Kolorowe wnętrza w kostce z lat 70.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – przestrzeń dla wszystkich
– W urządzaniu tego domu przyświecała mi idea łączenia stylów – mówi Zuzanna. – Inspirował eklektyzm, boho, maksymalizm. Uważam, że te konwencje, w duchu artystycznego nieładu, tworzą przytulną atmosferę i najlepiej oddają charakter naszej rodziny.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – rzeczy ponadczasowe
Ingerencja w charakter tego domu z lat 70. była duża, ale chcieliśmy, by część jego tożsamości z nami pozostała i żyła dalej nowym życiem – wyjaśnia Zuzanna. – Dlatego z radością pozostawiliśmy część wyposażenia z czasów PRL-u. Rzeczy, które kompletnie nie były w naszym stylu, sprzedaliśmy albo oddaliśmy, ale większość, w tym także drzwi, pozostała. Meble, dodatki, sprzęty głównie po moich dziadkach zgodnie z potrzebami odnowiliśmy, przearanżowaliśmy, znaleźliśmy im nowe miejsce albo nową funkcję. Niektóre meble zaś dokupiliśmy sami, np. bufet z lat 60. z Trzcianeckich Fabryk Mebli.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – domowa galeria
– Moje prace wiszą w mniej reprezentacyjnych miejscach w domu – wyjaśnia Zuzanna. – Głównie eksponujemy znakomite litografie, akwaforty, sitodruki, linoryty i grafiki cyfrowe podarowane mi przez znajomych z uczelni.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – szacunek dla przeszłości
Pomysł na zachowanie chociaż w części wyposażenia z lat 60. XX w. został rozwinięty. W Zuzannie obudziła się tęsknota za jeszcze dawniejszymi czasami, więc zgromadziła w domu meble i pamiątki także po starszych pokoleniach. Przykładem są m.in. stół po pradziadku i krzesła po dziadkach, które prawnuczka i wnuczka darzy dużym sentymentem.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – kuchnia w salonie
Kuchnię i salon łączy wspólna podłoga (panele z kolekcji KronoXonic), ale sofa (Landskrona, IKEA) wyznacza granicę, odwrócona plecami do strefy jadalnianej. Tu stoją odrestaurowany stół z 1930 r. i krzesła malowane przez panią domu, a nad blatem ikeowskie lampy swoją uniwersalnością spinają różne epoki. Jasnoszara zabudowa była robiona pod wymiar przez wuja pani domu, Wojciecha Halamę. Szafki przykryto blatem z czarnego granitu, który ma wytrzymać „wieczność”. W poprzednim lokum nie było miejsca na rośliny. W tym domu doniczkowe piękności można znaleźć dosłownie wszędzie. Przy kuchennym oknie zamontowano nawet specjalną kratkę, by te pnące miały pole do popisu. Zrobiono też półkę na rośliny ze zwykłej deski. Pod nią ścianę zdobi sitodruk Dominika Ritszela – prezent ślubny gospodarzy.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – kobieta renesansu
Zuzanna zajmuje się szeroko pojętą publicystyką, pisze eseje, felietony i artykuły. Chętnie pracuje przy tym biurku. Tu także powstają jej grafiki i obrazy na zamówienie. W planach ma wydanie książki… Pani domu pochodzi z rodziny, w której są już tradycje literackie: przed nią leży książka Powijaki autorstwa jej wuja J. Skrzeczyńskiego. – Skończyłam grafikę warsztatową na ASP w Katowicach – mówi. – Teraz pracuję głównie jako fotograf. Prowadzę też blog Zaduzomysle.pl oraz profil o tej samej nazwie na Instagramie. Na swoich zdjęciach pokazuję niewyreżyserowane sytuacje rodzinne, codzienny bałagan panujący w żyjącym domu, normalną aktywność dzieci, domowników. Staram się pokazać, że chaos to nieodłączna część codzienności rodzin z dziećmi i nie trzeba się go tak strasznie wstydzić.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – sypialnia gospodarzy (1)
Sypialnia to ulubione miejsce gospodyni. – Uwielbiam tu niemal wszystko, no, może podłogę bym zmieniła, bo ma ponad 20 lat – śmieje się. – Nad „zaciekową ścianą płaczu” mordowałam się kilkanaście godzin. Miał być efekt ombre, ale stale wychodziły mi zacieki, więc z pomocą przyjaciółki i przy użyciu szmaty, gąbki oraz spryskiwacza powstało takie cudo. Szafę z lustrzanymi frontami, robioną na wymiar ćwierć wieku temu, podrasowaliśmy loftowo, przyklejając dwustronną taśmą klejącą czarne szprosy…
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – sypialnia gospodarzy (2)
Wyposażenie sypialni niemal w całości jest z drugiej ręki – odziedziczone albo dokupione używane. – Mój mało sentymentalny mąż patrzy
na przedmioty i wnętrza bardziej pod kątem funkcjonalności i ergonomiczności niż nostalgii, dlatego on odpowiadał za wszelkie techniczne przeróbki domu – mówi Zuzanna. – Potrafi jednak docenić wartość, jaką niosą ze sobą meble i dekoracje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pokój zdobi kolejna domowa galeria sztuki. Przez dekadę powiększyła się o zdjęcia mojego autorstwa. Uzupełniają one kolekcje starych rodzinnych fotografii, ilustracji, obrazów…
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – pokój chłopców
Pokój chłopców jest duży i w przyszłości można go będzie podzielić. Na razie śpią na wysuwanych łóżkach (poza kadrem), a rzeczy trzymają w szafkach Ivar (IKEA). Służą im także dawny stół kuchenny (IKEA) i krzesło po pomalowaniu. Podłoga, która dzielnie znosi ich wyczyny, to panele laminowane w odcieniu Dark Varnished Oak (Perspective, Quick-Step). W pokoju dominuje ścianka wspinaczkowa. To dzieło taty. Ścianka powstała z płyty OSB, którą najpierw wyługowano, a potem pokryto lakierem bielącym Flügger, dzięki czemu nabrała urody. Chociaż chłopcy mają wprawę, a chwyty są porządnie zamocowane, wzdłuż ściany rozłożono materace (Tatamipoland.com). Nadmiar energii Gniewko, Iwo i Joszko mogą też rozładować na drabince ze zjeżdżalnią (Sport-style.org). Wnętrze zdobi m.in. malunek „Kot Leon” z pracowni WilczySko (wilczysko.art) autorstwa Igi Wilczyńskiej, przyjaciółki mamy lokatorów.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – łazienka (1)
Łazienkę przemalowałam własnoręcznie na różowo. Inspiracją była różowa, „analogowa” poświata na fotografii przedstawiająca tatę i mnie na ruchomych wydmach, która zawisła obok szafki. Słodki róż (farba o odcieniu Milkshake, Optiva 5, Tikkurila) skontrastowano z ciemnymi szafkami. Zarówno szafkę pod umywalkę, jak i drzwi do schowka zrobił na wymiar wujek gospodyni. Jako ozdobę dostały zielonozłote gałki (Regalka.pl), a lustro (IKEA) koronę kredensu czy szafy znalezioną w opuszczonym magazynie. Pojawiło się tu kilka roślin, ale są sztuczne z racji braku okna.
Z wizytą u Zuzanny i Mieszka – łazienka (1)
Dolną część ściany przy umywalce oraz strefę prysznica pokrywa nietypowo biała ceramiczna jodełka. Posadzkę zaś wyłożono ceramicznymi deskami (oba rodzaje płytek są marki Rako). Prysznic ze srebrzystymi szprosami i takimże panelem wtapia się w wystrój, nie rzucając się w oczy. Baterię umywalkową (Rea) z racji koloru można zaliczyć do czarnych akcentów, które odebrały różowościom nieco słodyczy i zrównoważyły aranżację.