Dom i pracowania artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej w Baszkówce. Galeria klimatycznych zdjęć
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – przed domem
Widok na dom Niki i jej rodziny od strony ogrodu. Towarzyszą jej dwa ukochane psy: ciemny blondyn Toro i brunetka Mara. Zostały przygarnięte przez gospodarzy i otoczone miłością. – Kochamy zwierzaki, rośliny, w ogóle naturę – mówi Nika. – Ogród jest półdziki, to znaczy, że nasza kontrola jest dosyć ograniczona. Wolimy, by rośliny rosły swobodnie. Założyliśmy go praktycznie od zera, a nie było to łatwe, bo gleba jest tu uboga – „mazowieckie” piaski. Na szczęście wysiana mieszanka kostrzew owczej i czerwonej dała radę i możemy cieszyć się trawą. Niemal wszystko, oprócz dębu, posadziliśmy sami. Blisko domu jest też niewielki staw z kilkoma jaziami i wieloma żabami, które same tu przyszły. Kąpią się w nim kaczki i różne inne mniejsze ptaki. Woda jest wybawieniem dla wszelkich małych ssaków i gryzoni zamieszkujących okolicę. Nad stawem rośnie rokitnik, którego owoce zostawiamy zwierzętom.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – malarka w swojej pracowni
Pracownia znajduje się w bryle domu, lecz ma osobne wyjście do ogrodu. Została urządzona tak, by zapewniała komfort pracy i możliwość odpoczynku. Bywa też, że pełni funkcję pokoju gościnnego. Podłoga została wyłożona płytkami ze względów praktycznych, bo łatwo utrzymać ją w czystości – mogą więc się tu kręcić zwierzaki i domownicy wprost z ogrodu, a jeśli chlapnie farba, to… nie szkodzi! – Oprócz sztalug, podstawowe wyposażenie miejsca, w którym maluję, stanowią stary stolik pod telewizor kupiony w komisie meblowym oraz stołek-drabinka z IKEA – mówi Nika. – Stolikowi dorobiłam kółka, dzięki czemu stał się mobilnym warsztatem z farbami, pędzlami itp. Oba meble pomalowałam czerwonawą farbą do drewna. Obrazy, które tu widać, zostaną opisane przy kolejnych zdjęciach, ale na uwagę zasługuje Duch z kartonu na bambusowym patyku. To bohater autorskiej książki Z Duchem (do) Teatru. Wykorzystuję jego postać podczas warsztatów, jakie prowadzę wokół tej publikacji.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – malarka w przy pracy (1)
Podczas sesji fotograficznej Nika dała się „przyłapać” przy pracy. Jesteśmy świadkami powstawania obrazu na płótnie przygotowywanego na wystawę w Galerii Bluszcz w Podkowie Leśnej. – Na ogół maluję farbami akrylowymi marki Talens Amsterdam – mówi. – Tu nakładam farbę cienkim pędzelkiem. Jeśli chce się uzyskać efekt transparentności warstwy farby, dodaje się do niej tzw. medium akrylowe. Moje ulubione jest marki Szmal. Gdy malunek jest już gotowy i farby wyschną, powierzchnię obrazu zabezpiecza się werniksem końcowym (w macie albo połysku). Z reguły posługuję się tymi marki Talens Amsterdam.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – malarka w przy pracy (2)
– Tym razem posługuję się szpachelką, by uzyskać efekt przestrzenny – wyjaśnia. – Farby, preparaty, pędzle (głównie marki Renesans), podobrazia i inne akcesoria niezbędne mi do pracy kupuję hurtowo, najczęściej w sklepach internetowych, np. Maluje.pl, Paperconcept.pl, Sklepplastyczny.pl. Od lat maluję na sztalugach marki Talens Amsterdam. Mam trzy, z czego najstarsza – prezent od rodziców z okazji ukończenia studiów w 1992 roku – jest najlepsza.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – dzieła w pracowni
Obrazy z motywami florystycznymi i faunistycznymi Nika zaczęła malować podczas pandemii. Na tej fali powstały Bernikla (po środku), będąca nawiązaniem do książki Odmieniec Freda Bodswortha i stada bernikli podglądanych w ogrodach Düsseldorfu oraz Oriolus (po prawej), czyli wilga. Motyw domów i strzelistych drzew iglastych to z kolei inspiracja Toskanią, Ligurią i Hiszpanią. Po lewej zaś to obraz, który powstał w wyniku fascynacji osobą błazna. Niektóre z nich już znalazły swoje domy, a raczej ściany, jak mówi Nika, inne czekają na „swojego człowieka”.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – plastyczna przestrzeń (1)
Część pracowni zajmuje ogromna narożna sofa z IKEA, kupiona ze względu na najbardziej geometryczną bryłę i neutralny odcień. W rogu stoi fotel Kontiki z lat 80. (także IKEA) z domu rodzinnego gospodyni. Na wprost składająca się z dwóch regałów „kompozycja zmienna”, jak ją nazywa Nika. – Przy trojgu dzieciach, gościach, zjeżdżających do nas na lato rodzicach, zmieniających się ciągle potrzebach i… technologiach wszystko na tych półkach ciągle się zmienia – śmieje się malarka.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – ważne detale
– Gitary to trzy z pięciu, jakie ma nasz syn – wyjaśnia Nika. – Jest miłośnikiem muzyki i czasem wpada tu, by pograć i poszaleć na wzmacniaczach. Ja nie gram na żadnym instrumencie, ale lubię muzykę. Często towarzyszy mi podczas pracy, lecz tylko zimą, gdy drzwi i okna są pozamykane. Wtedy słucham m.in. muzyki filmowej oraz zespołów Héroes del Silencio i Pearl Jam oraz innych wykonawców. Dopasowuję jej rodzaj do realizowanego projektu, np. przy tworzeniu ilustracji do książki Między światem a zaświatem Katarzyny Jackowskiej-Enemuo (wyd. Albus, 2022 r.) słuchałam głównie Pieśni współczesnych Miuosha i zespołu Śląsk. Latem otwieram okna i drzwi, by wsłuchiwać się w szum drzew i śpiew ptaków – to dla mnie najpiękniejsze dźwięki. Na sprzęcie przywiezionym przez mojego męża w latach 90. z USA (nadal doskonale działają!) stoją koniki z Dalarny kupione gotowe i pomalowane przez moje dzieci. Jeden to konik Pippi.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – jedno z dzieł
Obraz Pressio, z cyklu Domy – akryl na płótnie, 80x100 cm.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – plastyczna przestrzeń (2)
Kanapę przykrywają narzuty uszyte z aksamitnych kotar i poduszki w podobnej gamie kolorystycznej. Są często wymienianie, bo szóstka zwierzaków uwielbia się na nich wylegiwać. Często pojawia się motyw lubianych przez Nikę kropek. To też ukłon w stronę Yayoi Kusamy, japońskiej awangardowej artystki, malarki, rzeźbiarki, performerki i aktywistki politycznej, której znakiem rozpoznawczym są właśnie kropki. W głębi stare sosnowe regały z częścią domowej biblioteki i dekoracyjnymi bibelotami. Ta aranżacja także często się zmienia. W czarnych pudłach (IKEA) po prawej stronie Nika przechowuje materiały plastyczne. Zawartość jest szczegółowo opisana na naklejkach. Ceramiczno-wiklinowa lampa stołowa to jedna z kilku kupionych wiele lat temu w nieistniejącym już sklepie Conforama. Powyżej plakat ulubionego spektaklu Niki Gdy rozum śpi, budzą się demony Antonio Buero Vallejo w reżyserii Marka Fiedora z 2008 roku, do którego zaprojektowała scenografię i kostiumy.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – twórczość wyjątkowa
– Oto kilka przykładów mojej pracy z wydawnictwami – opowiada Nika. – Są to ilustracje do książek, m.in. z motywem kota, które powstały na warsztatach sitodruku. Wraz z innymi artystami miałam przyjemność ilustrować Bajki nasenne Marka i Marty Niwaldów. Sama stworzyłam ilustracje do książeczki dla Fundacji Psierociniec (otwarta na rozdziale Tlagedia) oraz Toro, książkę o inności (2wilki). Widzimy tu też kalendarze z powołanym przeze mnie do życia bohaterem Zającem Szarym Obywatelem. Teraz przygotowuję już ósmą edycję na rok 2024. Miło mi, że Zając zrobił taką karierę – ma nawet swój funpage na Facebooku!
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – konik osobisty
Jedna z rzeźb, które wyszły spod ręki Niki. – Kilkanaście razy odwiedziłam pracownię ceramiczną pod Piasecznem, towarzysząc swoim dzieciom w zajęciach – mówi. – Wtedy powstały m.in. liczne konie i końskie głowy ulepione z najzwyklejszej szarej gliny.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – bliskie sercu
Abstrakcyjna rzeźba czy kamień? To drugie! Nika przywiozła go z kamieniołomu w Carrarze. Obok popiersie wyrzeźbione w drewnie przez znajomego rodziców Niki i „płytki” zrobione przez nią w pracowni ceramicznej.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – głowy z przeszłości
Nika wyrzeźbiła w glinie serię Głowy w nawiązaniu do swoich dawnych rysunków głów pierrotów.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – jadalnia z kuchnią w głębi
Ikeowski stół, który przyjechał tu z domu siostry Niki i solidne dwa krzesła z Radomska oraz ikeowska ławeczka kryjąca obrusy i „greckie” superwygodne krzesło stojące u szczytu stołu tworzą jadalniany komplet. Mimo lat wysługi meble dobrze się trzymają i nadal dzielnie znoszą liczne imprezy i najazdy gości, codzienne „działania” domowników (wcześniej też odrabianie lekcji przez dzieci), gry planszowe itp. Obrus, jak większość w tym domu, został kupiony w second handzie, kiedy był jeszcze zasłoną! Ścianę zdobi namalowany przez Nikę akrylami obraz Rajski 1.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – najważniejszy rezydent
Kot Stach, zwany Stasiem Kwaśnym jest w rodzinie od 2007 roku – po prostu pewnego dnia pojawił się przed drzwiami i – został! Z gospodarzami chodzi nad staw i do lasu na grzyby. Siedzi na ikeowskiej szafce pomalowanej farbą do drewna. – Ten specyficzny odcień czerwieni to kolor przewodni w wystroju naszego domu – mówi Nika. – To taka bardziej koralowa szwedzka czerwień. Jest stonowana, ale ma swoją energię. Ładnie zmienia się zależnie od oświetlenia i w każdym wygląda dobrze.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – kuchnia
Urządzono ją na modłę skandynawską, bo domownicy cenią prostotę i funkcjonalność. Lamelkowe fronty szafek (IKEA) nadały wnętrzu nieco wiejski charakter. Bukowe blaty i dekoracyjne drobiazgi ociepliły wnętrze.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – jadalnia
W kuchni i salonie położono na podłodze płytki. Pod nimi jest ogrzewanie podłogowe, więc są cieplutkie w dotyku. W jadalni podłoga jest z drewna. Kiedyś pomalowana na ciemny brąz lakierobejcą Syntilor zostanie niedługo odnowiona. Przy stole stoi wyplatany fotel ogrodowy (JYSK), który poza sezonem pełni służbę wewnątrz. Nad ceramiczno-wiklinową lampą stołową wisi obraz Anioł autorstwa ciotecznej siostry Niki – Hanny Sidorowicz, artystki mieszkającej w Paryżu.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – wyjątkowy widok
Trzy duże okna i przeszklone drzwi prowadzące na taras sprawiają, że pomieszczenie jest pełne światła, a przyroda na wyciągnięcie ręki. Okna otulają zasłony uszyte przez Nikę. Możemy też przyjrzeć się wspaniałym misom stojącym na stole (dzieło pani domu) oraz „siostrzanemu” obrazowi Rajski 2, który oczywiście wyszedł spod ręki Niki.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – kominek i nie tylko
Kominek ozdobiono klasycznym portalem z marmuru, który na tle surowej ściany prezentuje się zjawiskowo. W głębi na konsoli lampa znaleziona na śmietniku, która daje cudowne miodowe światło oraz kryształowe naczynie na bakalie i cukierki odziedziczona po cioci.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – konik artystki
Motyw koni przewija się przez sztukę Niki – tu na marmurowym gzymsie kominka rzeźby w glinie. – Lubię element przypadku, jaki niesie ze sobą szkliwienie i wypalanie w piecu – mówi. – Można mieć doświadczenie, można powtarzać czynność wiele razy i nagle wkrada się chochlik, który sprawia, że powłoka zyskuje inny odcień, fakturę, pojawiają się spękania (krakle). Lubię też kontrasty, jak glina na marmurze elegancko wygładzonym czy w stanie naturalnym: na kamieniu z Carrary stoi głowa konia, a obok – kamienie z duńskiej plaży.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – Toro na kanapie
Toro wraz ze swoją siostrą Marą oraz czterema kotami tworzą silną, „czterołapną” część rodziny. – Wszystkie nasze zwierzaki zostały przygarnięte – mówi Nika. – Szybko wtopiły się w rodzinny pejzaż i stały się dla nas bardzo ważne. Są kochane i czujemy, że i one nas kochają. Wszystkie furtrzaki uwielbiają się wylegiwać na tej ławie zrobionej ze starego łóżeczka dziecięcego kupionego w komisie meblowym (z bocznej ścianki zrobiliśmy wieszak w łazience). Siedzisko wymościłam materacem w poszewce w paski, bo u nas paski, prążki i kropki rządzą! Ceglaste poduszki dodałam dla ożywienia i – by pasowały do kolejnego mojego „ptasiego” obrazu z czasów pandemii.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – efektowny detal
W łazience Nika ścianę nad beżowymi płytkami Villeroy & Boch pomalowała ceglastą farbą, którą po wyschnięciu… pociągnęła werniksem końcowym z opalizującymi drobinkami! Na tym tle jej obraz prezentuje się niezwykle interesująco. Na półce ustawiła sansewierię w rdzawej doniczce oraz swoją rzeźbę – kolejnego konika. Zadaniem szklanych kulek jest ładne załamywanie światła.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – na werandzie
Deski werandy są tylko pociągnięte lakierobejcą, ale dobrze znoszą kolejne mrozy, deszcze, upały. imprezy… Zdaniem pani domu takie są najpiękniejsze i najprzyjemniejsze w dotyku, bo ciepłe i prawdziwe. Masywny stół został zrobiony na zamówienie z dębowych desek zabezpieczonych olejem Syntilor i żeliwnej podstawy z poprzeczką do opierania nóg. Obstawiony fotelami z komisu meblowego i IKEA stał się ulubionym miejscem letnich biesiad. – Z wielką przyjemnością spędzamy tu wieczory z bliskimi – mówi Nika. – Nawet te chłodniejsze, bo po prostu okręcamy się pledami. Patchworkową narzutę uszyła moja bliska znajoma Joanna Piekarska, prezeskę Polskiej Sekcji IBBY. Wazon przywieźliśmy 20 lat temu z Bretanii, obok karafka z odzysku. O stół oparłam swój obraz Dwoje, namalowany akrylami.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – wyjątkowe ilustracje
Nika przegląda oryginalne ilustracje, jakie stworzyła do książki Katarzyny Jackowskiej-Enemuo Między światem a zaświatem, wydanej przez Wydawnictwo Albus w 2020 roku. Namalowała je farbami akrylowymi Talens Amsterdam na papierze 230 g i pokryła werniksem damarowym Egit.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – na werandzie
Weranda wspiera się na drewnianej konstrukcji. Wokół jej słupów posadzono pnące róże ‘New Dawn’. Tę odmianę wyselekcjonowaną w 1930 r. charakteryzują pastelowe kwiaty o delikatnych zapachu, silny wzrost i wysoka odporność na warunki klimatyczne oraz choroby i szkodniki. Po drugiej stronie wejścia (poza kadrem) rośnie już 18 lat imponująca, posadzona ręką mamy Niki hortensja pnąca. Nika pozuje ze swoimi obrazami, akrylami na płótnie, 100x80 cm: Oksigeno i Gesthemane.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – w dobrym towarzystwie
– Nika i Mara przyłapane w ogrodzie przed domem w drodze do pracowni, na co wskazuje trzymany obraz z serii Domy – śmieje się Nika. – A tak naprawdę zdarza mi się wychodzić z obrazami do ogrodu, fotografować je w plenerze, oglądać w naturalnym świetle. Psy i koty często mi wtedy towarzyszą.
Dom artystki Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – dobra energia
Nika chętnie maluje ptaki, zwłaszcza w połączeniu z motywami florystycznymi. „Ptasio-botaniczna” seria pojawiła się w okresie pandemii i pozostała. – Może dlatego, że są kwintesencją wolności, natury, życia? – mówi. – Niczym nieskrępowana przyroda niesie w sobie optymizm i wiarę w przetrwanie. Może dlatego też na moich obrazach króluje czerwień w różnych odcieniach? To symbol krwi, życia, miłości i energii. Nie mam nic czerwonego wśród ubrań w szafie, poza makami żadnych czerwonych kwiatów w ogrodzie, lecz rekompensuję sobie te braki, malując obrazy – dodaje ze śmiechem.