Dom na planie koła

2009-12-09 1:00

Budynek na planie koła zaprojektowany przez Roberta Koniecznego to propozycja niedrogiego domu dla zwolenników nowoczesnej architektury. Choć wygląda zaskakująco, jest powtarzalny, czyli – jak chcą autorzy – TypOwy.

Dom na planie koła
Autor: Marcin Czechowicz Dom na planie koła
Dom na planie koła
Autor: archiwum muratordom

Inwestorzy nie mieli doświadczenia budowlanego. Do udziału w tym życiowym eksperymencie zaprosili Roberta Koniecznego. Architekt znany jest ze skrajnie oryginalnych i wyjątkowych domów.

Wokół formy

Drewniany dom na planie koła autor porównuje trafnie do ściętego pnia. To, co w jego wyglądzie uderza najbardziej, to oszczędna bryła w połączeniu z gładkością elewacji. Nic tu nie wystaje, nie ma wnęk, poza jedną – zaznaczającą wejście. Prosta bryła działa jako całość – dowodzi, że nie musi być „urozmaicona”, żeby robić wrażenie. Detale są wręcz zacierane, jakby niewidoczne. Ściany zostały jednolicie pokryte długimi deskami, okna – wszystkie podobne – wpasowane dyskretnie w krzywizny ścian. Dach bez okapów zamyka cylindryczną bryłę jak wieko puszkę. Jego styk ze ścianą zaznacza jedynie wąski pas obróbki. Pomysł zestawienia dwuspadowego dachu z bryłą w kształcie walca spowodował powstanie zaokrąglonych szczytów. Mimo centralnego planu dom ma więc przód i tył, jest wyższy od frontu, niższy z boku i z każdej strony prezentuje inną sylwetkę. Bardziej zadziorną i dynamiczną – od frontu. Spokojniejszą, z łagodnie opadającą szerszą połacią dachu – z boku. Intrygujący jest też kontrast między kompletnie zamkniętą w swojej prostocie bryłą a rzeczywistym otwarciem domu na otoczenie. Dzięki dużym oknom wnętrze jest pełne światła i widoków, w dużo większym stopniu, niż można by przypuszczać, patrząc na elewację.

Koło zamachowe

 Teoretycznie rzecz biorąc, w domu na planie koła wyjątkowo korzystnie wypada porównanie wielkości powierzchni zabudowanej do wewnętrznej. Innymi słowy, taki kształt pozwala uzyska na najmniejszej powierzchni terenu­ największą­ kubaturę wnętrza. Powierzchnia ścian jest mniejsza w porównaniu z domem tej samej wielkości zbudowanym na planie prostokąta, a ponieważ powierzchnia dachu też jest niewielka, ciepło nie ma wielu dróg ucieczki. Dom TypOwy ma więc wyjątkowo korzystne warunki do tego, aby być energooszczędnym.

Okrągły plan umożliwia swobodę korzystnego ustawienia domu na działce – względem stron świata albo drogi. Jak można z tego skorzystać w praktyce? Obracając walcem wokół osi, w zależności od tego, co chcemy widzieć z okien i jak oświetlić wnętrza. Przesunięcie wejścia o kilkanaście stopni w bok nie stanowi problemu. Można to zrobić, nie zmieniając linii zabudowy ani obrysu fundamentów. Nie dałoby się tak zakręcić skomplikowaną bryłą złożoną z prostopadłościanów.

W już zbudowanym domu łatwo można także zmieniać wielkość i funkcję pomieszczeń. To dlatego, że wewnątrz nie ma ścian konstrukcyjnych (oprócz murowanego trzonu klatki schodowej). Podział pozostałych pomieszczeń jest więc dowolny, a centralne usytuowanie schodów ułatwia dojście do każdego z nich. W TypOwym domu modelowym wygląda to tak, że cała południowo-zachodnia część parteru to otwarta strefa dzienna. Na tej samej kondygnacji są jeszcze pokój gościnny oraz łazienka. Na piętrze jest więcej zamkniętych pomieszczeń – są tam sypialnie i łazienki domowników. Natomiast duża przestrzeń poddasza oświetlona oknami połaciowymi nie będzie wcale podzielona.

Mieszkanie w kole

Czy trudno będzie urządzić wnętrza  okrągłym domu? W garderobie przy wejściu bez kłopotu zmieściła się szafa z przesuwnymi drzwiami. Po przekroczeniu przedsionka znajdziemy się na wprost okrągłych schodów, ale światło prowadzi nas od razu do dużej strefy dziennej. Zakrzywione ściany nie przeszkadzają w ustawieniu zwykłych mebli, szczególnie że w nowoczesnym wnętrzu może ich być niewiele. Jest miejsce na dużą kanapę,ustawione promieniście stół, fotele, bar oddzielający kuchnię od salonu. Ta przestrzeń wręcz ułatwia współczesną aranżację wnętrza.

Kształt pomieszczenia nie przeszkodził także w urządzeniu łazienki na piętrze. Wolno stojąca owalna wanna nie zderza się tam z prostym narożnikiem łazienki, lecz znajduje swoje uzasadnienie w łuku ściany.

Kłopoty z nowoczesnością

Inwestorzy są zdeklarowanymi zwolennikami nowoczesnej architektury i mieli świadomość, że czeka ich niestandardowa budowa. Pierwszym zagadnieniem, z którym trzeba się było zmierzyć, była konstrukcja dachu. Tradycyjna drewniana więźba musiała być oparta na okrągłej podstawie. Zaprojektowanie jej kosztowało konstruktorów sporo pracy. Mniej kłopotu było ze stropami – drewniane moduły w kształcie wycinków koła zostały oparte na wieńcach umieszczonych w centralnym trzonie i zamocowane do nich śrubami.

Szkieletowe ściany zewnętrzne wykonano nietypowo. Prefabrykowane drewniane elementy były proste – po zmontowaniu dom przypominał dwunastobok. Okrągłość nadały bryle dopiero specjalnie układane warstwy docieplenia. Wełnę mineralną mocowano częściowo od zewnątrz, częściowo od środka. W każdym miejscu przegrody łączna grubość izolacji jest ta sama, ale warstwa wełny mineralnej otulająca drewnianą konstrukcję raz jest grubsza z jednej, raz z drugiej strony. Łuki ścian powstały w dużej mierze dzięki temu plastycznemu materiałowi.

Od zewnątrz tworzył je ruszt pod mocowane pionowo deski elewacyjne. Natomiast wykończenie ścian wewnętrznych wymagało gięcia płyt gipsowo-kartonowych. Budowę wewnętrznego trzonu ułatwiłoznalezienie odpowiedniego materiału. Inwestor przypadkiem trafił na betonowe kształtki, dzięki którym wymurowana ściana tworzyła pożądany okrąg.

Okna są zwykłe, czyli proste. Jednak osadzenie ich w krzywiźnie ściany w taki sposób, aby powstał elegancki detal, wymagało precyzji.

Na pokrycie dachu wybrano nowoczesną membranę – elastyczny, wytrzymały materiał stosowany zwykle na dachach płaskich dużych budynków przemysłowych. Jest gładki, jasnoszary jak blacha i szczelny. Odwodnienie dachu trzeba było wykonać tak, aby rury spustowe nie psuły widoku elewacji. Zostały więc ukryte pod drewnianą okładziną. Jest ich sześć. Dwie główne, o większej średnicy, umieszczone w najniższych miejscach dachu, są wspomagane przez cztery mniejsze, które mają za zadanie spowolnić spływanie wody podczas ulewnego deszczu. Woda z dachu spływa pod ziemię, do zbiornika retencyjnego, z którego powoli ma się przesączać do gleby. Bardzo ekologiczne rozwiązanie!

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.