Spadające gałęzie z sąsiedniej działki
Na moją posesję wychodzą gałęzie z lasu państwowego. W związku z tym muszę zbierać spadające liście, nasiona i złamane gałęzie. Obawiam się też, że spadające gałęzie mogą zagrażać zdrowiu i życiu. Wysłałem w tej sprawie pismo do nadleśnictwa, ale otrzymałem odpowiedź, że nie ma pieniędzy na ścinanie gałęzi. Co mogę zrobić w tej sytuacji, kto ponosi odpowiedzialność za ewentualne szkody?
Przywołując tekst Komentarza do art. 149 i 150 Kodeksu Cywilnego autorstwa Stanisława Rudnickiego:
„1. Stosownie do art. 48 k.c. drzewa i inne rośliny rosnące na nieruchomości należą od chwili ich zasadzenia lub zasiania do właściciela gruntu, jako części składowe tego gruntu. W wypadku gdy gałęzie lub owoce wchodzą w przestrzeń nieruchomości sąsiedniej, może to doprowadzić do sytuacji konfliktowej pomiędzy sąsiadami.
Ustawodawca zapobiega temu w sposób określony w art. 149 i 150. Źródłem konfliktu może się stać w tym wypadku naruszenie własności właściciela nieruchomości sąsiedniej przez immisję bezpośrednią, wskutek przekroczenia granicy i rozprzestrzenienia się drzewa lub krzewu w przestrzeń tej nieruchomości (art. 140).
2. Właściciel nieruchomości, na której rośnie drzewo lub krzew, powinien nie dopuścić do tego, aby przechodziły one przez granicę nieruchomości sąsiedniej, i sadzić je lub siać w odpowiedniej odległości od granicy. Jeżeli tego nie uczynił, powinien usunąć gałęzie lub owoce z przestrzeni sąsiada, czyniąc to ze swojego gruntu.
Gdyby jednak usunięcie wymagało wejścia na grunt sąsiedni, art. 149 zezwala na to jemu, a także posiadaczom zależnym jego nieruchomości oraz osobom działającym z jego polecenia. Właściciel sąsiedniej nieruchomości nie może się temu sprzeciwić, ale w razie wyrządzenia mu szkody może żądać jej naprawienia.
Dopiero gdy właściciel gruntu, na którym rośnie drzewo (krzew), nie uczyni tego sam i nie usunie gałęzi i owoców nawet po wezwaniu go do tego przez sąsiada i wyznaczeniu mu stosownego terminu, właściciel nieruchomości sąsiedniej może uczynić to sam (art. 150 zd. 2).
Ustawa nie mówi, kto powinien ponieść koszty usunięcia gałęzi lub owoców w tym ostatnim wypadku, nie ulega jednak wątpliwości, że sąsiad może domagać się od właściciela zwrotu poniesionych kosztów, których potrzeba wynikła z bezprawnego naruszenia jego własności. Obcięte gałęzie i zerwane owoce przypadają w takim wypadku właścicielowi nieruchomości sąsiedniej bez obowiązku zwrotu ich wartości.
Termin jest „odpowiedni”, gdy pozostawia wystarczający, w normalnym biegu rzeczy, czas na zorganizowanie potrzebnych czynności i gdy przypada w porze roku, w której obcięcie gałęzi i usunięcie owoców może nastąpić bez obawy o stan drzewa. W razie wyznaczenia terminu nieodpowiedniego, obowiązek właściciela powstaje z nadejściem terminu, w świetle wiedzy ogrodniczej, odpowiedniego.”
Odnośnie odpowiedzialności - na zasadzie winy odpowiadałby właściciel działki, na której jest drzewo.