Stały się modne. Czy jednak patterny, które były popularne w latach 60., a teraz wracają, zostaną z nami na dłużej? To jeden z pomysłów na ożywienie minimalistycznej formy, która niekoniecznie takiej ingerencji potrzebuje, bo jej zaletą jest właśnie nieskomplikowany i spokojny design.
Bartłomiej Bajon/PL.architekci:
– Moda nie jest dobra dla architektury, bo przemija, a budynek stawia się na lata. Myślę, że w najbliższym czasie zmieni się powszechny stosunek do rozbudowywania najróżniejszych funkcji w planie domu, co powoduje często niepotrzebne rozciąganie metrażu.
Poza tym mam nadzieję, że minie trend budowania scenografii w architekturze, który przejawia się w wykorzystywaniu substytutów materiałów. Dzisiaj, jeśli kogoś nie stać na drewno, o którym marzy, to robi tynk imitujący drewniane deski albo decyduje się na okienne ramy PCV imitujące drewniane. Podobnie jest z innymi imitacjami – kamienia, skóry, metalu… Uważam, że nawet decydując się na tańszy materiał, lepiej pozostawić go w pierwotnej wersji, która niczego nie udaje.
Wspomniane budowanie architektonicznej scenografii dotyczy także szerszego kontekstu wprowadzania do Polski imitacji obcej architektury, na przykład willi toskańskich, co kaleczy nasz krajobraz. Mam takie marzenie/życzenie, żeby minęła moda na udawanie, a wróciła szczerość.
Piotr Kuczia, pracownia KUCZIA architect:
– Jednym z fetyszów współczesnego budownictwa jest energia. Oczywiście z wielu obiektywnych względów jej oszczędzanie w budowie i eksploatacji budynków odgrywa ważną rolę przy kształtowaniu architektury. Jednak nie jest to nic ponad techniczny problem do rozwiązania. W tym świetle niektóre oferowane rozwiązania już dziś wydają się archaiczne. Mam na myśli między innymi tynkowane ocieplenia styropianowe na elewacjach – rozwiązanie, które z ekonomicznych względów opanowało niemal cały rynek budowlany. A jest stosunkowo mało trwałe, szybko ulega zabrudzeniu, przy nieprawidłowym wykonaniu grozi zagrzybieniem i według mnie jest mało estetyczne (najboleśniej odczuwam to pukając palcem w taką ścianę). Alternatywy – patrz wymienione wcześniej "Prognozy na architektoniczną przyszłość".
Mam też życzenie, by jeden obecny trend zniknął. Obawiam się jednak, że na jego spełnienie poczekam bardzo długo. Dotyczy ono rygorystycznych zapisów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, które są dosyć zrozumiałą odpowiedzią na wcześniejszy budowlany nieład polskich miast i wsi. Niestety, jednym z największych problemów tych zapisów jest prawie całkowita eliminacja możliwości budowania domów z płaskimi dachami oraz często ograniczenie spadków dachu do zakresu 20°-40°. Wynikiem są mało efektywne kubatury o nieładnych proporcjach. Tak oto brzydotę nieładu zastępuje się brzydotą banału.
Autor: Marcin Czechowicz
Unowocześnione archetypiczne bryły naturalnie wpisują się w rodzimy pejzaż (Dom w Chruszczobrodzie). Projekt: Magdalena i Mateusz Górnik/Górnik Architects