Budowanie to przyjemność - projekt domu D08 Przestronny

2008-12-03 1:00

Postawienie domu może być prawdziwą życiową przygodą. Przykładem tego są państwo Pieckowie – swój "Przestronny" zbudowali w ciągu jednego roku.

Budowanie to przyjemność - Przestronny D08
Autor: Projekty domów

Państwo Jowita i Wiktor Pieckowie mieszkają pod Warszawą, niedaleko Puszczy Kampinoskiej. Budowę swojego domu wspominają dobrze. - To była przyjemność, której nie pozwoliłem sobie popsuć - mówi pan Wiktor.

Trudny wybór

Pewnego dnia okazało się, że maleńkie mieszkanie na stołecznym Mokotowie już im nie wystarcza, zaczęli więc dyskutować - co robić dalej. - Moja żona wolała większe mieszkanie w Warszawie, ale ja upierałem się przy budowie domu. W końcu zdecydowały dwa pytania, które poprosiłem, żeby zadała sobie samej: "A jakbyś chciała mieszkać w wieku 50 lat? Czy nadal będzie ci się chciało wyjeżdżać z miasta w każdy weekend, pakować się, stać w korkach, czy może wygodniej będzie wyjść do ogrodu z kawą lub pójść na spacer do pobliskiego lasu?". Kolejną ważną kwestią stało się, gdzie lepiej będzie naszemu 7-letniemu synkowi: w wieżowcu czy w cichej okolicy, gdzie słychać ptaki i gdzie można każdego dnia wybrać się na wycieczkę rowerową - wspomina pan Wiktor. Ostatnim argumentem "za" była praca naukowa pana Wiktora: - Czasem pracuję w domu, a w bloku o każdej porze dnia i roku znajdzie się ktoś, kto zacznie remontować łazienkę, puszczać głośno muzykę. Trudno się wówczas skupić. Poza tym - jak mówi pan Piecek - dom buduje się, żeby zmienić styl życia - na lepszy, zdrowszy i przyjemniejszy.

Sprawdzony projekt

Wybrać właściwy projekt nie było łatwo. Dlatego poszukiwania trwały dość długo. - Szukaliśmy domu dla rodziny z dwójką dzieci, takiego, który nie będzie zbyt drogi w utrzymaniu, na który starczy nam pieniędzy, bo nie chcieliśmy, aby straszył niewykończonymi pomieszczeniami  - wspominają inwestorzy. Pan Wiktor przyznaje, że miał trudności z wyobrażeniem sobie, jak będzie wyglądał dom wewnątrz, patrząc tylko na jego plan w katalogu. Dlatego postanowił realizacje wybranych przez siebie projektów zobaczyć w rzeczywistości. - Korzystaliśmy z uprzejmości innych inwestorów i oglądaliśmy wybrane przez nas projekty w naturze. To było bardzo pouczające, przekonaliśmy się między innymi, że nie chcemy w naszym domu schodów - opowiada pan Wiktor. Projekt, który wybrali państwo Pieckowie (D08 "Przestronny" z kolekcji MURATORA), po wybudowaniu okazał się bardzo wygodny. Wprowadzili w nim trochę zmian, dzięki czemu jest dla nich wręcz idealny. Dzięki zamykanym drzwiom do części nocnej pan Wiktor może spokojnie pracować, nawet jeśli w strefie dziennej toczy się życie rodzinne. Ta odseparowana część sypialniana jest też świetnym rozwiązaniem w czasie wizyt rodziny czy gości - rodzice gospodarzy mogą w dowolnym momencie odpocząć w cichym pokoju.

Poza tym dom jest niski, więc dobrze wpasował się w otoczenie, ma duży salon, dobrze pasuje do geometrii działki, z każdego okna będzie ładny widok na ogród. Rodzice gospodarzy chwalą sobie brak schodów. - "Przestronny" to dobry projekt, bo ciężko coś w nim zepsuć. Dzięki temu nie rodzą się dodatkowe koszty. Potrzebna jest tylko odpowiednio szeroka działka - mówi pan Wiktor.

Sposób na urząd

O dziwo, załatwienie spraw w urzędach nie zajęło wiele czasu. Pan Wiktor pojechał tam w przerwie między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Interesantów było niewielu, urzędniczki w odświętnych nastrojach... Wszystko poszło sprawnie i bez kłopotów.

Przepis na sprawną budowę

Jowita i Wiktor Pieckowie  17 maja 2004 roku wbili łopatę pod swój nowy dom, a w czerwcu 2005 roku już się do niego wprowadzili! Stało się tak zapewne dzięki temu, że pan Wiktor skrupulatnie się do  budowy przygotował: - Przed każdym poważnym krokiem czytałem fachową prasę i korzystałem z wyboru artykułów  w  internetowym archiwum MURATORA. Dzięki temu kilka razy uratowałem dom przed niefortunnymi rozwiązaniami. Pan Piecek poświęcił też sporo czasu na dyskusje na forum internetowym z innymi inwestorami. Kiedy przyszło działać - swoją teoretyczną wiedzę wykorzystał w praktyce. - Codziennie byłem na budowie, pytałem, domagałem się uzasadnienia  wybranego sposobu wykonania pracy. Zawsze dawałem szansę wykonawcom na zaproponowanie własnego rozwiązania, nie upierałem się przy wszystkich swoich pomysłach, w końcu oni mają więcej doświadczenia - wspomina pan Wiktor. - Nie kupowałem tanich, podejrzanych materiałów, stawiałem na jakość. W okolicy jest kilka dobrych hurtowni, zaopatrzenie budowy szło więc sprawnie. Sprzedawcy potrafili zaproponować szereg produktów, a ja pracowałem nad świadomym wyborem materiałów. Dzięki temu nie było przestojów i poprawek - dodaje pan Piecek. Podobnie było z firmami wykonawczymi: - Jakość prac każdej z nich sprawdzałem przed zawarciem umowy na wybranej budowie lub korzystałem z usług firm poleconych przez znanego mi osobiście inwestora.

Ile kosztował dom państwa Piecków?

Kiedy planowali całe przedsięwzięcie - budowa tego 140-metrowego domu (wliczając w to działkę) kosztowała tyle samo co kupno 85-metrowego mieszkania w Warszawie w dobrej okolicy, ale też nie najdroższej.

Państwo Pieckowie wydali na dom około 380 tys. zł, obejmuje to konstrukcję domu, instalacje,  opłaty, kostkę brukową, ogrodzenie, wykończenie do bieżacego stanu (z kuchnią i niewielką partią mebli).

Na przyszłość

Teraz państwo Pieckowie zamierzają skupić się na dekoracji wnętrz i urządzaniu ogrodu. Projekt ogrodu i wykonanie  nawodnienia postanowili powierzyć profesjonalnej firmie. Pan Wiktor: - Niestety, sprawa nie jest taka prosta, terminy zajęte, firmy wybierają najbardziej intratne kontrakty. Mamy nadzieję, że uda nam się mimo wszystko urządzić ogród jeszcze w tym roku. Potem zostanie zamontowanie okiennic, postawienie pergoli, obłożenie klinkierem fragmentów elewacji, urządzenie gabinetu pana domu i pokoju gościnnego...

Ale to wszystko drobiazgi, najważniejsze, że już teraz przyjemnie jest usiąść po pracy i wypić kawę w swoim własnym, cichym, wygodnym domu.

Zobacz projekt D08 "Przestronny"

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.